Czterokrotny indywidualny mistrz świata na żużlu, Greg Hancock ogłosił niedawno, że razem z szefem swoich mechaników Rafałem Hajem postanowił założyć team Hancock/ Haj Racing Team. Jego celem będzie na razie pomoc trzem zawodnikom: Coltonowi Hicksowi i Sebastianowi Palmese (rodacy Hancocka) oraz rzeszowianinowi Wiktorowi Lampartowi. – Wiktor jest zawodnikiem bardzo perspektywicznym i trzeba mu pomóc – mówi Rafał Haj.
Skąd pomysł stworzenia takiego teamu?
Można powiedzieć, że i ja, i Greg chcieliśmy zrobić coś takiego, by pomóc młodym zawodnikom. Właściwie rozmawialiśmy o tym całkiem sporo, ale teraz przyszedł taki moment, by go zrealizować. Wygląda to na ten moment dosyć obiecująco i wierzymy, że to wszystko fajnie wyjdzie, bo to pierwsze takie nasze przedsięwzięcie. Można powiedzieć, że mamy bardzo fajną obsługę, bo pomagają nam sponsorzy Grega, więc zapowiada się to wszystko bardzo fajnie. Wszyscy zawodnicy będą startować w takich samych kevlarach jak Greg Hancock i dostaną nowe motocykle. Wszystko więc, mam nadzieję, jest pod względem sprzętowym i organizacyjnym dopięte na ostatni guzik. Prawdę mówiąc, Greg już od dłuższego czasu myślał o tym, by jakoś pomagać młodym zawodnikom. Z początku planował działania w kierunku tylko amerykańskim, ale ponieważ zdecydowaliśmy się działać razem, to możemy stworzyć jeszcze lepszy team i ja ze swej strony chciałbym także pomóc polskim zawodnikom. Połączyliśmy więc siły i pomagamy amerykańskim i polskim zawodnikom. Ja osobiście uważam, że Wiktor Lampart jest zawodnikiem bardzo perspektywicznym i trzeba mu pomóc.
Czyli Wiktor Lampart w teamie to pana pomysł?
Chyba nie do końca można tak powiedzieć. Razem z Gregiem dobieraliśmy zawodników i zastanawialiśmy się którym będziemy pomagać. Ja zwróciłem uwagę na Wiktora, ale nie był to zawodnik anonimowy dla Grega i szybko doszliśmy do porozumienia, że jest bardzo perspektywiczny i idealnie pasuje do naszej koncepcji. Nie było tu żadnych protestów ze strony Grega jeśli chodzi o zaakceptowanie kandydatury Wiktora Lamparta.
Czy selekcja była bardzo trudna? Długo musieliście się zastanawiać nad tym, kogo zaprosić do teamu?
Nie ukrywam, że rozważaliśmy różne kandydatury, ale uznaliśmy, iż ci zawodnicy, którzy zostali wybrani są najbardziej perspektywiczni. Nie mówię, że zrobią nagły skok i dzisiaj czy jutro staną się światowymi markami, ale razem z Gregiem uważamy, że właśnie oni mają predyspozycje, by jeździć w Grand Prix.
Z tego co wiem, na razie skupiacie się na zawodach w Pradze (mistrzostwa świata w klasie 250cm3), a czy macie już plany również na przyszły sezon?
Zobaczymy, jak wyjdą nam te zawody w Pradze, bo to właściwie będzie taki nasz debiut na tym polu, więc na razie skupiamy się poważnie na tej imprezie. Mamy bardzo dużo pomysłów na przyszłość, które chcielibyśmy zrealizować, ale na razie ważne dla nas jest to, co będzie w Pradze. O reszcie będziemy szczegółowo mogli porozmawiać dopiero później.
Czyli przyszły sezon na razie na bok?
Dokładnie tak. Jak wspomniałem, pomysły są – jakaś tam wizja powstała, ale nie chcę na razie za dużo na ten temat mówić, żeby nie zapeszyć.
Może pan zdradzić czy planujecie powiększenie teamu?
Plany są, ale póki nie będzie nic zrealizowane, to nie chcę też za dużo na ten temat opowiadać.