Czarne Wielkie/gm. Czaplinek Tę drogę trzeba jak najszybciej naprawić
Do gospodarstwa Marian-ny i Zygmunta Grabdów trudno dojechać samochodem osobowym, a jeszcze trudniej karetką. Starsi schorowani ludzie obawiają się o swoje życie. Drogę do ich gospodarstwa zniszczył ciężki sprzęt, którym sąsiad przywoził drzewo z lasu.
Małżeństwo mieszka w samotnie stojącym gospodarstwie na kolonii Czarne Wielkie (gmina Czaplinek). Do najbliższej drogi asfaltowej jest stąd 1,5 km. Do wsi - kilka kilometrów. - Żyjemy tu jak na jakiejś wyspie - mówi Zygmunt Grabda, właściciel gospodarstwa. - Żona od dawna choruje na serce. Gdyby coś jej się stało, na pomoc lekarską czekalibyśmy bardzo długo.
83-letni Zygmunt Grabda od lat ma problemy z biodrem. Porusza się o lasce. Jego 72-letnia żona Marianna jest po zawale i ma problemy z sercem. Dorosłe córki państwa Grabdów założyły już swoje rodziny. Mieszkają w innych miejscowościach. Odwiedzają rodziców i pomagaja im.
- W zeszłym roku gmina wykonała remont tej drogi. Po tym remoncie do rodziców można było dojechać bez żadnych problemów. Wszystko zmieniło się kilka tygodni temu. Sąsiad woził ciągnikiem drewno na zimę. Ciężki sprzęt zniszczył nawierzchnię. Teraz ciężko tędy przejechać. Mąż jeszcze jakoś przejedzie, ale samochód roz-wożący chleb już nie. Najgorsze jest to, że karetka też nie jest w stanie dojechać do rodziców - powiedziała nam Agata Gręda, jedna z córek państwa Grabdów, mieszkanka Drahimka.
Agata Gręda dobrze wie o czym mówi, bo w przeszłości zdarzały się już takie przypadki. W 2007 r. drogę do gospodarstwa Grabdów zniszczył ciężkim sprzętem pracownik Zakładu Usług Leśnych, który pomimo listopadowej słoty zdecydował się na wywóz drewna z pobliskiego lasu. Wtedy karetka ugrzęzła w błocie.
Zbigniew Witasek, inspektor ds. drogownictwa w Urzędzie Miejskim w Czaplinku zapewnił nas, że droga prowadząca do gospodarstwa państwa Grabdów zostanie wkrótce naprawiona. Kiedy?
- Jak tylko pozwolą na to warunki atmosferyczne. Jak tylko trochę podeschnie. Teraz ziemia rozmiękła i żaden ciężki sprzęt tam nie wjedzie, bo to tylko pogorszyłoby sytuację - usłyszeliśmy. Zbigniew Witasek nie ma pretensji do osoby, która zniszczyła drogę. - Droga służy do jeżdżenia. Ten pan otrzymał asygnatę i zwoził drewno ciągnikiem z lasu do swojego domu. Trudno mieć do niego o to pretensje.
Przed laty z szosy asfaltowej do gospodarstwa Grabdów można było dojechać inną, gminną drogą. Niestetty, to droga jest nieprzejezdna już od wielu lat. Inna droga - ta, która właśnie została zniszczona - do gospodarstwa starszego małżeństwa prowadzi częściowo przez grunty gminne, a częściowo przez pole prywatnego właściciela, mieszkańca Szczecina, który zgodził się na przejazd przez swoje grunty. Gmina od czasu do czasu naprawia tę drogę w taki sposób, by dojazd samochodem osobowym do gospodarswa Grabdów był możliwy. - Zamiast co roku wydawać pieniądze na latanie dziur, należałoby wyremontować tę drogę raz a dobrze - uważa Agata Gręda.