Rafał Gnatkowski: mam ambicje wykuwać tu talenty
Rafał Gnatkowski - zawodnik i trener MMA - jest laureatem naszego plebiscytu Spotowiec Roku 2017. Sportową pasją zaraził czwórkę dzieci. Wybudował dla nich przy domu salę do treningów, a niedawno znacznie większy obiekt postawił w Myszyńcu. I zaprasza naszych czytelników na sportową imprezę. I na zajęcia.
W Myszyńcu, przy ul. Stefanowicza powstał nowy obiekt sportowy - piękna hala treningowa dla sztuk walki i nie tylko. Należy do Klubu Predator, założonego w czerwcu ubiegłego roku przez Rafała Gnatkowskiego z Siarczej Łąki, gm. Kadzidło.
Pasja walki
Rafał swoją przygodę ze sztukami walk wschodnich rozpoczął w 2016 roku, w ostrołęckim klubie Fight Academy.
- Arkadiusz Ludwiczak, założyciel tego klubu, był moim trenerem i mistrzem, który zaraził mnie sportową pasją. Potem jeździłem tam z najstarszym synem, Kubą, dzisiaj siedemnastoletnim. Obaj zaczęliśmy odnosić pierwsze sukcesy. Ale na początku 2018 roku doznałem kontuzji kolana. Trener ostrzegł mnie, że mogę nie pozbierać się po operacji tak, by być aktywnym zawodnikiem, o czym marzyłem. Rzeczywiście, mimo intensywnej rehabilitacji, trudno mi było w pełni wrócić na maty. Ale nie chciałem rozstawać się z tym sportem, więc zapisałem się, tak profilaktycznie, na kursy trenerskie: trenera personalnego z podstawami fitnessu, trenera MMA w Warszawie, instruktora terapii uzależnień - opowiada Rafał Gnatkowski. - Dyplom instruktora terapii uzależnień odebrałem tydzień temu. Teraz jeszcze uczęszczam na kurs dietetyczny.
Sala na własnym podwórku
Wcześniej zaś na podwórku w Siarczej Łące wybudował niewielką salę treningową.
- W pewnym momencie okazało się, że trudno jest mi pogodzić pracę zawodową - pracowałem wtedy jako glazurnik - z codziennymi wyjazdami na treningi do Ostrołęki. Pochłaniało to dużo czasu i pieniędzy. Wybudowałem więc na podwórku tę małą salę ćwiczeń. Mam trzech synów i córkę, którzy dzielą moje pasje, a w dodatku kilka innych osób chętnych na treningi personalne. Mieliśmy więc gdzie trenować - mówi Rafał.
Sala rzeczywiście jest niewielka, aczkolwiek wyposażona, jak należy, w niezbędne maty zabezpieczające na podłodze i ścianach, worki treningowe i inne sprzęty. Na pewno nadawała się do treningów personalnych, ale już nie grupowych. A Rafał po zdobyciu kwalifikacji chciał prowadzić treningi na większą skalę.
- Mój syn, siedemnastoletni Kuba, zdobył w tym roku złoto w Pucharze Polski w ju-jitsu, miał wygraną walkę na Grand Prix w Warszawie, przywiózł brązowy medal z Grand Prix Polski; średni syn, piętnastoletni Kacper też ma już na koncie srebrne medale; ćwiczą także wytrwale najmłodsi - jedenastoletni Filip i sześcioletnia Zuzia, czarodziejka rodziny - cieszy się pasjami dzieci ojciec i trener. - Trenowałem też indywidualnie z kilkoma młodymi ludźmi: duży potencjał i osiągnięcia ma już Daniel Domian. Ćwiczyłem też ze wspaniałą dziewięcioletnią dziewczynką, która świetnie rokuje, ale potrzebuje jeszcze trochę czasu. Mam nadzieję, że będzie trenowała dalej.
Trzeba coś robić!
W 2019 roku Rafał Gnatkowski dostał propozycję prowadzenia zajęć w Kurpiowskiej Akademii Sportowej w Kadzidle.
- Bardzo się ucieszyłem -mówi - bo ludziom naprawdę dosyć trudno jest dojeżdżać do Ostrołęki na jakiekolwiek zajęcia rozwijające zainteresowania. Ale w Kadzidle były dosyć trudne warunki, lokalowe i inne. Zresztą wkrótce, bo na początku tego roku z powodu koronawirusa zajęcia zostały zawieszone, a ja zostałem bez pracy. Po krótkim załamaniu, stwierdziłem, że trzeba samemu coś zrobić. W tym, co się kocha, bo to najważniejsze, a ja ten sport naprawdę kocham od dziecka. Doszliśmy więc z żoną do wniosku, że może czas wyjść z własną inicjatywą, zwłaszcza że od kilku miesięcy miałem zarejestrowany Klub Predator MMA, a od kilku tygodni byłem bezrobotny.
