Relacje rząd - Kościół. Co nie mieści się w polskiej racji stanu?
Rozmowa z prof. Kazimierzem Kikiem, politologiem z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
- W trzeciej fali pandemii toczy się narodowa dyskusja, czy kościoły powinny być otwarte czy zamknięte.
- Wszystko co dotyczy relacji państwo - Kościół jest delikatną kwestią, tym bardziej, gdy u władzy są partie katolicko – prokościelne, co zawęża rządzącym pole manewru. Zamykając kościoły musieliby zaprzeczyć ideologicznemu charakterowi swoich ugrupowań. To wpływa na samoograniczenie i świadczy o niesamodzielności działań Zjednoczonej Prawicy. To jakaś forma klientelizmu politycznego. Preferowane są dobre relacje z Kościołem ponad ochronę przed zakażeniem koronawirusem. To niebezpieczne. Jakie będą konsekwencje tego klientelizmu? Stawianie relacji z Kościołem ponad bezpieczeństwo Polaków i zabezpieczenie nas przed pandemią. Postępowanie wobec Kościoła nie mieści się w polskiej racji stanu. Niezależnie od tego, kto stoi na czele państwa, to interesy partii muszą być absolutnie podporządkowane interesom obywateli. A jeśli to nie następuje, to doprowadzi do tego, że władza, rząd nie spełni swoich podstawowych obowiązków. Najpierw zdrowie obywateli, a później zwracanie uwagi na interesy partyjne. Taktyka partii nie może być sprzeczna z polityką ochrony obywateli przed pandemią.
- Tylko ostatnio premier nie szukał sojuszników, a zaatakował prywatną służbę zdrowia, opozycję i media. Przy tak alarmująco wysokiej liczbie zakażeń i zgonów to kompletnie niezrozumiałe działanie.
- Problem polega na tym, że opozycja nie ułatwia zadania. Od początku jest totalna. Jej celem jest osłabienie wpływów politycznych, społecznych rządzących. Dzisiejsza opozycja nie stwarza marginesu swobody dla podjęcia jakiejkolwiek inicjatywy rządu pod adresem opozycji. Celem opozycji jest obalenie PiS.
- Mówią o tym głośno.
- Cenię Bartosza Arłukowicza, ale jego krytyka poczynań rządu nie stwarza szansy współdziałania. Popatrzmy na stanowisko opozycji w sprawie pomocy unijnej z Funduszu Odbudowy. Zagłosują “za”, o ile będą mieli wpływ na podział pieniędzy. W przypadku otwarcia na współpracę z rządem w sprawie walki z pandemią co by powiedzieli? Poprzemy walkę z pandemią, o ile doprowadzi do obalenia rządu?!
- Tylko rząd chętnie przyznaje się do sukcesów w walce z pandemią, kiedy pomiędzy falami maleje liczba zakażeń, ale kiedy rośnie, to już szuka winnych gdzie indziej.
- Poza wszelką dyskusją jest kwestia tego, że rząd przyjął złą strategię walki z pandemią. Tylko jak byłoby za rządów dzisiejsze opozycji? Pewnie jeszcze gorzej. Teraz jest przynajmniej wewnętrzna dyscyplina. Oparta jest na złych fundamentach, ale w przypadku rządów skłóconej wewnętrznie opozycji nie byłoby nawet tej dyscypliny. O tyle widzę przewagę PiS. Na czele taktyki walki z pandemią stoją buchalterzy, księgowi. Mówią o terminach, datach, ale to rozpisanie walki z pandemią na dziesięć lat, tymczasem trwa wyścig z czasem. Żadne plany szczepień rozciągnięte w czasie nie wyeliminują koronawirusa, ponieważ kolejna fala uderzy szybciej niż się wszyscy zaszczepimy.
- Na koniec pierwszego kwartału miały być trzy miliony zaszczepionych. Są dwa miliony. W tym tempie to jeszcze potrwa.
- W tym tempie przegramy walkę z pandemią. Rząd powinien zamknąć państwo, także kościoły, które nie są autonomicznym ciałem w państwie, tylko jego składową. Powinny podlegać pod prawo stanowione przez rząd i parlament. W czasie zamknięcia powinno nastąpić zaszczepienie wszystkich Polaków. Bo po co inaczej zamykać ludzi? Później wyjdziemy i znowu dostaniemy kolejną falą?! Rząd się tłumaczy, że nie ma odpowiedniej liczby szczepionek, to dlaczego nie załatwił odpowiedniej ilości szczepionek? Taktyka szczepień powinna się skoncentrować na okresie lockdownu. W domach, a nie gdzieś w szpitalach, bo tak myślą i działają buchalterzy, którym się wydaje, że wszystko można zaplanować w czasie szalejącej pandemii. Trzeba być od niej szybszym. Pandemia nie planuje tylko uderza. A na uderzenie odpowiada się uderzeniem.
- Opozycja wzywa wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego do debaty o stanie bezpieczeństwa państwa.
- A co da debata, które szybko przekształci się w sejmową burdę? Opozycja z ław sejmowych chce wykrzyczeć swoim wyborcom krytykę, częściowo słuszną, wobec rządzących. Co to da poza tym, że osłabi PiS w oczach społeczeństwa? Czy opozycja ma jakościowo odmienną ofertę walki z pandemią. Ja jej nie widzę.
- Kiedy upadnie PiS?
- PiS rządzi dwie kadencji, a z historii systemu politycznego III Rzeczpospolitej wiemy, że Polacy wytrzymają góra dwie kadencje z jakąś partią. Dawniej dotyczyło to PO, a teraz PiS, aczkolwiek różnica między Platformą a PiS polega na tym, że notowania PiS spadają wolniej.