Rasizm? Musimy wszyscy być dużo bardziej wrażliwi [reportaż]
W Polsce rasistowskich zdarzeń jest coraz więcej. To na przykład nawoływanie do nienawiści na tle rasowym
Problem rasizmu w Polsce narasta. Widać to gołym okiem - mówi Stanisław Czerczak, współpracownik walczącego z uprzedzeniami stowarzyszenia Nigdy Więcej. - Kiedyś mieliśmy kilkadziesiąt zgłoszeń o przypadkach rasizmu miesięcznie. Teraz jest ich kilkadziesiąt w tygodniu. Taka jest skala tego zjawiska w całej Polsce. Ludzie boją się imigrantów, bo temat coraz częściej występuje w mediach, coraz częściej mówią o nim politycy. 6-7 tysięcy osób z Bliskiego Wschodu, które Polska ma przyjąć, to nie jest duża skala. Taka grupa ludzi nie zagraża przecież polskiej tożsamości.
Czerczak porusza temat rasizmu nie bez powodu. W gorzowskim Sądzie Rejonowym trwa właśnie rozprawa dotycząca wydarzeń, jakie rozegrały się 26 września ubr. na Starym Rynku w Gorzowie. Tego dnia, miesiąc przed wyborami parlamentarnymi, Młodzież Wszechpolska zorganizowała w centrum miasta manifestację pod hasłem: „Gorzo-wianie przeciwko emigrantom”. Tuż po jej zakończeniu kilku mężczyzn zaczęło wykrzykiwać hasło: „A na drzewach zamiast liści będą wisieć islamiści!”. Sprawę nagrał policyjny monitoring. Dzięki niemu udało się ustalić, kto - to już określenie prawne - „publicznie nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych”.
Przed sądem za wykrzykiwanie rasistowskich haseł odpowiada sześciu mężczyzn: Kamil M. (35 lat), Maciej R. (23 l.), Kamil K. (26 l.), Michał K. (25 l.), Krzysztof S. (22 l.) i Rafał P. (27 l.). Za czyn z artykułu 256 kodeksu karnego grozi im grzywna, ograniczenie wolności lub nawet dwa lata więzienia.
Przypadki rasizmu mnożą się. I myli się ten, kto myśli, że Polacy zdążyli się już do widoku „innych” przyzwyczaić. - Owszem, grupa ludzi, na której widok Hindusa, Azjaty czy osoby czarnoskórej nie robi już wrażenia, powiększa się. Do aktów rasistowskich dochodzi jednak cały czas. Niedawno odebrałem zgłoszenie o szykanowaniu czarnoskórej nastolatki w jednym z gimnazjów na północy Lubuskiego. Takie rzeczy dzieją się w naszych szkołach! - mówi Czerczak.
Część z tych spraw trafia do prokuratury. O dwóch przypadkach z ostatnich miesięcy opowiada nam Agnieszka Hornicka-Mielcarek, prokurator rejonowy w Gorzowie. Rafał S.na jednym z portali uchodźców i imigrantów z Afryki określał jako bydło i zapowiadał, że będzie do nich strzelał. To sprawa świeża, bo akt oskarżenia wpłynął do sądu 29 marca 2016 roku, a wyrok zapadł w maju. Z kolei Patryk H. został oskarżony za umieszczanie komentarzy o treści antysemickiej.
Natomiast w zeszłym roku na ulicach Zielonej Góry słychać było okrzyki: „Islamiści to pedały!”. Działo się to podczas marszu, w którym brali udział m.in. kibice Falubazu oraz Młodzież Wszechpolska.
- Nas często oskarża się o rasizm, ale nie- często wytacza się procesy sądowe. Oskarżeni z Gorzowa to nie są nasi ludzie. To osoby przypadkowe. Nie możemy odpowiadać za to, kto i jakie hasła wykrzykuje, ani za to, że niewyedukowane osoby przychodzą na nasze manifestacje. My możemy im jedynie pokazać, że radykalne poglądy można wyrażać inaczej, w kulturalny sposób. Ktoś, kto wykrzykuje rasistowskie hasła, jest zwyczajnie niewychowany. My w swojej organizacji takich rzeczy nie robimy. Jeśli ktoś przejrzy nasze fanpage’e, zobaczy, że my nawet kibicujemy Syryjczykom, którzy popierają prezydenta Assada, aby w ich kraju zapanował pokój - mówi Paweł Kamrad z gorzowskiej Młodzieży Wszechpolskiej. - Gdy prowadziłem wrześniową manifestację w Gorzowie i ktoś krzyknął w tłumie, by zabijać islamistów, nie wziąłem tego na poważnie - dodaje. Jego zdaniem osoby, którym zarzuca się rasizm, przychodzą na imprezy wszechpolaków dlatego, że mają zbliżone do nich poglądy.
A dlaczego właściwie Młodzież Wszechpolska jest przeciwna imigrantom? Kamrad wyjaśnia to w jednym zdaniu: Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się we Francji czy w Niemczech.
Jak możemy wyleczyć się z rasizmu? - Musimy być bardziej wrażliwi. I to na każdym szczeblu. Nie tylko w polityce, ale również choćby w sądach. Ostatnio czytałem relacje z procesu o pobicie cygańskiej rodziny Dębickich. Gdy Manuel Dębicki, człowiek o ciemniejszej karnacji, chciał kupić sprzęt do siłowni, usłyszał od sprzedawców, że ma iść do Biedronki, kupić sobie banany. Dla pani adwokat ta odzywka nie była rasistowska. Ona przekonywała sąd, że jej klient sugerował w ten sposób, aby chłopak uzupełnił węglowodany, co jest potrzebne przy wysiłku. Jeśli więc takie rzeczy dzieją się w sądach, to walka z rasizmem może być długotrwała - mówi Czerczak.
Jarosław Miłkowski