Rafał Piasecki, niechlubny bohater medialny ostatnich tygodni, wie już, jak chce odkupić swoje przewinienia wobec żony. Chlebem dla ubogich.
Rafał Piasecki, były bydgoski radny PiS, wciąż zaprzecza, że przez 11 lat znęcał się fizycznie, psychicznie i seksualnie nad żoną. Przeprasza jednak za liczne wyzwiska i groźby pod adresem małżonki. Kobieta nagrała męża zachowania i udostępniła w sieci.
Żeby odkupić swoje winy, były już radny (przestał pełnić swoją funkcję po upublicznieniu jego niegodnych zachowań) postanowił założyć fundację i rozdawać ubogim chleb. Tysiąc bochnów chleba co miesiąc - zapowiedział przed kamerami. Czy to jest sposób na odkupienie win? I czy takie odkupienie winy jest miarodajne?
Ekwiwalent ilościowy
Zapytaliśmy dr. Michała Wróblewskiego, filozofa i socjologa z UMK, o to, jak na odkupienie winy w ogóle patrzy filozofia.- W decyzji bydgoskiego radnego widać dość charakterystyczne dla naszej kultury myślenie o winie - mówi dr Wróblewski. - Jeżeli zrobiliśmy coś nieodpowiedniego i pragniemy zadośćuczynić, to szukamy jakiegoś ekwiwalentu, który wyrównałby zło przez nas wyrządzone. W przypadku radnego jest to ekwiwalent ilościowy. Choć cała sprawa wywołuje kontrowersje, to takie ekonomiczne myślenie o moralności nie jest obce naszemu społeczeństwu. Mówimy na przykład o „rachunku sumienia” czy wolimy wpłacić jakąś kwotę pieniędzy na fundację, niż pomóc komuś z naszego bloku, dzielnicy, miasta.
Czy to jest sposób na odkupienie win? A przede wszystkim czy może być to działanie skuteczne? - Trudno ocenić mi intencję radnego, ale sprowadzanie odkupienia do prostej wymiany (tysiąc chlebów za wyrządzone zło) może być interpretowane jako pójście na skróty - zauważa dr Wróblewski. - Łatwiej jest nam dać coś innym, by uspokoić swoje sumienie, niż pracować nad sobą, a w rezultacie gruntownie zmienić swoje zachowanie. Nie wiem, czy radny odkupi swoje winy. Mam za to nadzieję, że ta sprawa pokaże i społeczeństwu, i politykom, że przemoc wobec kobiet jest realnym problemem, a nie „lewackim” wymysłem.
Zdaniem Karola Marii Wojtasika, radnego PiS z Torunia, deklaracja radnego Piaseckiego o tysiącu chlebach miesięcznie dla ubogich na pewno jest początkiem odkupowania win, a nie odkupieniem. Odkupienie jest procesem zakończonym, a tu mamy dopiero początek. - Wierzę, że pan Rafał Piasecki zrozumiał swój błąd - zakłada radny. - Musiał zrozumieć, gdyż jest to podstawą dalszej jego egzystencji. Odkupienie win zawsze jest miarodajne. Wydarzenie, którym ostatnio żyły wszystkie media w Polsce, jest olbrzymią tragedią małżeństwa państwa Piaseckich. Tak, pan Rafał jest również ofiarą. Lincz, jaki został na nim przeprowadzony po upublicznieniu nagrań, na których w sposób ordynarny i nieprzyzwoity odnosi się do swojej żony, jest potężny. Jego wizerunek został w krótkim czasie tak mocno rozpowszechniony, że nie ma chyba osoby w Polsce, która by go nie znała. Jestem przekonany, że sam na ulicę spokojnie nie wyjdzie, gdyż spotkać może się nie tylko z pogardliwymi spojrzeniami i inwektywami. Konsekwencje swojego zachowania już ponosi: wydalenie z partii, złożenie mandatu radnego, publiczny lincz, rozpad małżeństwa, utrata kontaktu z dziećmi, sprawa w prokuraturze, sprawa rozwodowa, społeczne znienawidzenie, synonim kata.
Radny Wojtasik uważa, że odkupienie win Rafała Piaseckiego nastąpi dopiero wtedy, kiedy odzyska szacunek i zaufanie pani Karoliny (obecnie jeszcze żony), zrekompensuje jej krzywdy, będzie miał bardzo dobre relacje z dziećmi i odzyska społeczne zaufanie.
Co zrozumiał?
Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Nowoczesnej, uważa jednak, że tysiąc bochnów chleba dla ubogich jako zadośćuczynienie krzywdom wyrządzonym - Ma nie lada wyzwanie przed sobą - podejrzewa Karol Maria Wojtasik. - Jako człowiek i katolik życzę panu Piaseckiemu, aby jak najszybciej odbudował relacje z rodziną.[/cyt]żonie to nie jest dowód, że znęcający się nad rodziną pojął, jaką wyrządził krzywdę.
- Jeśli zdecydował się na taką „pokutę”, oznacza to, że nic nie rozumie - ocenia Joanna Scheuring-Wielgus. - Takim zachowaniem podkreśla swoje patriarchalne wartości, które wyznaje. Dla niego ani żona, ani kobieta nie są partnerkami czy w ogóle podmiotem w relacji. Moim zdaniem, dla niego relacja w małżeństwie opiera się na relacji z Kościołem i Bogiem, a nie na partnerstwie z żoną.
Zapytany o to, czy były radny, znęcający się nad rodziną, zrozumiał swój czyn, wyznaczając sobie pokutę jak w starotestamentowych przypowieściach, dr Wróblewski przyznaje, że nie wie, co siedzi w głowie radnego, ale zwróciłby uwagę na jeden ważny aspekt.
- Jeżeli jeden człowiek robi drugiemu krzywdę i chce to naprawić, to kieruje wobec niego lub niej przeprosiny, obietnicę poprawy - zauważa dr Wróblewski. - W tej sytuacji natomiast wygląda to tak, jakby krzywdzący czuł, że zrobił coś złego nie drugiemu człowiekowi, ale całemu społeczeństwu. Koniec końców, odbiorcą dobrego uczynku będą tutaj przyszli klienci fundacji. To dość dziwna decyzja, zwłaszcza gdy, jak pokazują doniesienia medialne, osobą poszkodowaną jest tutaj ktoś zupełnie inny.
Wewnętrzna przemiana
Zachowanie byłego radnego Rafała Piaseckiego przywróciło w debacie publicznej dyskusję o pokucie jako sposobie na przemianę wewnętrzną. Każdy ma szansę jej dokonać, pod warunkiem że zrozumie swoje postępowanie, które w dodatku będzie w stanie wybaczyć mu pokrzywdzony. Mówi o tym w niedawnej rozmowie z „ Gazetą Pomorską” dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska, psycholog: - Z wybaczeniem najważniejsza sprawa to szczera skrucha, zadośćuczynienie i przede wszystkim całkowite poniechanie dalszego krzywdzenia lub wszelkich form swojego błędu.