Robótki ręczne - dla każdego coś ekologicznego i unikatowego
Jak zgodnie twierdzą wystawcy, zainteresowanie rękodziełem rośnie - zwłaszcza u osób w wieku 30-45 lat. Choć produkty są droższe niż te oferowane w marketach, dziś większe znaczenie ma ich wyjątkowość i praca włożona w samodzielne wykonanie.
Dawniej rękodzieło miało funkcje przede wszystkim praktyczne. Jak dowiadujemy się z katalogu polskich produktów handmade „Z pasji zrobione”, sztuka ręcznego tworzenia związana była z zapotrzebowaniem środowiska na przedmioty codziennego użytku, jak i z dostępnością surowców, z których były one wykonywane.
Ekologiczne i wyjątkowe
Współcześnie w rękodziele gustuje coraz więcej osób młodego pokolenia.
- Polskie rękodzieło, jak wszystko w modzie, co jakiś czas zatacza koło i powraca -możemy przeczytać na wspomnianym blogu. - Po zalewie rynku szybko psującą się plastikową chińszczyzną przyszedł czas na unikatowe rzeczy.
Jak opowiada pani Magdalena z Bydgoszczy, amatorka targów rękodzieła, choć oferowane tam produkty do najtańszych nie należą, zalet mają o wiele więcej.
- Przede wszystkim są to produkty ekologiczne. Kosztują trochę więcej, ale to ma najmniejsze znaczenie. Większą wartość ma to, że ktoś włożył w to swój czas i serce. A wybór jest naprawdę ogromny - mówi pani Magdalena.
Targów rękodzieła w naszym regionie nie brakuje. W Bydgoszczy w każdą niedzielę można wziąć udział we Frymarku. Odbywa się od 10.00 do 14.00 na placu przed oraz w budynku Bydgoskiego Centrum Finansowego (ul. Gdańska 8). W Toruniu z kolei popularnością cieszy się Wolny Jarmark Toruński. Najbliższy odbędzie się jutro od 10.00 do 15.00 na Rynku Nowomiejskim.
Drewniane, ceramiczne, okolicznościowe
Na targach - bydgoskim i toruńskim - znajdziemy np. rękodzieło z drewna: od plastrów drzew, przez deski kuchenne po misy i patery. Do tego: mebelki małej architektury - stoliki, taborety, elementy ozdobne.
- Wszystko wykonuję własnoręcznie. Bez barwienia i przy użyciu wyłącznie naturalnych składników do konserwacji, jak olej lniany czy wosk pszczeli - zapewnia Łukasz Hamerliński z Febrilis, który regularnie wystawia się na Frymarku Bydgoskim oraz na Wolnym Jarmarku Toruńskim. Jak dodaje, zainteresowanie produktami tego typu jest coraz większe. - Klienci coraz bardziej zaczynają doceniać ludzką pracę. Myślę, że coraz więcej osób po prostu chce mieć w swoim domu coś unikatowego. A oferta rękodzielnika zawsze będzie się różniła: różnorodnością, jakością materiałów i samego wykonania - ocenia Łukasz Hamerliński.
Inną propozycją są kartki okolicznościowe, exploading boxy i albumy, oferowane m.in. przez panią Joannę z Brula Handmade.
- Największym zainteresowaniem cieszą się niezmiennie kartki okolicznościowe - mówi pani Joanna. - Z moich obserwacji wynika, że klienci chętnie wybierają nietuzinkowe motywy, często związane z zainteresowaniami osoby, którą chcą obdarować. Powodzeniem cieszy się też minimalizm.
Sporym zainteresowanie na targach znajdują też produkty ceramiczne.
- Klienci najchętniej kupują kubki i filiżanki. Podobają im się też inne rzeczy, jak np. talerze, miski, patery, jednak ich cena nie jest niska i nie są to artykuły pierwszej potrzeby. A kolorowy kubek jest i ładny, i użyteczny - podkreśla Sławomira Wielądek z MiS Art, która swoją działalność prowadzi wraz z siostrą Mirką. Pasja do rękodzieła jest u nich tradycją rodzinną.
- Nasza babcia miała zakład dziewiarski w Nowym Mieście Lubawskim. Potem przejęły go jej córki i prowadziły dalej, już w Iławie. Ja z siostrą od dziecka haftowałam, robiłam na drutach, na szydełku. Nauczyły nas tego mama i babcia -opowiada nasza rozmówczyni. Inspiracje czerpie z otaczającego ją świata. - Zbieram liście i kwiaty, i odciskam je w glinie, a po wysuszeniu zalewam żywicą. Wykorzystuję też serwetki, gipury, wałki z fakturą. Maty do ciasta. Uwielbiam kolor, dlatego nasze stoisko jest zawsze bardzo kolorowe.
