Psycholog, biegły sądowy, rok temu zabrał żonie dzieci. Mimo prawomocnego i wykonalnego postanowienia sądu, nie oddaje syna i córki
Od kilku tygodni poznański psycholog, biegły sądowy, nie wykonuje prawomocnego i wykonalnego postanowienia sądu. Nie zgadza się z orzeczeniem i nie oddaje kilkuletnich dzieci, które wcześniej w tajemnicy przed żoną wywiózł z domu rodzinnego. Gdy w tym tygodniu zapukali do niego kuratorzy sądowi i policja, biegły sądowy ich nie wpuścił. - W tej sytuacji zostanie złożone zawiadomienie do prokuratury o uprowadzeniu rodzicielskim i przetrzymywaniu dzieci – mówi adw. Marta Hała, pełnomocnik matki dzieci.
O konflikcie małżonków pisaliśmy szerzej w „Głosie Wielkopolskim” w grudniu ubiegłego roku. Oboje są psychologami. Dodatkowo on jest specjalistą od przemocy, występuje jako biegły sądowy. Od jego opinii często zależy los innych osób. Tymczasem sam nie stosuje się do postanowienia sądu, choć jeszcze w grudniu zapewniał nas, że odda dzieci, jeśli tak nakaże mu sąd.
Czytaj też: Burzliwy rozwód małżeństwa psychologów. On zabrał dzieci i ich nie oddaje
Syn nie ma kontaktu z matką i bratem. Zobacz film
Biegli i sąd stwierdzili, że syn i córka mają mieszkać z matką. Ale postanowienie nadal nie zostało wykonane
Eskalacja sporu małżonków nastąpiła w zeszłym roku. Wzajemnie zarzucali sobie różne fatalne zachowania. Ona jemu zarzucała m.in. przemoc domową. On twierdził, że żona nadużywa alkoholu.
Rodzic, który ubiega się o 500 plus ze względu na opiekę naprzemienna musi mieć wyrok sądu czy pisemne porozumienie o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej. #500plus #opiekanaprzemienna #rodzina #dzieci #rodzice #NSA #wyrok https://t.co/7DFScl8RG6
— Rzeczpospolita Prawo (@RPPrawo) February 13, 2019
Pod koniec stycznia ubiegłego roku, w tajemnicy przed żoną, zabrał dzieci z podpoznańskiego wspólnego mieszkania i wyjechał do swojej mamy do innego województwa. Potem wrócił do Poznania, wynajął mieszkanie: dla siebie, dzieci i ich babci. Żonie zaczął wyznaczać godziny, w których może spotkać się z dziećmi w jego mieszkaniu. Nie mogła ich zabrać sama na spacer. Sprawa trafiła do sądu. Zarówno zespół biegłych oraz poznański sąd stwierdziły później, że dzieci powinny mieszkać z matką. Panu psychologowi biegli wytknęli kłopoty z empatią. Nie stwierdzono z kolei, że kobieta jest alkoholiczką, jak przekonywał jej mąż. Choć postanowienie sądu o wydaniu dzieci jest od kilku tygodni prawomocne i wykonalne, pan psycholog nie stosuje się do orzeczenia.
Czytaj też: W innej sprawie matka wywiozła syna do Hiszpanii. Ojciec stracił kontakt z dzieckiem
Kuratorzy i policja odeszli "z kwitkiem". Zostanie złożone zawiadomienie o porwaniu rodzicielskim
W tym tygodniu do jego poznańskiego mieszkania dwukrotnie zapukali kuratorzy oraz policja. Przyszli po dzieci, ale odeszli „z kwitkiem”.
- We wtorek mojego męża nie było w mieszkaniu. Stojącej pod drzwiami pani kurator przez telefon powiedział, że wyjechał z dziećmi na zakupy. Został wezwany do natychmiastowego powrotu, ale tego nie zrobił. Pani kurator wraz z policją przyszli więc w środę o 8.00 rano. Mój mąż był wtedy w mieszkaniu, ale przez drzwi powiedział, że dzieci nie wyda i nikogo nie wpuści, bo mają kwarantannę z powodu koronawirusa. Sytuacja jest okropna. Od ponad roku mam bezprawnie ograniczony kontakt z dziećmi. Mąż przetrzymuje je w mieszkaniu niczym w klatce
– mówi nam matka dzieci.
Kobietę reprezentuje adw. Marta Hała.
- W związku z obecną sytuacją zostanie złożone zawiadomienie o porwaniu rodzicielskim i przetrzymaniu dzieci przez ojca, który nie wykonuje orzeczenia sądu. Zrobimy wszystko, aby odzyskać dzieci i zapewnić im bezpieczeństwo – zaznacza adw. Marta Hała.
Czytaj też: Polsko-belgijska walka o dzieci. W sprawie pojawiają się poważne zarzuty
W grudniu spotkaliśmy się z ojcem dzieci. Twierdził, że biegli oraz sąd wydały błędne orzeczenia, ale zastosuje się, jeśli postanowienie będzie prawomocne i wykonalne. Gdy potem do niego zadzwoniliśmy, nie chciał komentować sprawy. Podobnie jak jego pełnomocnik. Jest nim adw. Karolina Pomin. Od kilku dni próbowaliśmy uzyskać jej komentarz, dlaczego jej klient, będący biegłym sądowym, nie wykonuje orzeczenia sądu. W czwartek adw. Karolina Pomin przysłała nam smsa, że jest na urlopie i nie udziela teraz żadnych komentarzy.
-------------------------
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?
Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus
Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.
Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień