Radosław Adamski, piłkarz Apklan Resovii: Serce trochę trzepotało

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Łokaj
Miłosz Bieniaszewski

Radosław Adamski, piłkarz Apklan Resovii: Serce trochę trzepotało

Miłosz Bieniaszewski

- To był taki mecz, że przede wszystkim trzeba było sobie głowę odpowiednio poustawiać - powiedział Radosław Adamski, piłkarz Apklan Resovii, z którym porozmawialiśmy o derbach, ale nie tylko...

Gdybym powiedział tobie cztery lata temu, kiedy byłeś piłkarzem Polonii Przemyśl, że w 2020 roku będziesz graczem 1-ligowej Resovii, to co byś sobie o mnie pomyślał?
Na pewno nie, że jesteś wariatem (śmiech). W piłce zawsze dążyłem do tego, aby być jak najlepszym zawodnikiem i robić postęp z każdym sezonem. Próbowałem swoich sił w Stalowej Woli, gdzie mi się nie powiodło i na pół roku trafiłem do Polonii Przemyśl. Myślę, że tam się odbudowałem, wróciłem do Resovii, z którą zrobiliśmy awans do 2 ligi. Teraz udało się drużynie pomóc i wywalczyć upragnioną pierwszą ligę.

Ty w ogóle w trakcie meczu odczuwasz zmęczenie? Pytam, bo mam przed oczami obrazek z samej końcówki dogrywki w derbach, kiedy ty cały czas biegasz po całej długości boiska…
Nie powiem, że nogi nie bolały, ale to był taki mecz, że przede wszystkim trzeba było sobie głowę odpowiednio poustawiać. Nie było co kalkulować, tylko zasuwać. Zawsze słynąłem z dobrej wytrzymałości i pewnie dalej będę na tym bazował. Poprawię jeszcze kilka aspektów i pomogę drużynie w 1 lidze.

Czujesz, że jako lewy obrońca jesteś jeszcze piłkarzem rozwojowym?
Myślę, że tak. Miałem może taki krótki czas, że głowa nie funkcjonowała tak, jak powinna, ale to już za mną. Rozwijam się też pod względem mentalnym. Poczytałem trochę na ten temat, a także porozmawiałem z innymi ludźmi. Dodatkowo pracuję indywidualnie z trenerem od przygotowania motorycznego i na pewno spora jest jego zasługa w poprawie mojej gry. Daniel Pawlak, z tego miejsca bardzo dziękuję.

Za wami szalony sezon…
Oj tak. Pierwsza runda bardzo udana w naszym wykonaniu, a druga trochę nam nie wyszła, ale skończyła się bardzo dobrze. Nie wiem do końca, co spowodowało, że słabiej punktowaliśmy na wiosnę. Może pandemia wybiła nas z rytmu? Trzeba jednak pamiętać, że w tych meczach nie byliśmy słabsi od przeciwników, ale nie wygrywaliśmy. W wielu meczach prowadziliśmy, ale nie potrafiliśmy tego utrzymać. Zwycięzców się jednak nie osądza, a powiem, że nawet trochę się śmialiśmy, że może zrobimy to co Portugalia, że nie wygramy meczu, a awansujemy.

Pozostało jeszcze 47% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Miłosz Bieniaszewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.