Przydomowe ogródki w Bydgoszczy: urosną klomby albo plomby

Czytaj dalej
Fot. Bartłomiej Bogucki
Katarzyna Bogucka

Przydomowe ogródki w Bydgoszczy: urosną klomby albo plomby

Katarzyna Bogucka

Zieleniec na zapleczu kamienicy przy Gdańskiej 78 to bodaj jedna z ostatnich tak dużych ogrodowych enklaw w samym sercu miasta. Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu zakątek ten pysznił się cennymi okazami róż i tulipanów. Teraz więcej tam aut, niż róż...

Przydomowe ogródki biurokracji się opierają, żyją swoim życiem, dlatego tak trudno je zliczyć. Spora część z nich jest owocem społecznej pracy mieszkańców nie związanych administracyjnym przydziałem ani umową.

Zielono na peryferiach

Wiadomo na pewno, że ubywa warzywniaków i sadów na rzecz trawników i klombów. - Najmniej ogródków przydomowych mamy w Śródmieściu, najwięcej ich znaleźć można w dzielnicach peryferyjnych. Łączna liczba indywidualnych umów dzierżawy ogrodów w naszych zasobach wynosi 850 - mówi Krzysztof Nurkiewicz, główny specjalista ds. kontroli wewnętrznej ADM Sp. z o.o. - Co do Śródmieścia, mniejsza liczba ogrodów wynika chociażby ze specyfiki tej dzielnicy i z układu przestrzennego. Każdy metr jest tu cenny, na wagę złota. Miejsca nie ma zbyt wiele, a mieszkańców najbardziej interesują przede wszystkim miejsca parkingowe.

W parking zamienia się powoli zaplecze posesji przy ul. Gdańskiej 78. Jeszcze około 10--15 lat temu tamtejsze ogrody - a było ich 15 - tętniły życiem. - Maleńki ogródek pani Heleny był najpiękniejszym rozarium, jakie widziałam - mówi pani Teresa, która w domu z numerem 78 odwiedza swoją kuzynkę. - Róże były dorodne, wielokolorowe, starsza pani chętnie obdzielała nimi sąsiadów. Gdy właścicielka ogródka zmarła, rozarium zostało szybko zlikwidowane, w jego miejscu miał stanąć garaż, ostatecznie nie ma nic, jest tylko kawał betonu. Żadnych roślin. - Z kolei vis-à--vis zakątka pani Heleny, pan Stanisław hodował tulipany - wspomina nasza rozmówczyni. - Miał ich na swojej działeczce tysiące. W ostatnim ogrodzie pan Witold posadził kilkadziesiąt krzaków porzeczek i kilka brzoskwiń olbrzymich. Pan Ryszard hodował u siebie pomidory i ogórki, pan Wacław miał szklarnię ze szlachetną odmianą białych winogron...

Zostały ślady raju

Obecnie przy Gdańskiej pozostały cztery czynne ogrody. Reszta powoli zarasta, spomiędzy chwastów widać jeszcze szlachetne odmiany krzewów m.in. perukowca, pigwowce, kwiaty: piwonie, konwalie, róże pnące, itp. Coraz częściej słyszy się, że i ta przestrzeń objęta zostanie inwestycją, choć konkretów na razie brak.

- Dobrze byłoby, gdyby dla dobra mieszkańców, z których część do schorowani ludzie, i z szacunku dla historii miejsca, stworzyć tu park bądź wspólny ogród. Ktoś musiałby jednak o to zadbać... - zauważa pani Teresa. Na jej podwórku wspólnota postawiła grilla, zbudowała piaskownicę, założyła nowy trawnik. Wszyscy są z tej inwestycji bardzo zadowoleni.

W zeszłym roku w Bydgoszczy, przy ul. Chrobrego 12 powstał pierwszy ogród społeczny. Podwórko pomiędzy kamienicą ioficynami przyul. Chrobrego 12 ma tylko około 100 metrów kw. Dodatkowo najego środku stał kiedyś budynek gospodarczy, którego fundamenty pozostały wziemi. Gruz zalegał do głębokości 3,5 metra. Wszystkie trudności udało się pokonać. Do powstania ogrodu przyczyniła się organizacja Green Cross Poland (powstała z inicjatywy Dominiki Kulczyk), czyli polski oddział Międzynarodowego Zielonego Krzyża. Do realizacji idei włączyła się także działająca od 2011 roku Pracownia Miejskich Transformacji Sociopolis. Green Cross Poland pomaga tym, którzy mają dobry pomysł i przygotują pod niego teren. Tak właśnie było w przypadku mieszkańców kamienicy przy ul. Chrobrego 12. Za porządkowanie podwórka podspołeczny ogród wzięło się solidarnie 15 mieszkańców domu, z inicjatorem akcji, Filipem Krauze na czele.

Socjolog w ogródku

Administracja Domów Miejskich wskazuje także na wyróżniające się wspólnoty mieszkaniowe, które nieustannie dbają o swoją okolicę. - Możemy pochwalić chociażby wspólnoty z ul. Libelta 15, Reja 7, ze Skromnej 4. Doceniliśmy je w naszym konkursie „Estetyka wokół domu” - wymienia Krzysztof Nurkiewicz.

Naukowcy dostrzegają we wspólnotowej rekreacji (i w zespołowym tworzeniu miejsca do wypoczynku) zjawisko socjologiczne. - Są to przykłady innowacji społecznych, które z koleżankami i kolegami z Katedry Socjologii UKW bacznie obserwujemy. Innowacyjność miejskich ogrodów polega na oryginalnym wykorzystaniu posiadanych zasobów w celu stworzenia przyjaznego miejsca do spędzania czasu wolnego. Takie ogrody mogą również służyć uprawie owoców i warzyw - mówi dr Magdalena Szczepańska z Katedry Socjologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszcz.

Katarzyna Bogucka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.