Rekordzista. 303 metry podwodnej przygody Krzysztofa Starnawskiego

Czytaj dalej
Fot. 123rf
Jakub Dombrowski, Maria Mazurek

Rekordzista. 303 metry podwodnej przygody Krzysztofa Starnawskiego

Jakub Dombrowski, Maria Mazurek

Schodzenie na takie głębokości nie jest przyjemne. Dla przyjemności to ja chodzę na rower - mówi polski nurek, który właśnie pobił rekord świata w nurkowaniu w zamkniętym obiegu

Sportowiec ekstremalny, płetwonurek, speleolog, taternik, ratownik TOPR. Specjalizuje się w nurkowaniu w jaskiniach oraz nurkowaniu pod lodem. Rekordzista świata w nurkowaniu z zamkniętym obiegiem.

Krzysztof Starnawski: Ostatnio przegięliście tym tytułem… jak to było? „Szykuję się na śmierć”?

„Wiem, że kiedyś mogę nie wrócić”. Tak mówiłeś.

Ale żeby do tytułu to wyciągać? Zabrzmiało, jakbym szedł popełniać samobójstwo, a to mi nigdy nie było w głowie.

Minęło kilka lat, a żyjesz. I tydzień temu pobiłeś kolejny rekord: we włoskim jeziorze Garda zszedłeś na głębokość 303 metrów. To rekord świata w nurkowaniu w zamkniętym obiegu.

To akurat nie było tak trudne nurkowanie, jakby mogło się wydawać. To znaczy: trudne, ale łatwiejsze w porównaniu z tym, co robiłem przez ostatnie dwa miesiące. Bo całe wakacje jeździłem po Europie, od Bośni do Hiszpanii - w sumie przejechałem osiem tysięcy kilometrów - żeby eksplorować jaskinie. Głównie skupiłem się na tych we Francji i w Chorwacji. To były trudne projekty. W ogóle dzisiaj, żeby cokolwiek odkrywać, trzeba robić trudne rzeczy - to, co prostsze, odkryli już nasi ojcowie i dziadkowie. Eksplorowanie jaskiń jest więc znacznie trudniejsze niż takie „góra-dół”, jak w tej Gardzie.

To dlaczego nikt wcześniej tego nie zrobił?

Bo ludzie boją się tego, czego nie znają. Mają obawy, że nie poradzą sobie z problemami, które pojawiają się przy nurkowaniu na takich głębokościach - bo nawet nie wiedzą, jakie to mogą być problemy. Natomiast ja, eksplorując jaskinie, dość często schodzę na głębokość poniżej 200 metrów. Jestem więc z głębokością obeznany i wiem, że sobie poradzę. A skoro tak - nie boję się. Ale rekord w Gardzie nie był celem tej wyprawy. Takie historie są medialne (no bo żyjemy w czasach, w których wszystko musi być „naj”), ale ani dla mnie, ani dla środowiska nie znaczą aż tak wiele. Wypad nad Gardę był wymyślony w zastępstwie. Miałem być gdzieś indziej, w jaskini niedaleko, eksplorować ją. Ale długo padało, były słabe warunki, nie dało się porządnie tam ponurkować. Sytuacja trochę patowa: koledzy przyjechali z Polski specjalnie, żeby mi pomagać, a tu nie da się działać. Ustaliliśmy więc, że pojedziemy przynajmniej nad Gardę. Zawsze to jakiś trening, a za miesiąc lecę do Zimbabwe na trudną i głęboką akcję eksploracyjną.

Kolega z zespołu zażartował: „Weź, zrób 303, bo wchodzą teraz dwa filmy o Dywizjonie 303, to będziesz lotnik”...

Wiedziałeś, że będzie rekord?

Tak, jak już tam pojechaliśmy i zrobiłem plan, wiedziałem, że - jeśli nic nieprzewidzianego nie stanie mi na drodze - przekroczę 300 metrów. I że to będzie rekord świata. Kolega z zespołu zażartował: „Weź, zrób 303, bo wchodzą teraz dwa filmy o Dywizjonie 303, to będziesz lotnik”. Potem stwierdziliśmy, że w sumie nie jest to głupi pomysł, bo trzy metry wte albo wewte - co za różnica (tyle że pilnować się trzeba, żeby nie zjechać metr za głęboko), a oddamy przy okazji cześć chłopakom, naszym lotnikom. Zanurkowałem, wynurzyłem się, koniec historii. Choć może powinniśmy ludzi zostawić w przekonaniu, że to takie trudne?

Z dalszej części wywiadu dowiesz się:

  • dlaczego Starnawski przerwał karierę wspinacza?
  • z czego żyje nurek?
  • jak wygląda nurkowanie w obiegu zamkniętym?
Pozostało jeszcze 75% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Jakub Dombrowski, Maria Mazurek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.