Robert Biedroń: Nie zamierzam zakładać żadnej partii z Joanną Schmidt, czy Ryszardem Petru. Nie chcę być szalupą ratunkową
Rozmowa z Robertem Biedroniem, prezydentem Słupska, lewicowym politykiem i możliwym kandydatem na prezydenta RP, działaczem na rzecz osób LGBT. O prezydenturze, Poznaniu i tym czy możliwe jest porozumienie z byłymi politykami Nowoczesnej.
W Poznaniu był pan wiele razy, z kolei Jacek Jaśkowiak kilkukrotnie odwiedził Słupsk. To najlepszy kandydat na prezydenta Poznania?
Kimże jestem, żeby to oceniać. Nie mieszkam w Poznaniu i zasadniczo trzeba by zapytać poznaniaków. Jacka Jaśkowiaka, znam bardzo dobrze, przyjaźnimy się. Bardzo kibicuję mu w polityce. Wiem, też że nie ma łatwo. Tym bardziej, że to szczególny okres. My, samorządowcy, jesteśmy przez władze centralne testowani. Jacek wybrał trudną drogę, którą ja chyba też wybrałem. To droga odwagi i sprzeciwu wobec tego co się dzieje. Poznań pewnie czasami płaci cenę za to, że jego prezydent z taką determinacją to robi. Wiem, że są włodarze miast, którzy wolą stać z boku, nie protestować, kiedy dzieje się źle. Ale czy dzisiaj można nie protestować?
Czytaj także: Wybory samorządowe 2018: Kampania przed kampanią już trwa. PKW apeluje, ale i tak nie może tego zmienić
Tylko czy samorządowiec powinien angażować się w ogólnopolski spór polityczny z PiS-owską władzą? Przecież takie działanie uderza negatywnie w miasto, którym zarządza.
To dylemat, który myślę, że ma zarówno Jacek, jak i ja, tyle, że kiedy wstaje się rano i trzeba spojrzeć w lustro, to, co ma sobie powiedzieć? „Chłopie, stałeś, nic nie zrobiłeś”? Przecież historia za pewien czas będzie go oceniała i zapyta: „Kiedy działy się złe rzeczy, kiedy ograniczano samorządność w Polsce, kiedy robiono zamach na konstytucję, to włodarz jednego z największych miast w Polsce stał z boku?”. Myślę że, jemu nie jest wszystko jedno. A że to nie jest jedyny ze scenariuszy, który można wybrać, dlatego budzi zdziwienie i kontrowersje.
Skoro mówimy o scenariuszach, to dla Poznania jest jeszcze kilka alternatywnych. Jeden z nich to prezydentura Tomasza Lewandowskiego, który myśli o starcie w wyborach, a reprezentuje chyba bliższą panu Inicjatywę Polską. Nie byłby lepszy od Jaśkowiaka?
Znam Tomka i również mu bardzo kibicuję, ale nieprzypadkowo to on jest zastępcą Jacka Jaśkowiaka. Reprezentuje te wartości, które są mi oczywiście bliższe. Jacek jest centrystą, centroprawicowcem z Platformy Obywatelskiej. Nie należę do jej sympatyków. Kibicuję im obu, ale zamykając ten wątek, powtórzę - zostawmy ocenę mieszkańcom. Obaj panowie są różni, reprezentują nieco inne wartości. Do jednego i do drugiego jest mi bardzo blisko, więc jednoznacznie nie ocenię. Gdybym był mieszkańcem Poznania, to pewnie miałbym ogromny dylemat. Ciekawe jest jednak to, że w stolicy Wielkopolski kandyduje tak wielu reprezentantów opozycji antypisowskiej. Ostatnio słyszałem także o zamiarach posłanki Joanny Schmidt…
Czy Robert Biedroń wystartuje w kolejnych wyborach prezydenta Polski? Jak ocenia obniżenie przez PiS pensji samorządowcom? Tego dowiesz się z dalszej części wywiadu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień