REKORDY TYGODNIA: Dziś najbardziej sympatyczny festiwal, najgorsi złodzieje i najbardziej wstydliwa sprawa
Najbardziej sympatyczna impreza końcówki października? Zakończony w ostatnio weekend siedemnasty już festiwal filmowy Tofifest. Było co oglądać, było czego posłuchać, nie brakowało momentów tak po ludzku niesamowicie wzruszających - jak wtedy, gdy na scenę, by odebrać nagrodę za całokształt twórczości, wszedł Krzysztof Globisz, lubiany, ceniony aktor, który dziś dzielnie, po męsku, zmaga się ze skutkami udaru, jaki dopadł go kilka lat temu.
Także miłość własna torunian została na festiwalu nie raz i nie dwa mile podłechtana. Na przykład wtedy, gdy Agnieszka Holland po pokazie swego filmu „Obywatel Jones” mówiła o kolejnym swym filmie realizowanym w Czechach. A mówiła tak:- Lubię tam pracować, bo Czechy to moja druga ojczyzna. A poza tym Praga jest prawie tak piękna jak Toruń.
Burza oklasków nikogo nie zaskoczyła.
W środę pisaliśmy w „Nowościach” o corocznym niestety wysypie kradzieży na toruńskich cmentarzach, o tym, że w tym sezonie szczególnie często giną granitowe wazony. Są one dość mocno przytwierdzane do płyt nowoczesnymi klejami, ale sile cmentarnych hien oprzeć się nie mogą. Informowaliśmy też, że na i wokół cmentarzy więcej jest patroli i że Straż Miejska daje specjalnie baczenie - a mają odpowiednie usprzętowienie.
Jarosław Paralusz, rzecznik Straży Miejskiej, wyliczał, że w walce z cmentarnymi złodziejami wykorzystany będzie noktowizor, kamera termowizyjna i specjalny pojazd do monitorowania. Z całego serca życzymy powodzenia. Straż Miejska opinie ma różne, ale gdyby w wyłapywaniu hien udało im się odnieść znaczący sukces, to i burza oklasków byłaby zrozumiała.
W środowych „Nowościach” pisaliśmy także o toaletach na pętlach tramwajowych i autobusowych, z których korzystać musi personel MZK. Rzecz jest cokolwiek wstydliwa, bo stan tych przenośnych przybytków woła o pomstę do nieba i o doniesienie do sanepidu. Jest ich za mało, są czyszczone zbyt rzadko, zdarza się, że są dewastowane. Sprawa nabrzmiała do tego stopnia, że radni Margareta Skerska-Roman i Bartosz Szymański wystąpili ze stosowną i ilustrowaną interpelacją. W odpowiedzi prezydent ujawnił, że jest nadzieja na budowę przyzwoitych sanitariatów. Trwa już „analiza terenowo-prawna i finansowa”. Miejmy nadzieję, że z tych poważnych analiz wyjdzie, iż miasto, które stać na okazałe hale, supernowoczesne centra i prestiżowe imprezy, stać też na zapewnienie kierowcom i tramwajarzom odrobiny normalności.