Radny przemeldował się, czy straci mandat?
Sprawa pabianickiego radnego miejskiego z klubu PiS, Jarosława Lesmana, wywołała podczas sesji miejskiej burzliwą dyskusję. Okazało się bowiem, że wiosną Lesman sprzedał mieszkanie w Pabianicach, przez co został wymeldowany.
I tym samym nie mógł pełnić już funkcji radnego (choć miesiąc później znów był zameldowany w Pabianicach).
- Pisałem pismo w tym zakresie, wyjaśniałem, nie chcę już niczego wyjaśniać - stwierdził Jarosław Lesman.
- Pan radny wybudował dom w innej gminie (Dobroń - przyp. red.), gdzie zamieszkał z rodziną. Po sprzedaży mieszkania został wykreślony z rejestru wyborców i utracił tym samym prawo wybieralności - podkreśliła radna Bożenna Kozłowska. - W tej sprawie właściwą instytucją rozstrzygającą jest sąd.
Inny radny PiS uznał, że ktoś chce się pozbyć Lesmana.
- Podczas komisji zdrowia, której radny był przewodniczącym, pozwolił każdemu na krytykę władz szpitala i miasta. Stracił funkcję przewodniczącego. Następnie stracił pracę w szpitalu jako lekarz, jego pozycja została zniszczona - powiedział Antoni Hodak.
Komisję zdrowia rozwiązano decyzją rady. Lesman zrezygnował z pracy na SOR (po 34 latach), gdyż wpłynęła na niego skarga. Miał niewłaściwie poinformować rodzinę pacjenta o zgonie (szpital po śledztwie potwierdził to).
Prezydent Grzegorz Mackiewicz podkreślił z kolei, że wiedział o sytuacji i już w maju zwracał uwagę Lesmanowi.
- To nie jest miła sytuacja, bo dotyczy naszego kolegi. Mówiłem mu, słuchaj Jarek, mieszkasz w innej gminie, możesz mieć kłopoty - przypomniał Mackiewicz.
Radni spoza klubu PiS postanowili oddać los Lesmana w ręce jego kolegów z klubu.
- Wierzę, że udowodnicie, co to jest prawo i co to sprawiedliwość i że transparentność jest wam bliska. Bo my nie weźmiemy udziału w głosowaniu - powiedział radny PO Krzysztof Rąkowski.
Radni PiS głosowali przeciwko wygaszeniu mandatu. Teraz sprawą zajmie się wojewoda łódzki.