Przemysław Mierzwa jest wychowankiem Korony Kielce, z którą grał w trzeciej i drugiej lidze. Obecnie mieszka w Anglii, gdzie nadal gra w piłkę nożną. Jest zawodnikiem Rayners Lane FC
Swoją piłkarską przygodę Przemysław Mierzwa rozpoczął w drużynach młodzieżowych Korony Kielce. W barwach kieleckiego klubu sięgnął po wicemistrzostwo Polski juniorów.
- Od najmłodszych lat byłem zafascynowany piłką nożną. Zawsze chciałem być bramkarzem, choć to nie na tej pozycji zaczynałem grać. Treningi rozpocząłem u trenera Mariana Puchalskiego. Dopiero po pewnym czasie uczestnictwa w zajęciach, zaczęliśmy rozgrywać mecze kontrolne. Pamiętam swój pierwszy mecz. Odbył się on w Starachowicach. Zagraliśmy przeciwko Starowi, a ja wystąpiłem w pomocy. Dopiero po pewnym czasie stanąłem w bramce. Stało się to, ponieważ nasz bramkarz nie przyszedł na mecz, zastąpiłem go i tak już zostało - wspomina Przemysław Mierzwa.
Ligowy debiut w młodym wieku
Na debiut w pierwszym zespole nie musiał czekać zbyt długo. Zagrał mając zaledwie 16 lat.
- W zespole seniorów zadebiutowałem w Koronie. Z tego, co pamiętam, to był to wyjazdowy mecz w trzeciej lidze przeciwko MZKS Kozienice. W klubie z Kielc spędziłem wiele lat i zawsze będę go darzył dużym sentymentem. Spotkałem w nim wielu zawodników oraz trenerów. W Koronie udało mi się rozegrać wiele spotkań. Niektóre z nich na długo pozostały w mojej pamięci, jak potyczka z Ładą Biłgoraj, gdy obroniłem rzut karny i dobitkę. Wiele razy udało mi się uchronić nasz zespół przed utratą bramki - podkreślał wychowanek kieleckiego klubu.
Mógł odejść na Mazowsze
W 1998 roku Przemysław Mierzwa został wypożyczony na rok do grającego wówczas w czwartej lidze Spartakusa Daleszyce, z którym wywalczył awans do trzeciej ligi. Po półrocznej grze w Daleszycach, Mierzwa wrócił do klubu z Kielc. Okazało się, że mógł z niego od razu odejść. Okres przygotowawczy do rundy wiosennej sezonu 1999/2000 spędził w Hutniku Warszawa, ale ostatecznie nie zasilił tego klubu. Później mógł trafić do Proszowianki Proszowice, ale ostatecznie też nie doszło do tego transferu i wiosną 2000 roku Mierzwa nadal reprezentował „żółto-czerwone” barwy.
- Do Korony przyszedł trener Jacek Zieliński, który najpierw rozmawiał z moim tatą, a później ze mną i bardzo namawiał mnie, abym nie przechodził do żadnego klubu z Mazowsza, tylko wrócił do Kielc, ponieważ liczył na moją grę. Zgodziłem się na to - mówił Przemysław Mierzwa.
Sukcesy święcił w Lublinie
Mimo wielu lat gry w Kielcach, Korona nie była klubem, z którym Mierzwa zagrał najwyżej. W „żółto-czerwonych” barwach rywalizował na boiskach trzeciej i drugiej ligi. Ma za sobą także wiele występów w pierwszej lidze w barwach Motoru Lublin i Wisły Płock.
