Raport PwC wskazuje, że poznaniacy chcą decydować o swoim mieście. "Najpotężniejszą stroną Poznania są ludzie"
- Najpotężniejszą stroną Poznania są ludzie - uważa prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC, współautor raportu o polskich metropoliach. W rozmowie z gloswielkopolski.pl tłumaczy dlaczego warto, by mieszkańcy współdecydowali o mieście.
Ostatnia publikacja ekspertów PwC "Raport o polskich metropoliach: Poznań" wskazuje, że jesteśmy jedną z najszybciej rozwijających się polskich metropolii. Poznaniacy powinni być dumni, że mieszkają w Poznaniu?
Poznaniacy powinni być oczywiści dumni. Natomiast jedną sprawą jest duma, a drugą jest pytanie czy duma jest dostateczna, czy w stosunku do oczekiwań rzeczywiście widać ich realizację w pełni. W przypadku Poznania to jest rzecz bardzo ciekawa, którą obserwuję od kilkunastu lat, od kiedy robimy raporty. Mianowicie, przez długi czas było bardzo wiele powodów do stwierdzeń, że poznaniacy mogą być wprawdzie dumni ze swojego miasta, ale powinni mieć poczucie, że to miasto mogłoby osiągnąć więcej.
Raport pokazuje, że wiele dobrego dzieje się w Poznaniu, ale do idealnego miasta sporo nam brakuje. Jednak, co najbardziej mnie zaciekawiło, to pewna cecha poznaniaków, która się z raportu wyłania. Jesteśmy aktywni i chcemy mieć większą decyzyjność w mieście.
Najpotężniejszą stroną Poznania, co pokazują wszystkie nasze opracowania, są ludzie. I to zarówno w zakresie, jak są wykształceni, jak są aktywni w gospodarce, ale również jak są aktywni społecznie i chcą uczestniczyć w planowaniu, rozwoju swojego miasta. I rzeczywiście, mamy do czynienia z postępem, który dokonał się w Poznaniu w ciągu ostatnich kilkunastu lat, natomiast pytanie czy to dostateczny postęp. Chciałbym zaznaczyć bardzo wyraźnie: w ostatnim raporcie, który obejmuje cztery lata, pod każdym względem rozwój Poznania przyspieszył w stosunku do innych metropolii. Jest lepiej, ale nie jest idealnie. Po raz pierwszy wyniki dla Poznania są dobre i nie rozczarowują. Ten raport pokazuje, że ci aktywni ludzie przekładają się na lepszy rozwój miasta.
Jakie działania rekomendujecie władzom miasta do poprawy stosunków z mieszkańcami?
Generalnie wskazujemy, że trzeba nauczyć się nowych technologii do tego, by kontaktować się z mieszkańcami, włączać ich w procesy decyzyjne. Jest bardzo wiele przykładów dobrych praktyk z całego świata, pokazujących w jaki sposób można konsultacje zmienić we współdecydowanie o rozwoju. Nie tylko na poziomie ogólnomiejskim, ale także osiedli. W tym przypadku uważamy, że o ile na poziomie ogólnomiejskim widać dużą aktywność, to osiedla powinny bardziej zezwalać i zachęcać do współdecydowania mieszkańców.
Raport pokazuje Poznań, jako zieloną metropolię, ale z drugiej strony mieszkańcy buntują się, gdy ścinane jest kolejne drzewo. Mówimy, że Poznań jest handlowym miastem, ale poznaniacy wcale nie są z tego dumni. No i kwestia transportu, miasto ma zachęcać i sprawić, że będzie on atrakcyjny, a podwyższa ceny biletów. Czy o taki rozwój chodzi?
Dotknęła pani bardzo ważnego problemu, który cały czas podkreślamy. Rozwój nowoczesnej metropolii nie jest rzeczą prostą, tutaj jest cały szereg wyborów. Z jednej strony chcemy jak najlepszego transportu, z drugiej rzeczywiście dobry transport, komfortowy kosztuje, więc to nasuwa pytanie o to, jak powinny wyglądać taryfy w transporcie. Oczywiście pewne rzeczy można osiągnąć niekoniecznie podwyżkami cen biletów, ale np. systemową poprawą, zwiększeniem atrakcyjności poruszania się transportem publicznym poprzez budowę kolejnych buspasów. To wzbudza jednak kolejne kontrowersje, bo wtedy kierowcy samochodów mówią „nam się to podoba”. Prawda jest więc taka, że pewnym strategicznym kierunkiem rozwoju powinno być radykalne zwiększenie atrakcyjności korzystania z transportu publicznego, po to by mieszkańcy woleli jeździć autobusami, tramwajami, nie swoimi samochodami. By sami się to zdecydowali, a nie byli do tego zmuszeni. To przykład bardzo trudnej decyzji, które trzeba rozstrzygać.
Trudny temat to też wspominane tereny zielone czy galerie handlowe.
Z jednej strony potrzebujemy nowych usług, z drugiej chcielibyśmy, by nie było ich za dużo, bo chcemy mieć więcej miejsca do życia. Trzeba za każdym razem znajdować kompromisy. Dlatego też należy maksymalnie włączać mieszkańców w procesy decyzyjne, by oni na siebie także brali współodpowiedzialność za te kompromisy, by nie były one widziane jako coś narzucanego, bo wtedy w naturalny sposób będziemy protestować. Trzeba wprowadzać mechanizmy demokracji lokalnej przy zastosowaniu współczesnej technologii, pozwalającej dziś prawie na bezpośrednia demokracją. Niech ludzie sami na miejscu decydują. I tak będą ci zadowoleni i ci nie, ale będziemy wiedzieli przynajmniej, że to jest rodzaj kompromisu odzwierciedlającego wolę większości. Trudnych problemów do rozwiązywania jest bardzo dużo i będzie jeszcze więcej.
To właściwie recepta dla każdej metropolii.
Tak, ale w przypadku Poznania uważam, że to metropolia, w której mieszkańcy mają prawo czuć się jej dojrzałymi mieszkańcami, która ma szansę rozwinąć się znakomicie i w dojrzały sposób powinna wykorzystywać ich aktywność, zachęcać by angażowali się w jej rozwój.