Inspiracje są wszędzie
Na targach w Bydgoszczy i w Toruniu znaleźć można także ręcznie wykonywany asortyment dziecięcy: od zabawek, wyprawek narodzinowych, kocyków po wyposażenia pokoików.
- Wśród klientów przeważa grupa wiekowa 25-45. Z racji rodzaju oferowanych przez nas produktu najczęściej odwiedzają nas rodzice oraz babcie - mówi Małgorzata Kamińska, właścicielka firmy Tulaki. Jak mówi, inspiracje można znaleźć wszędzie: w przyrodzie, fakturach tkanin, kolorach, podróżach, a nawet innych ludziach.
- Często chodzę i podróżuję z rodziną, mając zawsze notes, kredki i pióro - gdy pomysł wpadnie mi do głowy, rysuję, notuję, zapisuję. Potem po powrocie tworzę prototypy. Tak powstało wiele maskotek, np. Tulakowa świnia, która cieszy się ogromnym powodzeniem - mówi Małgorzata Kamińska.
Terapia przez kontakt ze sztuką
Warsztaty rękodzieła, podobnie jak targi, cieszą się coraz większym zainteresowaniem. W naszym regionie nie brakuje rzemieślników, którzy dzielą się z innymi swoją pasją i doświadczeniem.
W Bydgoszczy przy KPCK działa Galeria Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej. - Najczęściej organizujemy warsztaty dla grup zorganizowanych. Udział w nich biorą seniorzy, dzieci, młodzież i dorośli. Ze względu na warunki, którymi dysponujemy, są to głównie warsztaty z plastyki obrzędowej, plecionkarstwa, hafciarstwa, wycinanki czy małych form rzeźbiarskich - mówi Katarzyna Wolska z KPCK. - Wolny nabór ogłaszamy przy okazji realizacji projektów, które łączą się z dofinansowaniem. Na takiej zasadzie przeprowadziłyśmy m.in. warsztaty tkania na krosnach, tkania krajek na bardku i tabliczkach.
Zajęcia z ceramiki w KPCK w Bydgoszczy i OKSiR w Świeciu proponuje artysta plastyk-ceramik - Adriana Witucka, która swoim fachem zajmuje się już od ok. 40 lat. - Współcześnie jest bardzo duża moda na tę formę sztuki, toteż zainteresowanie nią rośnie. Ale nie tylko dlatego. To świetna terapia. Żyjemy w takich czasach, że bardzo dużo osób jest znerwicowanych. Wiele z nich, kiedy kończą się zajęcia, jest zaskoczonych, że ten czas minął tak szybko - opowiada Adriana Witucka. Jak przekonuje, nie trzeba specjalnych umiejętności, by rozpocząć przygodę z tą formą sztuki - wystarczą chęci i pasja.
Robótki ręczne - nie tylko z Kujaw
W Toruniu z kolei od 1979 r. działa Klub Supełek. Podczas zajęć indywidualnych z twórcą ludowym można nauczyć się tu m.in. haftu, szydełkowania i frywolitek, czyli koronki czółenkowej. - Ideą naszej działalności jest szerzenie zamiłowania do sztuki Kujaw. Ale nie ograniczamy się tylko do naszego regionu. Jeździmy na wycieczki, podczas których bierzemy udział w warsztatach np. haftu łowickiego czy koralikowego. Chcemy uczyć się nowych rzeczy i dowiadywać jak najwięcej - mówi Gabriela Witoszkin, przewodnicząca Klubu Supełek. - W klubie 22 osoby mają status twórcy ludowego z uprawnieniami instruktorskimi. Kiedy nowa osoba nabędzie już umiejętności, proponujemy jej przystąpienie do klubu.
Jak podkreśla nasza rozmówczyni, bariery wiekowe w Supełku nie istnieją. - Zainteresowanie jest spore. Najczęściej wśród osób 60+. Ale przychodzą też młodsi. Jakiś czas temu uczyliśmy panią w wieku 35 lat. Tak jej się spodobało, że została z nami na stałe - przekonuje Gabriela Witoszkin.
Spotkania Supełka odbywają się w każdy wtorek o godz. 14 w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury.