Coraz więcej rodziców nie poddaje dzieci obowiązkowym szczepieniom ochronnym. Naczelna Izba Lekarska bije na alarm i chce, by do żłobków, przedszkoli i szkół przyjmować tylko dzieci zaszczepione.
Rodziców nie odstraszają kary grzywny, które może na nich nałożyć wojewoda. Dlatego Naczelna Izba Lekarska zaapelowała do ministra zdrowia o podjęcie prac legislacyjnych, by zaostrzyć przepisy.
- Pomysł jest dobry - mówi Stanisław Prywiński, prezes Bydgoskiej Izby Lekarskiej. - Nikt nikomu nie chce robić pod górkę, chodzi o zdrowie dzieci. W przedszkolach, żłobkach czy szkołach mamy bowiem do czynienia z większym skupiskiem ludzi, a więc ryzyko zarażenia wzrasta. Dlatego od lat stoimy na stanowisku, że dzieci należy szczepić, bo przynosi to więcej korzyści niż strat. Zawsze do szczepienia kwalifikuje po badaniu lekarz. Jeśli rodzic tego nie robi, to świadczy o jego niskim poziomie wiedzy w tej kwestii. To właśnie dzięki szczepieniom nie mamy dziś do czynienia np. z chorobą Heinego Medina czy lawinowym wzrostem zachorowań na ospę.
Korzyści ze szczepień
Podobnego zdania jest dr nauk med. Radosława Staszak-Kowalska, ordynator Oddziału Pediatrii, Pneumonologii i Alergologii z Pododdziałem Niemowlęcym Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy. - Ruch antyszczepionkowy w Polsce robi wiele złego - mówi. - To właśnie z uwagi na zaniechanie szczepień mieliśmy ostatnio wysyp odry, którą można łatwo zarazić się drogą kropelkową. U dziecka, które było zaszczepione, a i tak zachoruje, przebieg choroby jest zawsze łagodniejszy.
Unikanie szczepień ma swoje odzwierciedlenie w statystykach. W latach 2013-2016 sanepid odnotował z roku na rok coraz większą liczbę zachorowań na krztusiec.
- W 2013 roku mieliśmy 180 takich przypadków, rok później 300, a w kolejnych latach odpowiednio 450 i 559 zachorowań - mówi dr nauk o zdrowiu Jerzy Kasprzak, państwowy wojewódzki inspektor sanitarny w Bydgoszczy. - Na świnkę w latach 2013-2016 najwięcej, bo 190 osób zachorowało w 2015 roku. W kolejnym zanotowaliśmy spadek o ponad 45 proc. Wiele chorób zakaźnych zostało wyeliminowanych lub w znacznym stopniu ograniczonych właśnie dzięki szczepieniom ochronnym. Wzrost liczby uchylających się od tego obowiązku sprawia, że ryzyko powrotu groźnych chorób zakaźnych jak np.poliomyelitis czy błonicy wzrasta.
W 2015 r. uchwały uzależniające przyjęcie dziecka do placówek wychowawczo-opiekuńczych od wypełnienia obowiązku szczepień próbowały wprowadzić niektóre samorządy. Na drodze stanęły przepisy. - U nas takiego kryterium nigdy nie rozważaliśmy - mówi Agnieszka Bańkowska, dyrektor Biura ds. Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Deklaracja w żłobkach
Dyrektorzy przedszkoli mówią wprost, że są za szczepieniem dzieci, ale... - Nie mamy obecnie żadnych podstaw prawnych, aby dziecka nieszczepionego nie przyjąć - mówi Alina Nejman, dyrektor Przedszkola nr 66 w Bydgoszczy. - Decyzja o szczepieniu bądź nie malucha należy do rodziców. Jednak w trosce o bezpieczeństwo dzieci lepiej, żeby dopełnili oni tego obowiązku.
Trochę inaczej wygląda sytuacja w żłobkach. - Przy przyjęciu opieramy się na zaświadczeniu od lekarza pediatry, które potwierdza, że dziecko może do nas uczęszczać - mówi Zdzisław Kostkowski, dyrektor Zespołu Żłobków Miejskich. - Rodzic wypełnia też kwestionariusz, w którym są informacje np. o stanie zdrowia dziecka, przebiegu ciąży i deklaruje, że dziecko będzie szczepione zgodnie z kalendarzem szczepień obowiązującym w Polsce. W przeciwnym razie prosimy o oświadczenie, że jest on świadomy zagrożeń i nie będzie rościł praw do odszkodowania z powodu powikłań wynikających z zachorowania na chorobę zakaźną.