W Starym Testamencie pustynia była ziemią, na której nie spoczęło Boże błogosławieństwo. Jednak Bóg przygotowując swoich wybranych – Mojżesza, Eliasza, Jana Chrzciciela – do wielkich zadań wyprowadza ich na pustynię. Także Jezus na początku swojej publicznej działalności spędza czterdzieści dni na pustyni. Również my, do ważnych zadań i decyzji musimy przygotować się poprzez modlitwę i post udając się na pustynię – podkreśla w komentarzu dla Centrum Heschela KUL ks. dr Tomasz Adamczyk, adiunkt w Instytucie Nauk Socjologicznych KUL, sekretarz Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem Konferencji Episkopatu Polski, dyrektor Archidiecezjalnego Centrum Katolicko – Żydowskiego w Lublinie.
Ks. dr Tomasz Adamczyk zaznacza, że choć czasem trzeba iść przez pustynne piaski jak czyniło to wielu bohaterów biblijnych, Bóg zawsze czuwa nad człowiekiem. Wielki Post jest czasem pustyni, czasem wsłuchiwania się w Boże słowo, gdy przypominamy sobie o sprawach najważniejszych.
Pełna treść komentarza do Ewangelii według św. Mateusza (Mt 4, 1-11) na Pierwszą Niedzielę Wielkiego Postu Roku A
Biblijne pustynie oraz często przywoływana na kartach Pisma Świętego liczba czterdzieści niosą wiele głębokich treści.
W Starym Testamencie pustynia była ziemią, na której nie spoczęło Boże błogosławieństwo. Życie wśród piasków przy niemal zupełnym braku roślinności, jest na dłuższą metę trudne, a często nawet niemożliwe. Uczynić jakiś kraj pustynią oznacza doprowadzić go do chaosu.
Bóg prowadzi Mojżesza i naród wybrany przez czterdziestoletnią pustynną wędrówkę do ziemi obiecanej. Przestraszony i zmęczony prześladowaniami oraz intrygami Eliasz także ucieka na pustynię. Skłonny jest nawet prosić Boga o śmierć na tym pustkowiu. Kiedy jednak posila się pokarmem ofiarowanym mu przez wysłanego przez Boga Anioła, idzie czterdzieści dni i nocy do góry Horeb. Również Jan Chrzciciel przygotowuje się do swojej publicznej działalności surowo poszcząc w pustynnym otoczeniu.
Na samym progu publicznej działalności, po Chrzcie świętym, Pan Jezus także spędza czterdzieści dni na pustyni. Jest to dla nas cenna wskazówka, że do ważnych zadań trzeba się niejednokrotnie przygotować poprzez modlitwę i post.
Po trudzie czterdziestodniowego postu i pobytu w odosobnieniu Jezus zostaje poddany trzykrotnej próbie. Co niezwykle ciekawe propozycje kusiciela mają pozór dobra. Najpierw pokusa dobrobytu – ile dobrego można zrobić zamieniając twarde kamienie w chleb, który można rozdać potrzebującym. Skok w przepaść z wysokiej góry, aby aniołowie uchronili Pana Jezusa, można by uczynić spektakularnym show, które by pomogło marketingowo Jezusowi na początku jego misji. Nikt wówczas nie miałby wątpliwości, że jest on obiecanym Mesjaszem.
A czy władza nad całym światem, otrzymana za drobny gest, nie jest ciekawą propozycją na początek naprawy świata? Zwróćmy uwagę, że wszystkie podszepty szatana sprowadzały się do wymiaru doczesnego. Jezus przyszedł jednak, aby przede wszystkim dać nam życie wieczne.
Dlatego ważne jest, aby żyć słowem Bożym, aby się nie pogubić na życiowym szlaku. Zaufać Bogu, że potrzebuje nas wśród pustynnych piasków, choć nie jest łatwo tam przebywać, kiedy doświadczamy wielu nieznośnych życiowych sytuacji. A przede wszystkim na progu Wielkiego Postu, przypomnieć sobie, że sprawy Boże, wieczne, powinny być dla nas najważniejsze. Jeśli Jemu służymy i oddajemy pokłon, wszystkie nasze wędrówki i próby pustynne, naznaczone są, jak uczy historia zbawienia, Bożą obecnością, a Pismo Święte nas zapewnia, że kiedyś się skończą i w Bogu odnajdziemy schronienie, pokój, sens i szczęście.
O autorze:
Ks. dr Tomasz Adamczyk jest adiunktem w Instytucie Nauk Socjologicznych KUL, sekretarzem Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem Konferencji Episkopatu Polski oraz dyrektorem Archidiecezjalnego Centrum Katolicko – Żydowskiego w Lublinie.
Centrum Heschela KUL