Przyjdź do nas Mikołaju
Studenci lalkarstwa wystawią spektakl, tancerze z Szału zatańczą, a zaśpiewa zespół Winnica. Prezenty ufundowali przedsiębiorcy. Białystok, w odróżnieniu od innych miast, znów będzie gościł gościa z Laponii
Gdy zapytałem swoich pracowników, kto może zaangażować się w tym roku w przygotowania do przyjęcia Świętego Mikołaja, zgłosiło się pół załogi. A większość z nich zastrzegała: proszę tylko o ambitne zadania. I to mimo że to przecież praca charytatywna - mówi dumny Andrzej Parafiniuk prezes Fundacji Rozwoju Regionalnego. Dumny - po pierwsze z ludzi, z którymi pracuje, po drugie - że jego pomysł sprzed kilku lat tak się rozwija. Bo podczas gdy inne miasta - jak chociażby Warszawa czy Trójmiasto - po latach współpracy rezygnują z wizyty Świętego Mikołaja, w Białymstoku coraz więcej osób angażuje się w jego przyjęcie. A z roku na rok Mikołaj ma coraz więcej pracy. Zaczynał od włączania światełek na Lipowej - teraz czas wizyty w Białymstoku ma wypełniony niemal co do minuty.
- I za każdym razem, kiedy rozmawiamy, zapewnia, że to mu się bardzo podoba. Naprawdę bardzo chwali Białystok - mówi Marcin Pogorzelski z PFRR. To właśnie przede wszystkim on organizuje i koordynuje każdą wizytę gościa z Rovaniemi w Finlandii.
Dlaczego fundacja zajęła się organizacją i przyjęciem ulubieńca wszystkich dzieci? No bo to właśnie jej prezes wpadł na pomysł zaproszenia go do Białegostoku. Andrzej Parafiniuk, oprócz tego, że w ramach fundacji działa na rzecz przedsiębiorców, jest przecież też konsulem honorowym Finlandii.
- Podczas jednej z wizyt w ambasadzie dowiedziałem się, że jest możliwość zaproszenia Mikołaja do nas. Od razu pomyślałem, że będzie to świetne urozmaicenie corocznego uroczystego zapalania lampek na miejskiej choince - opowiada.
I pierwszy raz - cztery lata temu - rzeczywiście tak się stało. Mikołaj przyjechał, pstryknął włącznikiem i mnóstwem kolorowych światełek rozbłysła nie tylko wielka miejska choinka, ale cała ulica Lipowa. Choć nic więcej się nie zadziało - dla wielu dzieci było to wydarzenie magiczne.
I dlatego rok później na to spotkanie ze Świętym Mikołajem przyszło ich już dużo więcej. A i sama impreza zorganizowana została z większą pompą. Miasto na placu przed Astorią ustawiło niewielką scenę, ktoś potańczył, ktoś zaśpiewał kolędy. Rzecznik prasowy prezydenta miasta Mikołaja powitał. A Mikołaj - przywitał się z dziećmi po polsku. Bo okazało się, że pani Mikołajowa, żona, jest Polką.
- Widziałem się z Mikołajem latem. Po polsku mówi jeszcze lepiej - zdradza Marcin Pogorzelski.
Chce wierzyć, że to nie przypadek. Ani nawet nie wpływ żony-Polki. Tylko że chęć nauki polskiego przyszła wraz z rozwojem współpracy z Białymstokiem. Bo ta - naprawdę - z roku na rok nabiera coraz większych rumieńców.
Rok temu przygotowano wszystko już z wielką pompą: miasto szarpnęło się na dużą, ogrodzoną i zadaszoną scenę. Występowały zespoły taneczne, wokalne, były nawet takie sławy jak tancerze z Fair Play Crew. Śpiewał też chór z Młodzieżowego Domu Kultury, Big Band ze szkoły muzycznej... Na spotkanie przyszło około 5 tys. białostoczan. Zresztą... Nie tylko pompa liczyła się już w ubiegłym roku. Mikołaj w Białymstoku już wtedy powoli zaczął się stawać jakąś oddzielną marką, sposobem, by połączyć mieszkańców, ale też - by otworzyć ich serca. Bo bezpłatnie przy organizacji pomagają nie tylko pracownicy Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego. - W organizacje w ubiegłym już roku włączyły się Radio Akadera, Politechnika Białostocka, Green Velo, PROT, no i wielu przedsiębiorców - wymienia Marcin Pogorzelski. To dla niego bardzo ważne, bo - inaczej niż w innych polskich miastach - główną rolą Świętego Mikołaja w Białymstoku wcale nie jest włączanie światełek na miejskiej choince. Owszem - to ważne wydarzenie dla wielu dzieciaków. Fajnie poczuć magię świąt już na początku grudnia - i to wcale nie z powodu sklepowych wystaw w czerwieni i złocie ani telewizyjnych reklam, ale dzięki prawdziwemu, najprawdziwszemu Mikołajowi z Laponii! Ale magicznej atmosfery potrzebują też przecież te dzieci, która na spotkanie z Mikołajem do centrum miasta dotrzeć nie mają szans. Dlatego w ubiegłym roku odwiedził on na przykład dzieciaki z oddziału onkologicznego UDSK i dzieci z autyzmem ze szkoły integracyjnej. Wszystkie od Świętego dostały po podarunku. To właśnie dzięki podlaskim przedsiębiorcom, którzy włączyli się do akcji.
