Radny Jan Szopiński: - Dlaczego miasto nie chce kupić busów?
Radny Bydgoszczy Jan Szopiński: - Dlaczego miasto nie chce kupić busów do przewozu niepełnosprawnych
Dziś mija termin składania wniosków do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych o dofinansowanie na likwidację barier dla niepełnosprawnych. Oferta wsparcia finansowego dotyczy m.in. dotacji na zakup samochodów przystosowanych do przewozu osób niepełnosprawnych. Ta dotacja może pokryć nawet do 55 procent wydatków.
- Żadna z bydgoskich placówek szkolnych dedykowanych dzieciom niepełnosprawnym nie posiada samochodu - zauważa radny Jan Szopiński. Ma na myśli trzy placówki: Zespół Szkół nr 30 przy ul. Jesionowej, Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy przy ul. Granicznej i Zespół Szkół Specjalnych przy ul. Fordońskiej.
Czy własny transport nie byłby tańszy?
- A przecież miasto musi zapewnić transport uczniów niepełnosprawnych na zajęcia obowiązkowe i pozalekcyjne z domu do szkoły i z powrotem - przypomina. I nie zarzuca wcale miastu, że tego zadania nie realizuje. - Realizuje, na pewno, ale robi to wynajmując prywatną firmę. Czy nie byłoby jednak taniej mieć własny transport? Zespół Szkół nr 6 w Toruniu ma dwa pojazdy do takiego transportu.
- Napisałem interpelację w tej sprawie, ale w odpowiedzi nie otrzymałem żadnych wyliczeń, żadnego porównania, ile to kosztuje obecnie, a ile kosztowałoby, gdybyśmy mieli własne busiki za około pół ceny - twierdzi Szopiński.
Ratusz podkreśla, że przyjęty sposób refundowania dojazdów jest atrakcyjniejszy finansowo i wygodniejszy dla dzieci i rodziców. - Nie wnioskujemy o zakup samochodu bo indywidualne przejazdy dzieci niepełnosprawnych na zajęcia pozwala na elastyczność w planowaniu sprawowania opieki nad dzieckiem niepełnosprawnym. Jest to zdecydowanie wygodniejsze rozwiązanie dla rodziców - wyjaśnia Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy.
- Co więcej, proszę pamiętać, że samochód, który w wersji standardowej jest autem 9-osobowym, po przystosowaniu do potrzeb niepełnosprawnych poruszających się na wózkach może przewozić jednocześnie maksymalnie trzech niepełnosprawnych - informuje Stachowiak. - W przypadku, kiedy jedno z dzieci mieszka np. na Osowej Górze a drugie w Fordonie, oznaczałoby to długi czas podróżowania przez jedno z dzieci albo konieczność dowiezienia dziecka długo przed rozpoczęciem zajęć po to, aby bus mógł pojechać po kolejnego.
Rzeczniczka wspomina także o dodatkowych kosztach związanych z zakupem i wykorzystaniem dotowanego auta. Auto trzeba dostosować do potrzeb osób niepełnosprawnych poruszających się na wózkach, należy zatrudnić co najmniej dwóch kierowców, bo czas pracy z pewnością byłby dłuższy niż 8 godzin dziennie. Do tego dochodzi eksploatacja pojazdów, ubezpieczenie - wymienia rzeczniczka.