Radio Macierewicz, czyli jak państwowe media wspierają jedynie słusznych polityków. Komentarz

Czytaj dalej
Fot. polskieradio24.pl
Ryszard Warta

Radio Macierewicz, czyli jak państwowe media wspierają jedynie słusznych polityków. Komentarz

Ryszard Warta

Pisałem jakiś czas temu w tym miejscu o gigantycznej przewadze czasu, jaką rządowa TVP oddaje swym panom, czyli politykom obozu władzy. Nie mam wątpliwości, że podobna dysproporcja dotyczy też anten Polskiego Radia.Nie tak dawno wirtualnemedia.pl pisały o wyliczeniach, z których wynika, że od 1 do 20 października politycy PiS produkowali się w kanałach radiowych PR przez 2877 minut, a kolejna pod względem zajmowanego czasu partia - opozycyjna PO - uciułała zaledwie 408 minut, czyli jakieś 7 mniej. W ogóle mnie ta szokująca przecież różnica nie dziwi. Generalnie zresztą w obecnych państwowych mediach niewiele mnie dziwi.

Jak powstaje tak wielka przewaga? Bardzo proszę, mały przykładzik. W soboty, we wczesnopopołudniowym paśmie PR24 nadaje audycję „Gość PR24”, prowadzoną przez jeszcze jednego z moich ulubieńców, Tadeusza Płużańskiego. Sprawdźmy, kogóż to ów zasłużony, obsypywany nagrodami red. Płużański zapraszał do swego studia w listopadzie. Otóż 2 listopada gościł Antoniego Macierewicza (19 min. 53 sek.).

W kolejną sobotę, 9 listopada, w studio PR pojawił się - i tu niespodzianka - Antoni Macierewicz (22 min. 43 sek.). Zgadnijcie Państwo, kto gościł w kolejną sobotę, 16 listopada? Tak, tak, Antoni Macierewicz (21 min. 49 sek.). Macierewicz był także zapowiadany na sobotę, 23 listopada. Ostatnia sobota, 30 listopada, i tu już niespodzianki nie będzie: Antoni Macierewicz (22 min., 53 sek.) Wszystkie te rozmowy są według dokładnie takiego samego schematu: red. Płużański wprowadza temat, po czym Macierewicz bardzo szeroko go komentuje, a redaktor grzeczniutko z wszystkimi tezami gościa się zgadza.

Tak właśnie drogie dzieci wyglądały państwowe media w PRL. Świetnie się panowie uzupełniają. Gdy np. Antoni Macierewicz mówi o elitach, które rządziły przed PiS, że mają związki z „myślą przestępczą”, i że „to są ludzie z formacji niewolniczych”, Płużański rzuca żarcik i mówi o polskich europosłach tak: „ktoś może powiedzieć, że niektórzy są nie-polscy, ale z Polski, mówiąc tak prześmiewczo”. No boki zrywać!

A dodajmy jeszcze, że w tym samym listopadzie Antoni Macierewicz gościł jeszcze u Piotra Węża (1/11), Jerzego Jachowicza (3/11), Stanisława Janeckiego (7/11) i Michała Rachonia (15/11) w PR24, u Pawła Lisickiego w „Trójce” (6/11), u Katarzyny Gójskiej (8/11) w „Jedynce”.

Rozumiem, że dla Płużańskiego Antoni Macierewicz to guru, idol i autorytet w jednym. OK, każdy ma prawo wybrać swego mistrza. Nie wiem jednak, na jakiej zasadzie jeden z 460 posłów i wiceprezes jednej z wielu partii ma coś w rodzaju swego stałego okienka w radiu utrzymywanym przez polskiego podatnika?

Macierewicz ma też swój stały felieton w Radiu Maryja. Nie ma problemu, prywatna stacja, może promować w ten sposób kogo chce. Państwowa - tego, kogo musi.

Ryszard Warta

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.