- W sumie w ubiegłym roku obdarowaliśmy 300 dzieci. W tym roku ma ich być około 700 - mówi Marcin Pogorzelski.
Oczywiście - będzie wielkie spotkanie w centrum miasta. Tym razem scena zostanie ustawiona od strony Ratusza. Taka wielka, jak na sylwestra. Miasto zapewni oświetlenie, nagłośnienie. - Z roku na rok uczymy się. I chcemy, żeby to spotkanie było bardziej atrakcyjne. A skoro konsulowi udało się po raz kolejny zaprosić do nas Mikołaja - to z tego korzystamy - tak Urszula Mirończuk, rzeczniczka prezydenta, tłumaczy, dlaczego miasto coraz bardziej włącza się w przyjęcie Świętego Mikołaja.
Włączają się też inni: - Z Mikołajem zawsze nam po drodze - tłumaczy ksiądz Wojciech Trzasko, który prowadzi zespól Winnica.
Ale wcześniej, zanim Święty dotrze na Rynek Kościuszki, tradycyjnie odwiedzi oddział onkologiczny. Później wręczy prezenty małym podopiecznym Fundacji Rodziny Czarneckich. A tuż przed spotkaniem z białostoczanami - spotka się z dzieciakami z domów dziecka. W operze!
- To będzie niesamowite wydarzenie - już nie może się doczekać Marcin Pogorzelski. Jak mówi, w jego organizację bardzo włączył się Damian Tanajewski - dyrektor Podlaskiej Opery i Filharmonii. - Ta magia świąt na pewno tu zadziała - jest przekonany Marcin Pogorzelski. A dyrektor Tanajewski tłumaczy, dlaczego zdecydował się pomóc: - Opera i Filharmonia Podlaska jest najlepszym miejscem w naszym regionie do ugoszczenia tego wyjątkowego gościa. Bardzo chętnie włączmy się w takie przedsięwzięcia. Specjalnie na tę okoliczność ustawimy na dużej scenie scenografię z operetki „Zemsta nietoperza”, która daje ogromne możliwości. Na specjalnych ekranach projekcyjnych będziemy wyświetlać wizualizację wnętrza pałacu Świętego Mikołaja. W ten sposób dzieci odbierając swoją paczkę będę mogły poczuć się jak w tych wyjątkowych przestrzeniach - mówi. No właśnie - bo każde dziecko będzie mogło wejść na scenę i prosto z rąk Mikołaja odebrać prezenty. A te - oczywiście ufundowali niezawodni przedsiębiorcy.
- Dlaczego? Powiem szczerze, zatkało mnie to pytanie - mówi jeden z nich. I milczy... A to milczenie aż chwyta za serce. Bo właśnie z serca pochodzi. - Ludzką rzeczą jest pomagać i się dzielić - mówi w końcu przedsiębiorca. I prosi, by nie podawać jego nazwiska: - Takich zasad mnie w domu nauczyli - uśmiecha się.
Mikołaj w Białymstoku
Już po raz czwarty na zaproszenie Konsula Honorowego Republiki Finlandii do Białegostoku zawita najprawdziwszy Joulupukki - Św. Mikołaj z Rovaniemi w Finlandii. Wydarzenie organizowane jest pod nazwą „Przedsiębiorcy dzieciom” a tegorocznym hasłem towarzyszącym podczas realizacji przedsięwzięcia jest „Podarujmy uśmiech”. Mikołaj odwiedzi wychowanków domów dziecka, dzieci z chorobami nowotworowymi, podopiecznych Fundacji Rodziny Czarneckich.
Zwieńczeniem wizyty Św. Mikołaja w Białymstoku będzie zapalenie światełek na miejskiej choince na Rynku Kościuszki, z udziałem prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego.