Psycholog radzi. Mój gust - felieton psychologa Marcina Florkowskiego
Bardzo trudno byłoby znaleźć osobę, która o swoim guście myślałaby tak: „Lubię tandetę, szmiry i badziewie. Totalne ze mnie bezguście. Jestem wieśniakiem (burakiem, prostakiem, kiczmanem itp.)“. W takich wyrażeniach myślimy co najwyżej o ludziach, których nie lubimy
Wydawałoby się, że w dobie internetu i dostępu do niemal dowolnej informacji w dowolnym momencie, różnorodność między ludźmi będzie się zwiększać. Tymczasem wygląda na to, że jest odwrotnie.
Nie ma chyba bardziej osobistej, intymnej i prywatnej rzeczy niż własny gust. Nie zastanawiamy się za bardzo, skąd się on u nas wziął, po prostu przyjmujemy go z całym dobrodziejstwem inwentarza i uważamy za integralną część naszej jaźni.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień