Rosną kompetencje ratowników medycznych. Tak przynajmniej wynika z przygotowanego przez resort zdrowia projektu rozporządzenia.
Do konsultacji społecznych trafił projekt rozporządzenia ministra zdrowia, określający zakres świadczeń zdrowotnych, które będzie mógł wykonywać ratownik medyczny.
- Dopiero go dostałem. Zdążyłem tylko rzucić okiem. Niestety, widzę, że znalazły się w nim zapisy, które są krytykowane przez Polskie Towarzystwo Medycyny Ratunkowej - mówił nam wczoraj prof. dr Juliusz Jakubaszko, kierownik Katedry Medycyny Ratunkowej i Katastrof w Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy.
Od nowego roku, w związku z nowelą ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, nieaktualne stało się rozporządzenie z grudnia 2006 r. Były w nim wyszczególnione wszystkie medyczne czynności, które mogli podejmować ratownicy samodzielnie i pod nadzorem lekarza systemu. Dlatego w ostatnich tygodniach ratownicy wyrażali zaniepokojenie „prawną próżnią” (pisaliśmy o tym w ostatniej dekadzie stycznia).
Porównaliśmy rozporządzenie z 2006 r. (wraz z załącznikami) z tym, co znalazło się w projekcie. Na pierwszy rzut oka już widać, że kompetencje ratowników mają wzrosnąć. Rozszerzono wykaz medycznych czynności, które ratownik będzie mógł sam wykonać, jak również pod nadzorem lekarza systemu.
Wśród nowych uprawnień jest np. przezskórna elektrostymulacja serca i kardiowersja. W obu przypadkach ratownik będzie mógł wykonać te czynności, pod warunkiem, że wcześniej wynik zapisu EKG przekaże drogą teletransmisji i skonsultuje się z lekarzem.
- W czasie konsultacji, prowadzonych jeszcze przez poprzedni rząd, krytykowaliśmy te zapisy - podkreśla prof. Jakubaszko. - Widać jednak, że ktoś chce ratowników „wpuścić w maliny”.
Tak jak dotychczas ratownik będzie mógł m.in.: wykonać intubację dotchawiczą i prowadzić wentylację zastępczą w nagłym zatrzymaniu krążenia,monitorować czynności układu oddechowego oraz układu krążenia metodami nieinwazyjnymi, podawać leki drogą dożylną, domięśniową, podskórną, doustną, podjęzykową, doodbytniczą oraz doszpikową, pobierać krew do badań laboratoryjnych, opatrywać rany, przyjąć poród nagły w warunkach pozaszpitalnych.
Jeśli nic się nie zmieni (w toku konsultacji), to ratownicy będą mogli np. wykonać cewnikowanie pęcherza moczowego. Zrobią to jednak tylko pod nadzorem lekarza systemu.
Będą też mogli dokonać intubacji dotchawiczej z użyciem środków zwiotczających, założyć sondę żołądkową i dokonać płukania żołądka, po zabezpieczeniu drożności dróg oddechowych.
Zdaniem prof. Jakubaszki, zabezpieczenie, w postaci konsultacji z lekarzem systemu, może nie być wystarczające.
- Rzecz w tym, że lekarzem systemu może być obecnie również lekarz stażysta. Taką możliwość dopuszcza nowela ustawy z 2013 i 2015 roku. Tak być nie powinno. Władze PTMR protestują przeciwko temu od dawna.
Szef Katedry Medycyny Ratunkowej CM UMK zwraca uwagę na wiele zagrożeń, które czyhają na ratowników w ich pracy. - Jestem często proszony jako biegły w sprawach, w których roszczenia zgłaszają pacjenci. Jeśli damy ratownikom dodatkowe uprawnienia, może to się na nich odbić ze szkodą. Kto ich wybroni? Będą pozostawieni sami sobie. I tak już są - podkreśla.
Resort zdrowia rozszerzył również wykaz leków, które mogą podawać pacjentom ratownicy medyczni.
W projekcie wymienia się np. heparynę, którą ratownik poda po wykonaniu teletransmisji zapisu EKG i konsultacji z lekarzem oceniającym zapis EKG. Jest też lek o nazwie ketamine. - To próba przemycenia leków dotąd zastrzeżonych - zauważa prof. Jakubaszko.
Rozporządzenie określa też, jakie świadczenia zdrowotne - inne niż medyczne czynności ratunkowe - będą mogli ratownicy wykonywać w podmiotach leczniczych lub poza nimi, samodzielnie i na zlecenie.