Zmobilizowała ich pandemia
I tak powstała hala treningowa w Myszyńcu.
- O takiej hali myśleliśmy już wcześniej, ale dopiero epidemia, paradoksalnie, nas zmobilizowała - dodaje Patrycja Gnatkowska, która logistycznie wspiera wydatnie przedsięwzięcia męża.- Mieliśmy nieco oszczędności, zaciągnęliśmy kredyt, ale nie dalibyśmy sami rady, bez wsparcia sponsorów z gminy Myszyniec i nie tylko. Przede wszystkim Andrzej Świder wynajął nam świetny lokal, który na własny koszt przysposobił częściowo do naszych potrzeb i zaoferował przystępne dla nas warunki dzierżawy. Firma Agro-Masz Mariusza Drząszcza z Wydmus zbudowała nam wspaniałe konstrukcje pod ciężkie, profesjonalne worki treningowe. A worki ufundowała firma Rotex z Myszyńca.
-Ludzie tak bardzo nas wsparli, że trudno w tę hojność uwierzyć, ale jestem przekonany, że to będzie dobrodziejstwo dla wielu mieszkańców naszej gminy, bo już dzisiaj mamy około czterdziestu osób zarejestrowanych w klubie - dodaje Rafał Gnatkowski, wymieniając z wdzięcznością życzliwych myszynieckich sponsorów: firmę Tech-Mar, sklepy „Jawa”, „Groszek”, „Krys”, ABC, PHU Terrazyt, Maks-Bud, cukiernię „Alunia”, gabinet kosmetyczny „Lila”,Foto Myszy; ale także Dworek „Marysieńka” z Drężka czy Stację Paliw Deptuła i „BRT” Nalewajk z Kadzidła.
Dzięki wsparciu i empatii wielu ludzi już we wrześniu do dyspozycji dzieci, młodzieży, ale także dorosłych zostanie oddany piękny obiekt sportowy: hala treningowa o powierzchni 140 metrów kwadratowych, zaplecze z prysznicami, pomieszczenia gospodarcze.
- Chciałbym, żeby przychodziły tu dzieci i dorośli. Kobiety i mężczyźni. Będę prowadził pięć razy w tygodniu bardzo różnorodne zajęcia, od gimnastycznych dla najmłodszych dzieci, czy kondycyjnych zajęć dla kobiet po typowe treningi ze sztuk walki. MMA czyli mieszane sztuki walki dają uczestnikom rozległe możliwości, bowiem dopuszczają techniki sportowe z boksu, zapasów, judo, kick-boxingu czy ju-jitsu. Trenując z młodzieżą, wyposażony w wiedzę instruktora terapii uzależnień, mogę dać młodym ludziom szanse na to, by wyrwali się z trudnych, destrukcyjnych środowisk, czy to rodzinnych, czy rówieśniczych. By mieli alternatywę, szansę odnalezienia własnych pasji i możliwości, własnej drogi, kształtowania charakteru poprzez sport. Młodzież wymaga dzisiaj naprawdę dużo uwagi, atrakcyjnych propozycji. Wierzę w to, że ja mogę pomóc dzieciom z jakimiś problemami, z trudnym dzieciństwem, dzieciom zagubionym. Na takie dzieci stawiam przede wszystkim, bo wiem, jaka to dla nich ważna szansa. Ale nasz klub oczywiście, otwarty jest dla wszystkich, a ja mam ambicje wykuwać tutaj talenty - mówi trener.
- Każda społeczna inicjatywa znajdzie miejsce na terenie naszej gminy. Rafał Gnatkowski bardzo mnie zainteresował swoimi pomysłami i otwartością na zaangażowanie dzieci, zwłaszcza z trudnych środowisk, ale także stworzenie możliwości poszukiwania siebie, własnych pasji, rozwoju. Zawsze będziemy takie inicjatywy wspierać, zwłaszcza, jeżeli będą promować naszą gminę. Sercem jestem zawsze za inspiracjami mobilizującymi ludzi do szukania własnych szans - mówi burmistrz Myszyńca Elżbieta Abramczyk.