- Bardzo dobrze wspominam okres spędzony w Lublinie, który był dla mnie bardzo udany. Dwukrotnie zostałem najlepszym bramkarzem pierwszej ligi, grając w barwach Motoru. To dla mnie cenne wyróżnienia, tym bardziej, że graliśmy przeciwko tak mocnym zespołom, jak Widzew Łódź, Podbeskidzie Bielsko-Biała, czy Śląsk Wrocław. Darzę sympatią ten klub, podobnie, jak Koronę i obu kibicuje. W Lublinie mam wielu kolegów. Dużo zawdzięczam trenerowi Ryszardowi Kuźmie, który ściągnął mnie od tego klubu i dał mi szansę gry. Sądzę, że odwdzięczyłem mu się za to w stu procentach. Bardzo dobrze wspominam także kibiców drużyny z Lublina, z którymi sympatyzowałem. Szkoda, że nie udało mi się zagrać w ekstraklasie. Grałem na różnym poziomie rozgrywek, ale zabrakło tego najwyższego - zaznaczył Mierzwa.
- Grając w Motorze zmierzyłem się z Koroną. Mecz odbył się już na nowym stadionie w Kielcach. Muszę powiedzieć, że bardzo dobrze przyjęli mnie kibice z Kielc, za co im dziękuję. Był to dobry moment w mojej karierze - dodał były golkiper obu zespołów.
Ostatnim klubem w Polsce była Wierna
Wiosną 2012 roku Przemysław Mierzwa zasilił szeregi trzecioligowej Wiernej Małogoszcz, w barwach której występował przez półtora roku. Był to ostatni klub w naszym kraju, w którym grał były golkiper Korony.
- Zadzwonił do mnie trener Mariusz Lniany z pytaniem, czy nie pomógłbym jego drużynie w rozgrywkach. Zgodziłem się i trafiłem do klubu z Małogoszcza - mówił Mierzwa.
Mieszka, pracuje i gra w Anglii
Przemysław Mierzwa obecnie mieszka w Londynie, gdzie pracuje i gra w piłkę nożną. Jest zawodnikiem drużyny Rayners Lane FC, która gra w Hellenic League - dywizja druga (dziesiąty poziom rozgrywek w Anglii, w której występuje kilkadziesiąt lig, które grają na 22 poziomach rywalizacji). Poza tym szkoli pracowników angielskich firm z BHP (Bezpieczeństwa i Higieny Pracy).
Drużyna, w której gra Mierzwa - Rayners Lane FC, po rozegraniu czternastu spotkań zajmuje ósme miejsce w tabeli Hellenic League z dorobkiem 17 punktów. Liderem rozgrywek, w której bierze udział czternaście drużyn jest Penn&Tylers Green, który ma 32 punkty.
- Poleciałem do Anglii w celach zarobkowych. Jestem zadowolony ze swojej decyzji, ponieważ bardzo dobrze sobie radzę. Cały czas chcę być aktywny, stąd decyzja o tym, żeby nadal grać. Cieszę się z występów w angielskim zespole. Otrzymałem propozycję gry w Wembley FC (gra w lidze Spartan South Midlands League Premier Division - 9 poziom rozgrywek) i cały czas czekam na certyfikat z Polski. Powinienem zasilić ten zespół od przyszłego sezonu - mówił Przemysław Mierzwa.
W Wembley FC piłkarską karierę kończył były reprezentant Anglii Martin Keown, który ma za sobą grę między innymi w takich drużynach, jak Aston Villa, Everton, Arsenal Londyn, czy Leicester City. W tej drużynie grał także Amerykanin Brian McBride, który rozegrał wiele spotkań w barwach VfL Wolfsburg, Evertonu, czy Fulham.
Próbował swoich sił, jako trener
Przemysław Mierzwa pracę z młodzieżą rozpoczął grając w AKS Busko-Zdrój. Jego wychowankiem jest między innymi grający obecnie w Koronie Michał Przybyła, który wówczas grał w buskim zespole trampkarzy młodszych prowadzonym przez Mierzwę. W Anglii pracował także w akademiach piłkarskich prowadząc zajęcia z bramkarzami.
Syn także gra w piłkę
Syn Przemysława Mierzwy - Piotr także gra w piłkę nożną, w drużynie młodzieżowej w Anglii. Występuje na pozycji prawego pomocnika.- Piotrek nie próbował grać na mojej pozycji. Ma całkiem inne predyspozycje. Cieszę, się, że łączy nas pasja do piłki nożnej - powiedział Przemysław Mierzwa.