Psycholog z bydgoskiej policji została uduszona. Podejrzany to były mąż. - Złamaliśmy go - mówią o piątkowym przesłuchaniu policjanci.
Agnieszka S., 38-letnia pracowniczka cywilna Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy, działała w wydziale prewencji, w zespole ds. nieletnich. Od kilku lat rozwiedziona, doktorat z psychologii w trakcie, 7-letni syn. Lubili ją. - To jest prawie niemożliwe, żeby zostawiła syna - słyszymy. A odwiozła go do dalekiej ciotki w miniony weekend. W poniedziałek nie przyszła do pracy. Jak mówi mł. insp. Monika Chebicz z komendy wojewódzkiej, we wtorek zaczęto działania poszukiwawcze Nad Zalewem Koronowskim. Jej samochód znaleziono zamknięty, bez śladów przemocy, niedaleko mostu w Wilczym Gardle pod Koronowem.
Płetwonurkowie i strażacy nie znaleźli ciała w wodzie.
Przez cały tydzień policjanci robili wszystko, żeby odnaleźć Agnieszkę. Niektórzy na własną rękę chcieli czesać teren, inni chcieli brać wolne, żeby mieć więcej czasu na poszukiwania. Słuchano świadków.
Tropy wiodły do byłego męża 38-latki. Pracuje i mieszka we Wrocławiu, na weekendy przyjeżdżał do syna. W piątek wieczorem usłyszałem od informatora: - Złamany podczas przesłuchania. Jadą, żeby wskazać miejsce ukrycia zwłok.
- Przyznał się - mówi Monika Chlebicz. Już w piątek wieczorem mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa.
Ciało ofiary znaleziono przywalone w garażu w Jasińcu, przy domu, gdzie mieszkała. Kobieta została uduszona, a samochód nad zalewem miał tylko pozorować samobójstwo.
Przeczytaj dalszą część artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień