Ostatni post na profilu Andrzeja Saramonowicza, reżysera takich filmów jak „Lejdis” i „Testosteron”, mocno wzburzył i zirytował mieszkańców Podkarpacia.
„Czytam, że Podkarpacie straszy, że zostanie »strefą życia«, czyli wprowadzi całkowity zakaz aborcji, in vitro, zakaże mówienia o dżender, mniejszościach seksualnych i jakiejkolwiek edukacji seksualnej. Tak zrobią, bo - jak twierdzą - mogą. I już. I myślę, że jeśli tak się rzeczywiście stanie, to my - strefa wielkomiejskiego bezeceństwa i rozpusty - powinniśmy tam przestać jeździć na wakacje letnie i zimowe. Zostawiajmy kupę naszego szmalu poza »strefą życia« po prostu” - tak napisał w mediach społecznościowych Saramonowicz, który nieraz dał się poznać jako zagorzały krytyk obecnej ekipy rządzącej.
Podkarpacie jak Werona
Jego wywód jest reakcją na wywiad, jakiego „Naszemu Dziennikowi”, związanemu z Radiem Maryja, udzielił rzeszowski działacz ruchu pro-life i jednocześnie radny sejmiku z PiS, Jacek Kotula. Jak przyznał, w sejmiku trwają prace nad projektem uchwały jego autorstwa, wzorowanej na tej, którą przyjęli radni w Weronie. W skrócie, Podkarpacie ma być „strefą życia”.
W dalszej części tekstu przeczytasz m.in.:
„W ten sposób pragniemy zadeklarować, że na Podkarpaciu są przestrzegane wartości chrześcijańskie i nie promuje się gender, eutanazji, aborcji, in vitro, seksedukacji czy generalnie demoralizacji dzieci. Chcemy promować prawe zachowania” - powiedział Jacek Kotula
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień