Przerażający żywioł. Na takie ulewy nie ma rady?
Sobotnia ulewa zalała część miasta, chociażby dworzec PKP. Miasto przekonuje, że winne są nadmierne opady, którym nie poradzi żadna kanalizacja. Na 1 mkw. w ciągu 20 minut spadło 36,6 litrów wody
Pan Marian z Zielonej Góry jest byłym kolejarzem. W sobotę był w pobliżu dworca. To co zobaczył, wręcz go przeraziło. Napisał nam:
- Woda płynęła z miasta, 3 peron został zalany, zalane całe podtorze, urządzenia które służą do prowadzenia ruch pociągów, wyremontowane w ubiegłym roku. Na ich odnowienie poszły miliony złotych. Nie mogłem patrzeć, jak to znika pod wodą. Tunel, nowe windy, monitoring, megafony, wizualne wyświetlacze informujące o odjazdach pociągów, infrastruktura kolejowa, wszystkie napędy zwrotnicowe w rejonie nastawni, podstacja zasilająca stację Zielona Góra, to wszystko było pod wodą. Do rana nie działy megafony, ciemno było. Nie mogłem na to patrzeć, bo kolej jest mi bliska. A hol PKP został zalany na 50 cm. Dlaczego budując taki nowy dworzec nie zadbano o to, aby zabezpieczyć się przed taką sytuacją? - pyta nasz Czytelnik.
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety lubuskiej oraz w wydaniu PLUS.