Recenzja: Jak bracia Limbourg walczyli o wolność artystyczną
Najnowsza premiera Piwnicy przy Krypcie "Niesamowici Bracia Limbourg" wpisała się w tradycje tej sceny ze swoim abstrakcyjnym humorem.
Trzej bracia Limbourg zajmowali się iluminacją rękopisów w XV wieku. Kiedy dotarli na dwór księcia Jeana de Berry, musieli zmierzyć się z tym, z czym mierzą się wszyscy artyści od wieków - z wyborem między wolnością artystyczną a oczekiwaniami zleceniodawcy.
To właśnie o tym jest sztuka Beniamina M. Bukowskiego, którą w Piwnicy przy Krypcie wyreżyserował Daniel Jacewicz, znany z Teatru Brama.
Braci Limbourg znakomicie grają Rafał Hajdukiewicz (Paul), Maciej Sikorski (Jean) i Adam Kuzycz-Berezowski (Herman). Każdy z nich jest zabawny, ale też każdy nadaje charakterystyczny rys swojej postaci. Herman to ten poważny, który najbardziej walczy o wolność w sztuce.
Paul chce przypodobać się zleceniodawcy i mieć z tego korzyść, ale jak to zwykle bywa, najbardziej na tym traci. Jean wydaje się być najbardziej normalny i przewidywalny, ale jego lekko tępawa mina jest bezcenna. To trio męskie gra w tym spektaklu koncertowo i chociażby dla nich warto ten spektakl obejrzeć. Ale ważne są tutaj także wszelkie odwołania do współczesności.
Do sytuacji politycznej, społecznej, do obecnych lęków towarzyszących twórcom.
Warto też wspomnieć o muzyce, która przechodzi od elementów średniowiecznych po współczesne.