Rodzice uczniów nie chcą, by gmina likwidowała szkołę w Nowym Kurowie. Obaw mają mnóstwo. Napisali petycję do wójta. Wczoraj przyjechali też do kuratora oświaty.
Rodzice uczniów szkoły podstawowej w Nowym Kurowie wczoraj przyjechali wraz z panią dyrektor do kuratorium oświaty w Gorzowie. Nie chcą likwidacji szkoły podstawowej, a taki jest plan gminy. Rozmawiała z nimi reporterka „GL”.
- Nawet nie dopuszczamy do siebie myśli o tym, że naszej szkoły miałoby nie być - mówi Mariusz Sałata.
- Sami chodziliśmy do tej szkoły, nasi dziadkowie budowali jeden z budynków w czynie społecznym, jesteśmy z tą szkołą zżyci, nasze dzieci też - mówi Mariusz Kozłowski.
- Dzieci bardzo to przeżywają, nie chcą zostawiać swojej szkoły. Tutaj wszyscy są zintegrowani. Rodzice, uczniowie, nauczyciele - wszyscy wszystkich znają. To jest takie centrum naszej lokalnej społeczności - twierdzi Kamila Wilk.
- W naszej kameralnej szkole nauczycielom łatwiej wychwytywać talenty uczniów, a także ich problemy. W dużej szkole tak nie będzie - mówi Marzena Chrebor.
- Większość rodzin w naszej wsi jest ubogich, dzieci mogą być przez innych uczniów traktowane jak gorsze. Tak właśnie stało się z gimnazjalistami, którzy od nas poszli do szkoły do Starego Kurowa - mówi Beata Hanys.
- Wójt powtarza krzywdzące opinie, że nasza szkoła ma gorsze wyniki. Ale nikt nie przeanalizował tych wyników. Nikt nie bierze pod uwagę tego, że tam do szkoły trafiają dzieci, które mają za sobą kilka lat w przedszkolu. A nasze dzieci są inaczej przygotowane do szkoły, bo mają za sobą tylko rok w oddziale przedszkolnym - mówi „GL” dyrektor szkoły Jolanta Dobosz.
Rodzice martwią się też o to, że ich dzieci będą musiały dojeżdżać do sąsiedniej wioski, a także o to, że zabraknie dla nich miejsc.
Wniosek o likwidację tej wiejskiej szkoły gmina złożyła do kuratorium oświaty w poniedziałek, 8 lutego. Jak wyjaśnia „GL” wójt Wiesław Własak, głównym argumentem za likwidacją jest demografia. W obu szkołach jest niedobór uczniów: w Nowym Kurowie klasy liczą po 9 - 10 dzieci, w Starym Kurowie po około 20. A analizy wykazują, że dzieci w gminie w najbliższych latach nie będzie więcej. - Dlatego rada gminy uznała, że uczniowie, przechodząc do Starego Kurowa, nie ucierpią. Wręcz przeciwnie: będą w szkole, w której są lepsze warunki i poziom nauczania, potwierdzają go wyniki sprawdzianu szóstoklasistów - mówi wójt Własak.
Chodzi też oczywiście o pieniądze: gmina nie chce utrzymywać dłużej szkoły (kosztuje ją rocznie od 800 tys. zł do 1 mln zł), skoro miejsca dla uczniów są w placówce w sąsiedniej wsi. - A jeśli chodzi o dojazdy: 80 proc. uczniów szkoły w Nowym Kurowie i tak dojeżdża do szkoły autobusem z sąsiednich sołectw. Do Starego Kurowa będą dojeżdżać tylko 4 minuty dłużej. Poza tym Nowe Kurowo to rozległa wieś, wielu uczniom stamtąd droga do szkoły i tak zajmuje nawet pół godziny - mówi wójt. Zapewnia, że miejsc w szkole nie zabraknie, podobnie w przedszkolu, gdzie można uruchomić dodatkowe oddziały.
Wszystko teraz zależy od tego, jaką opinię o likwidacji placówki wyda kuratorium
Pełniąca obowiązki kuratora oświaty Ewa Rawa mówi „GL”: - Wnikliwie przeanalizujemy wszystkie argumenty gminy oraz argumenty rodziców. Rozumiem ich obawy i zapewniam, że żadna decyzja dotycząca likwidacji szkoły nie jest podejmowana pochopnie.
Kurator ma na wydanie opinii 14 dni. Jeśli jednak zażąda od gminy dodatkowych dokumentów, może to potrwać dłużej.