Pierwszy i najważniejszy krok do utworzenia radioterapii za nami. Co teraz? Walka o pieniądze. Ale gdy urzędnicy snują plany, pacjenci muszą sobie radzić bez specjalistycznych poradni.
- Cieszymy się, że budowa radioterapii znalazła się na ministerialnej mapie. Ale to dopiero pierwszy krok. Teraz najważniejsze jest zdobycie pieniędzy - mówi Agnieszka Wiśniewska z gorzowskiego szpitala.
Chodzi o: Mapę potrzeb zdrowotnych w zakresie chorób onkologicznych i chorób kardiologicznych, na której ministerstwo zdrowia uwzględniło budowę zakładu radioterapii w Gorzowie. I to faktycznie jest pierwszy formalny krok.
Ale tylko pierwszy. Bo projekt zakłada budowę zakładu radioterapii w Gorzowie wraz z wyposażeniem docelowo jako części Gorzowskiego Centrum Onkologii. Niezbędny sprzęt medyczny ma być kupiony z budżetu ministra zdrowia w ramach tzw. Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych. Jeśli szpital dostanie te pieniądze (w maju najpewniej dopiero będzie konkurs), to będzie drugi krok, który przybliży mieszkańców północnej części województwa do radioterapii.
Ze wsparciem lubuskich parlamentarzystów powinno się udać wywalczyć pieniądze
Budowa nowego oddziału
Jednak, żeby mógł powstać zakład, potrzebna jest budowa nowego oddziału, bo dziś w szpitalu nie ma już miejsca. - Tych kosztów szpital na pewno sam nie udźwignie. Dlatego musimy się znów starać o dofinansowanie. Jeśli je dostaniemy, to wtedy będzie pewne, że radioterapia wreszcie w Gorzowie powstanie - tłumaczy Wiśniewska. Szpital będzie starał się o pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego - Lubuskie 2020.
Więcej optymizmu wykazuje Urząd Marszałkowski. - Najważniejsze, że ministerstwo uwzględniło potrzebę utworzenia radioterapii w Gorzowie. Bo bez tego nie można by było wykorzystać tzw. środków publicznych - mówi Michał Iwanowski, rzecznik zarządu województwa.
Dodaje, że ze wsparciem lubuskich parlamentarzystów powinno się udać wywalczyć pieniądze. Ale kiedy ewentualnie powstanie zakład radioterapii w Gorzowie, tego wczoraj jeszcze nikt nie umiał powiedzieć.
Tańsze rozwiązania
Przypomnijmy, centrum onkologii przy gorzowskiej lecznicy ma się składać z ośrodka radioterapii oraz pawilonu wielofunkcyjnego. W pawilonie miałyby się mieścić m.in. zespół poradni onkologicznych oraz oddział onkologii klinicznej.
W ubiegłym roku został przedstawiony projekt centrum onkologii z takimi właśnie założeniami. Plany się podobno jednak trochę zmieniły. - Myślimy o tańszych rozwiązaniach, ale nadal ma to być centrum onkologii skupiające poradnie i oddziały związane z leczeniem nowotworu. Na razie jeszcze jednak ten tańszy projekt jest w fazie pomysłu...
Tymczasem, słuchając o nowoczesnym centrum onkologii, pacjenci muszą radzić sobie „po staremu” z kłopotami. Kobiety zgłaszające się do poradni patologii sutka przy ul. Walczaka właśnie usłyszały, że ta już nie funkcjonuje, a na kontrolę mają się zgłaszać do swoich ginekologów.
Sprawdziliśmy, poradnia formalnie nie ma w Gorzowie od lat (przynajmniej nie ma jej w spisie NFZ i nie ma z nim podpisanego kontraktu). Jednak do tej pory pacjentki z takimi problemami przyjmowali lekarze z poradni onkologicznej. I nadal będą przyjmować kobiety, które - uwaga - podejrzewają choroby piersi. Pacjentki mogą się tu rejestrować bez skierowania i będą przyjmowane nawet tego samego dnia.
Natomiast panie, które miały zgłosić się do poradni patologii sutka na kontrolę, teraz muszą iść do swojego ginekologa. I to on ma je kierować na badania.