Radny Marek Sternalski: Budżet miasta był ważniejszy niż ulica 23 Lutego

- Myślę, że prezydent uznał, iż politykę rowerową można realizować w ramach istniejących już jednostek miejskich. Osobiście uważam, że dobrze się stało, że zlikwidowano stanowisko oficera rowerowego, bowiem było to jedno z gorzej wykonywanych zadań w urzędzie miasta - tłumaczy w rozmowie z "Głosem" Marek Sternalski, szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej w Radzie Miasta Poznania.

Niektórzy radni Platformy Obywatelskiej po grudniowej sesji budżetowej nazwali Pana cynikiem. Warto było poświęcić ul. 23 Lutego, skoro wcześniej zapowiadaliście, że zaskarżycie decyzję wojewody? Sesja skończyła się szybciej, bo dogadaliście się z Prawem i Sprawiedliwością, ale wizerunkowo wygląda to bardzo źle.

Marek Sternalski: Dla nas najważniejsze było uchwalenie budżetu, jestem przekonany, że także mieszkańcom Poznania na tym zależało, a zwłaszcza na realizacji dobrych projektów. Musieliśmy więc zrobić wszystko, by przegłosować go jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Natomiast kwestie związane z samą ulicą są ważnym tematem, jestem jednak przekonany, że bardziej istotne jest zaspokojenie bieżących potrzeb poznaniaków, rozwój miasta, rozbudowa polityki społecznej, spraw związanych z edukacją.

Ale to ubiliście wraz z przewodniczącym RM Grzegorzem Ganowiczem i prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem polityczny deal z PiS, czy nie?

W trakcie sesji budżetowej rozmawialiśmy z udziałem wszystkich klubów. W spotkaniu brała też udział radna Katarzyna Kretkowska ze Zjednoczonej Lewicy. Wszyscy wtedy doszli do wniosku, że priorytetem jest szybkie uchwalenie budżetu. Gdybyśmy nie wycofali uchwały dotyczącej ul. 23 Lutego, nie uchwalilibyśmy budżetu siedząc nawet do rana, bo ze strony opozycji mieliśmy do czynienia z obstrukcją.

We wtorek na wniosek części radnych, w tym także tych z PO odbyła się jednak sesja nadzwyczajna, podczas której zdecydowano o zaskarżeniu decyzji wojewody. Nie wziął Pan udziału w tym głosowaniu.