- To bubel - skomentował krótko pan Aleksander z Gubina. Przystań miała być perełką turystyczną. Niestety, teraz odstrasza gości.
Przechadzając się Alejami Łużyckimi wzdłuż rzeki można odnieść wrażenie, że zwiedzamy nie ten brzeg, co trzeba. Po stronie niemieckiej wszystko lśni czystością, a niewielka przystań robi wrażenie i jest bardzo zadbana.
Po stronie gubińskiej nie wygląda to już niestety tak różowo. Jeszcze przed ostatnimi wyborami samorządowymi zapowiadano nową inwestycję, która miała wzmocnić Gubin turystycznie. Udało się ją wybudować z pomocą pieniędzy z dofinansowania i jesienią 2014 roku oddano ją do użytku. Jak to na przestrzeni lat wygląda?
- Kiepsko - dosadnie podsumowują mieszkańcy Gubina.
Jeszcze zanim wejdzie się na pomost, to w oczy rzucają się odpady, które zatrzymały się przy brzegu i przystani. Brzeg nie jest wyprofilowany, walają się tam śmieci. Barierka mostku, która prowadzi na pomost chybocze się w obie strony, więc lepiej za bardzo się o nią nie opierać, bo można skończyć w wodzie. Na domiar złego tablica, która informuje o inwestycji i dofinansowaniu stoi krzywo. Wygląda jakby od dawna nikt tego miejsca nie odwiedzał.
Na parkingu, przy przystani spotkaliśmy pana Aleksandra, który krótko skomentował inwestycję. - To bubel, niestety. A szkoda - stwierdził.
- Wystarczy porównać naszą przystań, z tą znajdującą się po niemieckiej stronie - mówi radna Halina Wojnicz, która zgłosiła problem z zaniedbaną przystanią na ostatniej sesji. - Nasi sąsiedzi szykują się do sadzenia kwiatów na poręczach. A_po naszej stronie? To co widać, to po prostu wstyd.
Radna przyznaje, że składała już interpelację w sprawie przystani... w 2015 roku.
- Została ona nieodpowiednio wykonana. Ktoś tutaj nie dopilnował tej inwestycji. W ogóle była ona źle zaplanowana. Nurt rzeki sprawia, że wszystkie odpady i cały brud kieruje się na naszą przystań - wyjaśnia. - Pomosty nie były impregnowane, chociaż mają ciągły kontakt z wodą. Widać, że to drewno jest w coraz gorszym stanie - dodaje.
Mała przystań przy Alejach Łużyckich nie miała być jedynym tego typu obiektem w Gubinie. Drugi pomost miał znajdować się w pobliżu Wyspy Teatralnej. Przygotowano specjalny zjazd, a nawet mały parking dla osób, które miałyby szykować się do wodowania kajaków. Tylko brakuje przystani.
O inwestycję pytamy w urzędzie miasta. Burmistrz Bartłomiej Bartczak przyznaje, że przedsięwzięcie nie do końca wypaliło.
- Wychodzimy z założenia, że projektant jest profesjonalistą. Niestety, nałożyło się tam kilka prac. Swoje remonty wykonywała Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Modyfikowana była też elektrownia - wymienia.
Zaznacza jednak, że urząd nie odpuścił sobie tematu turystyki na Nysie. - Zajmuje się tym miejski ośrodek sportu. Ma kilka ciekawych pomysłów, np. wyciągi na narty wodne - mówi burmistrz. A druga przystań? - Przy Wyspie Teatralnej jest za mało wody. Szukamy innego miejsca - dodaje.