Remont ulicy odciął setki ludzi od miasta
Mieszkańcy czterech ulic mówią, że żyją w „getcie”. Przez remont ulicy Odlewniczej zablokowano im dostęp do ulicy Armii Krajowej.
Mieszkańcy rejonu ulicy Odlewniczej zostali odcięci od ulicy Armii Krajowej. Muszą nadkładać kilka kilometrów objazdami. Wszystko przez remont fragmentu drogi, który towarzyszy powstającej obok inwestycji. Urzędnicy uważają, że problemu nie ma, bo jest zapewnione dojście piesze.
Najwięcej utrudnień mają mieszkańcy czterech ulic: Pyjasa, Konwisarzy, Spiżowej i Brązowniczej. Znajdują się tam głównie domy jednorodzinne. Ale kłopoty mają też mieszkańcy bloków przy Armii Krajowej, do których dojazd prowadzi od Odlewniczej.
- Jedyne przejście dla mieszkańców tych domów do autobusu i sklepów prowadzi przez ul. Odlewniczą do Przybyszewskiego i dalej do Armii Krajowej. Teraz przejście zamknięto, a mieszkańcy skrzydeł nie mają. Stworzono coś w rodzaju getta - zwraca uwagę pani Maria, mieszkanka z ulicy Spiżowej.
Posiadacze samochodów mogą się stąd wydostać objazdami o długości od 4 do 6 km ulicami Hamernia i Na Błonie lub Mydlnicką do Piastowskiej. Problem z dojazdem wąskimi uliczkami mogą mieć karetki czy straż pożarna.
Zamknięcie fragmentu ulicy Odlewniczej związane jest z powstającą obok inwestycją i towarzyszącym remontem drogi, który wziął na siebie prywatny inwestor. Droga ma być zamknięta minimum do połowy września. Urzędnicy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu uważają, że mieszkańcy przesadzają, bo choć przejazdu rzeczywiście nie ma, to przejście piesze jest.
- Jest przygotowana ścieżka dla pieszych, poprowadzona całkowicie poza terenem inwestycji, po terenie prywatnym. Taka ścieżka jest do przepustu, a dalej można już iść normalnie po drodze asfaltowej. W dalszym etapie prac ruch pieszy zostanie całkowicie puszczony poza zakresem inwestycji po prywatnym terenie, a na rowie odwadniający zostanie wykonany tymczasowy mostek - wyjaśnia Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT i dodaje, że dla ruchu samochodowego nie ma innej możliwości objazdów, niż obecnie obowiązujący.
Mieszkańcy zwracają uwagę, że przejście dla pieszych nie jest wyznaczone. Rzeczywiście, początkowo tak nie było. Dopiero gdy zgłosiliśmy sprawę do ZIKiT, w piątek pojawiło się odpowiednie oznakowanie.
Urzędnicy przekonują, że teraz mieszkańcy rzeczywiście muszą się liczyć z utrudnieniami, ale później będą mogli korzystać z odnowionej drogi i chodnika.
- Do tej pory była to droga o szerokości 4 m z dużymi dziurami na poboczach, bez oświetlenia. Teraz powstanie droga szersza o metr, z nową kanalizacją deszczową, z oświetleniem i chodnikiem dla pieszych. Zdajemy sobie sprawę, że to chwilowe utrudnienia, ale dzięki nim mieszkańcy zyskają bezpieczniejszą i wygodniejszą drogę - przekonuje Michał Pyclik.