Radojewo: Magia w blasku rodziny von Treskow. Co skrywa pałac w Radojewie? Miasto chce sprzedać obiekt
Po wejściu do parku rodziny von Treskow ludziom rozwiązują się języki. Co drugi zdaje się być pasjonatem i znawcą rodziny von Treskow. Zespół pałacowo-parkowy w Radojewie dziś popada w ruinę. Miasto najchętniej pozbyłoby się problemu, natomiast okoliczni mieszkańcy mają sentyment do tego miejsca. W pałacu odbywały się lekcje, a w parku wychowywały się kolejne pokolenia dzieci. Wierzą, że pozostałości po rodzinie von Treskow skrywają romantyczną tajemnicę i mają siłę uzdrawiania.
Na opowieść o pałacu w Radojewie składają się trzy elementy: Radojewo, park i rodzina von Treskow. Bez nich historia jest niepełna i pozbawiona nutki romantycznej grozy. A to ona właśnie sprawia, że okoliczni mieszkańcy z Radojewa i pasjonaci tematu mówią o tym miejscu z pełną ekscytacją i nutką nostalgii. Bo kiedy spojrzy się na rycinę z epoki i porówna z aktualnym widokiem niszczejącego dobytku pruskiej rodziny, trudno nie poczuć żalu. Tym bardziej że obiekt szczęśliwie uchronił się przed skutkami wojny. Zniszczyła go ludzka chciwość. Dziś to de facto pusta bryła budynku.
- Wymieciono dosłownie wszystko. Kable ze ścian nawet poznikały. Zostały tylko kaflowe piece, ale i tak nie w pełnej formie, bo żelazne okucia czy drzwiczki pokradziono. Z dobytku von Treskow niewiele już zostało
- mówi nam jeden z pracowników budowlanych, którego spotykamy. Zabezpiecza obiekt przed dalszą dewastacją.
W ostatnim czasie na budynku pojawiły się za to różowe napisy. Takie co mówią, by czcić Chrystusa i „jeb*ć” szatana.
Niestety, wraz z fotoreporterem nie możemy wejść do środka, by zobaczyć dziedzictwo von Treskow w pełnej okazałości. Budowlańcy zamurowują okna, by kolejne osoby nieproszone nie wchodziły się do pałacu. Robią to na zlecenie urzędu miasta, który jest właścicielem obiektu. Pytam więc, jak wygląda wnętrze, bo przez drzwi dostrzegam tylko szerokie, piękne, drewniane schody.
- W sali, która była chyba balową w suficie jest ogromna dziura, podłoga na pierwszym piętrze jest zerwana. Z kolei w pomieszczeniach piwniczych znaleźliśmy pełno strzykawek. To miejsce musiało być kiedyś piękne, ale dziś jest bardzo zniszczone i zaniedbane. Czy opłaca się odrestaurować ten budynek? Pochłonie to przynajmniej 3 miliony złotych
- mówi budowlaniec.
I chociaż teren pałacu jest ogrodzony, to wchodzimy do parku, by szukać dalej śladów po pruskich dziedzicach. Do parku, który od lat przypomina już las.
Co w pałacu robił Napoleon i komu miasto chce sprzedać obiekt? Czytaj w dalszej części tekstu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień