W sądzie okręgowym zapadł prawomocny wyrok na sześciu kiboli piłkarskich. We wrześniu 2015 roku wykrzykiwali hasła przeciw islamistom.
Osiem miesięcy prac społecznych dla Michała K., cztery miesiące dla Krzysztofa S., 2 tys. zł grzywny dla Kamila K. i Macieja R. oraz 1,6 tys. zł dla Cezarego M. i Rafała P. Taki jest ostateczny i prawomocny wyrok na kiboli piłkarskich, którzy we wrześniu ubiegłego roku wykrzykiwali w Gorzowie: „A na drzewach, zamiast liści, będą wisieć islamiści”. Zapadł on w drugiej instancji po apelacji mecenasa Błażeja Kowalczyka, który chciał uniewinnienia kiboli.
- W porównaniu z wyrokiem pierwszej instancji zmienił się tylko wyrok dla Macieja R. W lipcu został on skazany na sześć miesięcy prac społecznych, ale w międzyczasie zatarło mu się skazanie w innej sprawie, więc był osądzany jako osoba, która nie była wcześniej karana. Na prace społeczne skazane zostały osoby mające wcześniej konflikt z prawem. Ci, którzy w taki konflikt nie weszli, dostali grzywnę - relacjonuje nam wyrok mecenas Kowalczyk. Sąd skazał kiboli za „publiczne nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych”.
Dlaczego kary, poza niewielkim wyjątkiem, pozostały bez zmian? - Sąd stwierdził, że choć te okrzyki to są tylko słowa, to jednak po słowach pojawiają się czyny. Trzeba więc zdusić nienawiść w zarodku - tłumaczy mecenas Kowalczyk.
Okrzyki kiboli padły 26 września 2015 roku na Starym Rynku w Gorzowie. Młodzież Wszechpolska zorganizowała wtedy manifestację pod hasłem „Gorzów przeciwko emigrantom”. Hasła, za które zostali skazani kibole, pojawiły się po zakończeniu spotkania. Okrzyki zarejestrował policyjny monitoring i dzięki temu sprawa trafiła do prokuratury, a później do sądu.
- Nie można powiedzieć, że narasta niechęć do innych narodów. To raczej jednostkowy przypadek - ocenia mecenas Kowalczyk.