Radna z Czerska jest też mamą. Ma zgryz, co robić
Córka Barbary Fierek pracuje w urzędzie od 2015 r.
Kolejny odcinek cyklu o krewnych radnych, którzy znajdują pracę w samorządzie. - Jestem dumna z córki, zresztą tak jak i z pozostałych dzieci - mówi radna Barbara Fierek. - Najlepiej wiem, że sama - dzięki temu, jaka jest zdolna i wykształcona - ułożyła sobie zawodowe życie.
Rozmawiają często, ale choć mama jest radną, a córka - urzędniczką, to spraw urzędowych nie poruszają. Choć czasami aż by się prosiło, bo Ania zajmuje się sprawami przestrzennymi, a radni, choćby z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego powinni być na bieżąco.
Anna jest magistrem inżynierem środowiska, po Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy. Na uczelni radziła sobie świetnie, miała stypendium za wybitne osiągnięcia naukowe. Pracę w Czersku dostała z polecenia któregoś z czerskich urzędników, trzeba było kogoś znaleźć na zastępstwo. Mama miała wątpliwości, ale córki nie próbowała nakłonić do zmiany decyzji. - Wyrządziłabym jej krzywdę - mówi. - Mam pięcioro dzieci, w tym cztery dziewczyny, tylko jedna z nich jest bardziej humanistką. Właśnie będzie miała praktyki na administracji. I już sobie powiedziałam, że poproszę ją bardzo, by szukała jakiegoś innego samorządu. Poza Czerskiem, by ludzie nie gadali.
Fierek, nie jest jasne, czy mówi poważnie, czy - nie, ale rozważa rezygnację w kolejnych wyborach samorządowych. - Nie chcę być taką matką, przez którą będą miały zamknięte jakieś tam możliwości - mówi. - Nie zasługują na to, świetnie się ucząc i przynosząc świadectwa z paskiem.
A Anna Fierek z UM niemal by odeszła, w październiku ub.r. wygrała konkurs na takie same stanowisko w urzędzie w Czarnej Wodzie. - Dzwonił do mnie sekretarz i pytał o opinię, wydałem jak najlepszą - mówi jeden z urzędników. - To dziewczyna na właściwym miejscu. Zna się bardzo dobrze na swojej pracy. Do tego komunikatywna. Cieszymy się, że jednak została u nas, bo to byłaby duża strata.
Córka radnej ma teraz stałą umowę. Skrupulatna, szybka. Codziennie na jej biurku ląduje kilkanaście wniosków o wydanie warunków zabudowy, a to tylko część jej obowiązków. Tam, gdzie są plany przestrzenne, biurokracja jest wielka i trzeba wiedzieć, jak się z nią zmierzyć. Pani Ania to podobno potrafi!