Przyjechali z Azji na Śląsk kilka lat temu i czują się tu jak w domu. Azjaci mówią pięknie po polsku
Chang Il You przyleciał do Katowic z Korei Południowej, by uczyć się języka polskiego na Uniwersytecie Śląskim. Shengmiao Yu z Chin do Polski przyciągnął Fryderyk Chopin, ale szybko zakochała się w naszym kraju i postanowiła zostać tu na dłużej.
Oboje mówią już tak pięknie i płynnie po polsku, że mogliby Państwo po samym głosie pomylić ich z Polakami. Kierunki związane z językami azjatyckimi i krajami Dalekiego Wschodu przechodzą na UŚ prawdziwy renesans, ale ma to także działanie obustronne: coraz częściej to właśnie Azjaci chcą uczyć się języka polskiego.
Podczas ostatniej rekrutacji na studia na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, o jedno miejsce na filologii angielskiej ze specjalnością chińską walczyło aż sześciu kandydatów. To jeden z najbardziej obleganych kierunków na całej uczelni, do tej pory ukończyło go ponad tysiąc absolwentów. Podobnie sprawa ma się w przypadku innych kierunków związanych z Dalekim Wschodem czy językami azjatyckimi. W odpowiedzi na rosnącą popularność tego typu zainteresowaniami w woj. śląskim, UŚ w połowie stycznia otworzył Centrum Języka i Kultury Chińskiej.
- Gdy jeszcze przed oficjalną inauguracją ogłosiliśmy w październiku organizację pierwszych zajęć, lawinowo posypały się zgłoszenia chętnych, łącznie było to około dwustu osób - mówi dr Agnieszka Tambor, kierowniczka Centrum Języka i Kultury Chińskiej działającego przy UŚ. W programie imprezy zaplanowano wówczas seminaria naukowe i pokazowe lekcje języków: chińskiego, japońskiego i koreańskiego. Przyszły tłumy, zainteresowanie było ogromne.
Zresztą dowodów na to, że w Śląskiem fascynacja Azją nie jest chwilowa, szukać daleko nie trzeba. W I LO w Świętochłowicach od dwóch lat działają klasy, gdzie w ramach zajęć uczniowie uczą się języka chińskiego. W Żorach organizowane są liczne spotkania dotyczące Korei Południowej, to tam rozwija się też mnóstwo koreańskich firm. W Będzinie teatr wystawia koreańską sztukę, w Rybniku prowadzone są zajęcia z języka japońskiego i kultury chińskiej, a w samym sercu Śląska, w Katowicach, funkcjonuje jedna z największych szkół języka japońskiego – ICHIGO. Można by wymieniać w nieskończoność.
Co ciekawe, ta fascynacja działa także w drugą stronę. - Przyleciałam do Polski 6 lat temu, bo słyszałam, że jest tu bardzo dobra muzyka, w końcu stąd wywodzi się Fryderyk Chopin – mówi Shengmiou Yu, Chinka, która ukończyła Akademię Muzyczną. - Studiowałam muzykę, grałam na flecie, a jak każdy wie, jest to instrument europejski. Pewnego razu chciałam znaleźć źródło pochodzenia tego instrumentu, dlatego wyjechałam za granicę i wylądowałam w Polsce – wspomina Shengmiou.
Chang Il You też przyleciał do Polski sześć lat temu. Już w Korei Południowej, skąd pochodzi, studiował filologię polską, bo umożliwia to jeden z tamtejszych uniwersytetów. Później na dwa lata poszedł do wojska, aż w końcu trafił do naszego kraju, do Katowic. - Pokochałem Polskę i nie wróciłem do Korei – mówi. Chang Il jest obecnie doktorantem UŚ i wykładowcą, uczy języka koreańskiego. Skończył również filologię polską i, podobnie jak Shengmiou, mówi biegle w naszym języku.
Gdy Azjaci zaczynają studiować w Polsce, nadaje się im polskie odpowiedniki imion. Chang Il wybrał imię Karol, na cześć polskiego Papieża. Shengmiou wybrała Otylię. - Wolałam Oliwię, ale koleżanka mi ją podebrała, więc wzięłam imię o podobnym brzmieniu – śmieje się. Mechanizm działa podobnie, kiedy Polak studiuje w kraju azjatyckim. Nadaje mu się na przykład chiński odpowiednik imienia, który może sam wybrać. Wszystko po to, by komunikacja była prostsza.
Chang Il i Shengmiou zgodnie przyznają, że Śląsk ich zachwyca
W dalszej części:
- Co urzekło naszych bohaterów w Polsce i Katowicach
- Czy łatwiej jest nauczyć się chińskiego czy polskiego
- Historia wielkiej miłości
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień