Psycholog radzi. Myślenie ciałem, czyli myśli ucieleśnione
Zawsze byliśmy przekonani, że ludzie myślą przy pomocy mózgu, więc gdybyśmy posiadali techniczne możliwości odłączenia układu nerwowego od całej reszty ciała, to przebieg procesów myślowych pozostałyby w nim bez zmian. Dzisiaj wiemy, że to nieprawda.
Stanisław Lem napisał niegdyś opowiadanie o szalonym naukowcu, który zaprogramował komputer tak, aby był on przekonany, że posiada ręce, nogi, brzuch, żyje na planecie Ziemia, ogląda kwiatki, zwierzęta, zakochuje się, spożywa posiłki, biega, jeździ na rowerze, rozmawia z rodziną itp. Komputer myślał, że wygląda jak człowiek, ale naprawdę, z zewnątrz, miał wygląd metalowej skrzyni. Ten pomysł kilkadziesiąt lat potem w twórczy sposób rozwinął film pt. Matrix.
Niektórzy badacze nadal żywią nadzieję, że można by stworzyć sztuczny mózg, w którym szare komórki zastąpione zostaną przez niezniszczalne układy scalone, i do tego sztucznego mózgu można będzie przenieść całą ludzką świadomość. Gdyby to się udało, ludzie mogliby np. podróżować w kosmosie przez tysiące lat, nie starzeliby się, nie musieli oddychać i osiągnęliby nieśmiertelność.
Wedle współczesnych badań psychologicznych, takie cele są jedynie fikcją nie tylko z powodu dzisiejszych ograniczeń technicznych, ale z powodów bardziej fundamentalnych: w naszym jednostkowym, unikalnym byciu sobą, w naszym indywidualnym stylu myślenia, przeżywania i doświadczania świata istotną rolę odgrywa nie tylko układ nerwowy, ale całe ciało - także mięśnie, narządy wewnętrzne, kości itp. To oznacza, że jeśli nasza dusza ma pozostać niezmienioną, to musi przebywać w takim właśnie ciele, w jakim przebywa teraz, „ponieważ ciało jest istotnym kawałkiem duszy”. Dusza oddzielona od ciała, straciłaby duszę…
Oto na jakiej podstawie oparte są te przekonania.
Myśli ucieleśnione
John Bargh, psycholog, stworzył eksperyment, który natychmiast przeszedł do kanonu najważniejszych odkryć psychologicznych. Eksperyment przeprowadzony był na młodych ludziach (studentach), których zadaniem było układanie rozsypanych wyrazów w sensowne zdania (np. się-sanatorium-w-leczy-człowiek). Gdy studenci już rozwiązali szereg takich szarad, proszono ich, aby przeszli przez korytarz do drugiej sali, gdzie mieli być poddani kolejnym badaniom. W rzeczywistości badaniem było przechodzenie przez ów korytarz - Bargh mierzył szybkość, z jaką poruszają się po nim studenci.
Okazało się, że te osoby, które układały zadania w jakiś sposób kojarzące się ze starością (np. sanatorium, leczenie, siwy włos itp.), choć słowo „stary” nigdy w nich nie padło, poruszały się potem o wiele wolniej niż te, które układały zdania w żaden sposób nie związane ze starością!
Czyżby samo wzbudzenie skojarzeń ze starym człowiekiem przekładało się na poruszanie wolniejszym krokiem? Szereg kolejnych eksperymentów pokazał, że tak! Czasem wystarczy samo wzbudzenie wyobrażenia lub myśli, aby można było zauważyć ich oddziaływanie na ciało! To niezwykłe połączenie myśli i mięśni psycholodzy nazywają związkiem ideomotorycznym.
Z tego odkrycia można nawet zrobić interesującą zabawę. Poproś kogoś aby przymknął oczy i jak najbardziej plastycznie wyobraził sobie, że przechyla się w prawo lub w lewo. Uważnie obserwując ciało odkryjesz, co ta osoba myśli. Będziesz mógł żartować, że umiesz czytać w myślach.
Mięśnie, które myślą
Gdyby istniało coś takiego jak połączenie mięśni z myślami, to powinniśmy zauważyć też efekt odwrotny - wykonywanie odpowiednich ruchów powinno sprzyjać uaktywnieniu się pewnych myśli.
Takie eksperymenty psycholodzy oczywiście też wykonali. Jeśli poprosimy młodych ludzi, aby snuli się przygarbieni noga za nogą (około połowy normalnego tempa chodzenia), to okaże się, że ich umysł potem będzie łatwiej zauważać informacje związane skojarzeniowo ze starością niż np. z młodością! A to oznacza, że myśli o starości zostały pobudzone przez sposób chodzenia, choć subiektywnie ktoś w ogóle nie będzie zdawać sobie z tego sprawy.
Obecnie psycholodzy potrafią podglądać umysł tak, żeby sprawdzić jakie myśli snują się komuś po głowie nawet na poziomie nieświadomym. To osobny, ale również bardzo ciekawy temat - człowiek może w danym momencie przeżywać coś, myśleć o czymś lub wyobrażać coś sobie i jednocześnie nie wiedzieć, co się z nim dzieje. Mimo to - jak pokazują eksperymenty - jego zachowanie jest pod wyraźnym wpływem owych podświadomych myśli, afektów lub wyobrażeń.
Podświadomy bunt
Wszystkie te zjawiska mają jeszcze jeden interesujący wymiar. Otóż badacze wykryli, że wzbudzenie określonych idei w umyśle, u niektórych ludzi przekłada się na ruch w specyficzny sposób. Możemy na przykład sprawdzić, jak bardzo ktoś akceptuje starość. Są takie osoby, które starych ludzi nie lubią lub mają o nich jak najgorsze zdanie. Jeśli u takiej osoby zostanie podświadomie wzbudzona myśl dotycząca starości, to te osoby przechodzą przez korytarz szybciej niż inne i szybciej niż swoim normalnym krokiem. Trochę tak jakby chciały za pomocą ruchu powiedzieć: nie mam nic wspólnego z tą okropną starością!