Rodzice: Szkoła w Golinie ma iść pod młotek!
- Nie zgadzamy się na likwidację szkoły - grzmieli na zebraniu z władzami gminy rodzice uczniów trzyklasowej podstawówki w Golinie.
-W ubiegłym roku burmistrz zabrał nam klasy IV-VI, a teraz chce całkiem pozbyć się szkoły- choć obiecał pomóc w jej utrzymaniu - wyliczał Mirosław Balcerowski.- Kolejny raz nas oszukał. A nawet nie miał odwagi się z nami spotkać, tylko wysyła urzędników.
O zamiarze likwidacji, a następnie przejęcia szkoły dowiedzieli się przypadkiem. Od razu postanowili działać. Na spotkaniu usłyszeli, że jedyną szansą na dalsze istnienie placówki we wsi będzie przejęcie jej przez stowarzyszenie.
Mimo zapewnień Anny Kasprzak, sekretarz gminy o tym, że dzieci nic na tym nie stracą, a rodzice nie będą musieli płacić za naukę, społeczność Golina ostro sprzeciwiła się zmianom. - Nie chcemy ich i możecie to przekazać burmistrzowi - mówił Andrzej Kociołek. Dajcie szansę naszym dzieciom.Wielu z nas włożyło w remonty budynku mnóstwo serca i pracy.
Mimo zapewnień Anny Kasprzak, sekretarz gminy o tym, że dzieci nic na tym nie stracą, a rodzice nie będą musieli płacić za naukę, społeczność Golina ostro sprzeciwiła się zmianom. - Nie chcemy ich i możecie to przekazać burmistrzowi - mówił Andrzej Kociołek. Dajcie szansę naszym dzieciom. Wielu z nas włożyło w remonty budynku mnóstwo serca i pracy.
- Przepisy zabraniają przejmowania szkół administrowanych przez zespoły, przez stowarzyszenia - podkreślała Jadwiga Gotfryd, była radna.- Nie wiem czy burmistrz wie, że decydując się na taki krok złamie prawo. Ale pozbywając się nierentownej szkoły będzie mógł się w przyszłym roku pochwalić lepszym budżetem.
Mimo zapewnień Anny Kasprzak, sekretarz gminy o tym, że dzieci nic na tym nie stracą, a rodzice nie będą musieli płacić za naukę, społeczność Golina ostro sprzeciwiła się zmianom
Rodziców zapewniono, że dzieci na niczym nie stracą, a likwidacja odbędzie się kosztem nauczycieli. Gdyby zgodzili się na założenie stowarzyszenia, stracą wszystkie przywileje, które gwarantuje im karta nauczyciela. - Czworo z nas straci pracę, wiem jak cienko przędą prowadzone przez stowarzyszenia placówki - mówiła Maria Dynowska, jedna z etatowych nauczycielek z Golina. Na wszystko brakuje. Wcale nie wygląda to tak słodko.
Burmistrz Jasienia, Andrzej Kamyszek nieobecny na spotkaniu wczoraj przyznał, że wcale nie zamierza łamać prawa. -Zrobimy to zgodnie z przepisami, radni już podjęli w tej sprawie stosowną uchwałę. Gmina pomoże szkole w utrzymaniu, sfinansuje dojazdy uczniów. Zaproponowałem nauczycielom utworzenie stowarzyszenia, ale jeśli się nie zgodzą, mam przynajmniej trzy inne, które się tym interesują.