Walcząca o przetrwanie gastronomia w Toruniu pyta: dlaczego mamy opłacać koncesję za alkohol, skoro go nie sprzedajemy? Prezydent miasta odpowiada, że ma związane prawem ręce. Ale np. samorząd Świecia znalazł furtkę prawną i pewnej ulgi koncesyjnej udzielił.
Koniec stycznia to termin wniesienia przez właścicieli pubów i restauracji opłaty za koncesję na sprzedaż alkoholu (I raty, bo płaci się trzy). -Wielu z nas od marca ub.r trunków już nie sprzedaje, albo przez lockdowny sprzedawało z wielkimi przerwami. Mimo tego koncesję opłacić trzeba było za cały 2020 rok. Teraz zostaniemy dobiciem koniecznością opłaty za 2021 rok. Dlaczego mamy płacić za sprzedaż czegoś, czego nie sprzedajemy?! - pytają załamani restauratorzy z Torunia.
Problem jest ogólnopolski. Już na początku pandemii przedsiębiorcy słali pytania o koncesje do Rzecznika Praw Obywatelskich. Ten w oficjalnej odpowiedzi stanął na takim stanowisku: "Władze gminy mogłyby wprowadzić odpowiednią ulgę w tych opłatach dla przedsiębiorców, którzy z racji zamknięcia lokali pozbawieni zostali dochodu z tytułu sprzedaży alkoholu". Zaznaczając jednak, że uregulowania w prawie powszechnym brak.
Furtkę prawną do zwolnienia z opłat kapslowych znalazła m.in. gmina Świecie. Właściciele lokali, w których sprzedawane jest piwo czy alkohole wysokoprocentowe, w związku z epidemią koronawirusa, w 2020 r. mogli składać wnioski o zwrot jednej trzeciej opłat, jakie wnieśli do urzędu, lub ubiegać się o zwolnienie z trzeciej raty. Również restauratorzy w Tarnowskich Górach zostali zwolnieni z płacenia trzeciej raty koncesji za sprzedaż alkoholu. Decyzję w tej sprawie podjęła tamtejsza Rada Miejska.
A Toruń? Czeka na rządowe regulacje. -Wciąż nie mamy narzędzi prawnych, które pozwalałyby poczynić ulgi wobec przedsiębiorców dotyczącej rocznej opłaty koncesyjnej. Trwa procedura legislacyjna, musimy poczekać na jej efekty - przekazuje rzeczniczka prezydenta. Podkreśla, że takiej ulgi jak w Świeciu zastosować Toruń nie mógł, bo "restauratorzy zwrócili się o nią w czasie drugiego lockdownu, kiedy nie było już takich możliwości prawnych".
Prezydent Torunia rozumie problem, ale...
Toruń należy do tych samorządów w Polsce (licznych), które oczekują na odgórne uregulowanie możliwości zastosowania ulg w opłacie koncesyjnej za sprzedaż alkoholu. Prezydent Michał Zaleski rozumie problem właścicieli pubów i restauracji, ale stoi na stanowisku, że samodzielnie w tej materii ulżyć im nie może.
-Kwestię opłat koncesyjnych regulują przepisy ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. W momencie drugiego lockdownu przedsiębiorcy istotnie zwrócili się do nas o obniżenie czy odroczenie koncesji, ale brak było w tamtym czasie podstawy prawnej, która dawałaby nam taką możliwość. Właśnie wtedy, w listopadzie ub. Prezydent Miasta Torunia skierował pismo do Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii z prośbą o wprowadzenie mechanizmów wspierających przedsiębiorców prowadzących działalność gastronomiczną. Wsparcie dla branży gastronomicznej polegać miałoby na wprowadzeniu ulg dot. opłaty za zezwolenie na sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia w miejscu sprzedaży lub prolongaty terminów płatności. Obecnie obowiązujące prawo nie daje takiej możliwości - wyjaśnia Anna Kulbicka-Tondel, rzeczniczka prezydenta.
Rzeczniczka zaznacza, że samorząd wciąż nie ma narzędzi prawnych, które pozwalałyby poczynić ulgi wobec przedsiębiorców dotyczące rocznej opłaty.
Trwa procedura legislacyjna, musimy poczekać na jej efekty. Jednak w oczekiwaniu na rządowe ustalenia przygotowujemy pakiet rozwiązań dla tej branży - zapewnia Anna Kulbicka-Tondel.
Przypomnijmy, że wnoszone opłaty za koncesję zasilają w Toruniu, jak w każdej gminie, działania przeciwdziałające uzależnieniom. To spore pieniądze. Tak zwane "kapslowe" w Toruniu to łącznie ok. 5,48 mln zł z koncesji alkoholowych, w tym ok 1,17 mln z branży gastronomicznej. Takie dane przekazuje magistrat.
Problem w ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich
Restauratorzy z całego kraju praktycznie od początku pandemii skarżą się na to i dopytują, dlaczego mają opłacać koncesję na sprzedaż alkoholu, skoro go praktycznie nie sprzedają? Sprawą zajął się Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich. Oto jego wykładnia prawna sytuacji, z maja 2020 roku:
"Przepisy nie przewidują odstępstw od obowiązku wniesienia opłaty za korzystanie w 2020 r. z zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych. Zatem, terminy wskazane w ustawie z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (II rata – do 31 maja i III rata – do 30 września) są obowiązujące. Ponieważ jest to opłata wnoszona na rachunek gminy, której celem jest przeznaczenie tych środków na profilaktykę i rozwiązywanie problemów alkoholowych, gminny program profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych, to władze gminy mogłyby wprowadzić odpowiednią ulgę w tych opłatach dla przedsiębiorców, którzy z racji zamknięcia lokali pozbawieni zostali dochodu z tytułu sprzedaży alkoholu. Należy jednak wziąć pod uwagę, że zmniejszyłoby to dochód gminy, co mogłoby mieć wpływ na realizację obowiązkowych zadań gminy w zakresie przeciwdziałania alkoholizmowi. W nowych rozwiązaniach tzw. tarczy antykryzysowej 03 (druk sejmowy 299) nie znalazły się rozwiązania, które zwalniałby przedsiębiorców z tych opłat. Z doniesień medialnych wynika jednak, że do Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Ministerstwa Zdrowia wpłynęły już wnioski o podjęcie stosownej inicjatywy ustawodawczej w celu zmniejszenia lub zwieszenia opłat za korzystanie z zezwoleń na sprzedaż alkoholu".
Jak widać, od maja 2020 roku do stycznia 2021 roku, oczekiwanych ogólnokrajowych uregulować prawnych brak. Jak piszemy jednak na wstępie, są samorządy w kraju, np. Świecie (Kujawsko-Pomorskie), które furtkę prawną znalazły i restauratorom w "kapslowym" nieco ulżyły.