Pstrągi są marką Czerska, ale kuszą sąsiadów zza miedzy

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Gdesz
Anna Klaman

Pstrągi są marką Czerska, ale kuszą sąsiadów zza miedzy

Anna Klaman

Wójt gminy Chojnice zaproponował prezesowi Zakładu Hodowli Pstrąga w Mylofie prowadzenie święta pstrąga. Burmistrz Fierek jest zdziwiona.

Zbigniew Szczepański o takiej swojej propozycji poinformował nieoczekiwanie na konferencji prasowej. Pytanie Jerzego Erdmana z chojnice.tv brzmiało: - Jak by Pan się zachował, gdyby ktoś chciał na terenie gminy Chojnice urządzić konkurs łapania żywego pstrąga?

„Żyją..., bo pracują w cyrku”

Wójt odpowiedział dziennikarzowi, że spotkał się niedawno z prezesem Zakładu Hodowli Pstrąga w Mylofie. - Zaproponowałem prowadzenie konkursu na terenie gminy - wyjawił.

Przypomnijmy, kontekst jest jasny - przeniesienie imprezy z Wojtala. W tym roku pstrąga już tam tylko zajadano, a nie - łapano i przerzucano do drugiego basenu w konkurencji „łapania żywego pstrąga”. Taka była decyzja burmistrz Jolanty Fierek.

Wójt, nie wymieniając imienia i nazwiska burmistrz, skomentował: - Nie dajmy się zwariować. Ktoś może powiedzieć, że tresura zwierząt jest działaniem niehumanitarnym. Przepraszam, jedzenie kiełbas, szynki też jest ...działaniem niehumanitarnym. Z tego powodu więcej świniek ginie. Noszenie skórzanego obuwia, rękawiczek też jest działaniem niehumanitarnym. Absolutnie nie jestem zwolennikiem znęcania się nad zwierzętami. Ale tysiące zwierząt, dzięki temu, że mają pracę z ludźmi w cyrku, jednak żyje. Dzięki temu zawdzięczają swój byt.

Wójt powiedział, że o miejscu imprezy w gminie jeszcze nie rozmawiano, ale potem przyznał, że jednak najbardziej odpowiednim miejscem jest Mylof (w gminie Chojnice są tylko amatorskie hodowle pstrąga), bo „marką gminy Czersk są pstrągi i laczek”.

Zwierzęta - nie dla uciechy

Co na to burmistrz Jolanta Fierek? - Wypowiedź wójta bierze się z kompletnego niezrozumienia przez niego idei, jaką kierowałam się, zakazując przeprowadzenia konkurencji łapania rękoma żywych ryb. Przytoczony przez niego kontrargument, że jedzenie mięsa zwierząt należałoby w takim razie uznać za niehumanitarne, dobitnie wskazuje na to niezrozumienie. Tu chodzi przecież o coś zupełnie innego. Chodzi o niewykorzystywanie zwierząt dla zabawy, dla sprawienia sobie przez człowieka, wątpliwej przecież etycznie, uciechy. Zgodnie z Katechizmem Kościoła Katolickiego sprzeczne z godnością ludzką jest niepotrzebne zadawanie cierpienia zwierzętom. Współczucie dla wszystkich istot żyjących jest ideą głęboko chrześcijańską, która po wiekach zapomnienia odzyskuje należne jej miejsce. Dziś tak wiele mówimy o ochronie życia ludzkiego. Ale ochrona wyłącznie życia ludzkiego to byłby redukcjonizm.

Burmistrz, mówiąc, że zwierzęta cierpią, powołuje się na naukowców. - Podczas łapania pstrągów ryby uciekały, wiły się, broniły, wypadały poza baseny i dusiły się - zauważa. - Czy to oznaczało, że zabawa ta sprawiała im przyjemność? Nie gniewam się na mojego kolegę wójta. Jedni dojrzewają do pewnych idei szybciej, inni wolniej. I dla takich zjawisk mam wyrozumiałość.

W kuluarach. Za plecami

Fierek ma jednak żal do wójta o co innego. Nie ukrywa, co odebrała za niestosowne zachowanie. - Natomiast zupełnie niezrozumiałe dla mnie jest prowadzenie przez pana Zbigniewa Szczepańskiego kuluarowych rozmów z Zakładem Hodowli Pstrąga w Mylofie na temat przeniesienia imprezy do gminy Chojnice - mówi. - To z jego strony po prostu mało dżentelmeńskie. To dla mnie obce standardy i od takich będę zawsze wyraźnie się odcinać.

Anna Klaman

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.