Relaksator pana Arkadiusza - wynalazcy z Łodzi
Głowa Arkadiusza Brzeskiego pełna jest pomysłów. Całe życie bowiem zajmuje się... wynalazkami, które zgłasza do urzędu patentowego. Wymyślił ich już 15.
Za piec Brzeskiego, który spala każdy rodzaj odpadów, zarobił 130 tys. zł, bowiem zainteresował się nim inwestor z Afryki. Sprzedał więc dom pod Brzezinami i kupił mieszkanie w Łodzi. Dzięki kolejnemu wynalazkowi, czyli nawierzchni z plastikowych butelek i piasku (która może zastąpić asfaltową), otrzymał stałą pracę jako technolog w jednej z firm zajmującej się utylizacją śmieci.
- Po artykule w waszej gazecie zgłosił się do mnie inwestor z drugiego końca Polski. Zaproponowali mi współpracę, bo mieli odpady, które ciężko zagospodarować. Opracowałem dla nich technologię. Teraz dostaną jakąś dużą dotację i będą produkować z tego materiału płyty budowlane, z których stawiać mają domy - cieszy się Arkadiusz Brzeski. - W planach mam już spotkanie z inwestorami z Chin, którzy zainteresowali się moją masą z odpadów.
Niedawno do głowy przyszdł mu nowy pomysł - urządzenie, które roboczo nazwał konektorem.
- Wymyśliłem, że ustawiając sześć głośników naprzeciwko siebie, będziemy mieć potrójny dźwięk stereo - opowiada wynalazca. - Jeśli wygeneruje się częstotliwości zsynchronizowane ze światłem, na mózgbędą oddziaływać fale alfa, gamma, delta, które pojawiają się w czasie snu, relaksu i głębokiej medytacji. Działa to usypiająco. Konektor (od connect, czyli połączyć - od działania na różne zmysły) może mieć zastosowanie w medycy-nie - u pacjentów przed operacjami, lub przed lotem samolotem.
Skonstruował dwa urządzenia. Jedno przenośne zrobił ze słuchawek (docelowo wyposażonych w pulsujące światło). To większe, stacjonarne, składa się z 6 głośników, pośrodku stoi krzesło, a naprzeciwko człowieka siedzącego na nim puszczane jest pulsujące światło.
- Znajomi, którzy posiedzieli w słuchawkach około dwudziestu minut, nie mogli się z tego transu wyrwać. Odlatywali - dodaje.
Pan Arkadiusz liczy, że z konektora będą też korzystać osoby, które pracują w stresujących warunkach. Takie słuchawki mają kosztować kilkaset złotych. Wynalazek jest już zgłoszony do urzędu patentowego. Pojawił się nawet inwestor z Chin, który sie nim interesuje. Jeśli uda się go sprzedać, pan Arek wybuduje swojej rodzinie dom.