Rok 1955, dziesięć lat po wojnie. W centrum miasta widać jeszcze powojenne gruzowiska. Ale ówcześni koszalinianie myślą już o tym, jakie ich miasto będzie w przyszłości. I planują.
To, jak Koszalin przyszłości wyobrażali sobie koszalinianie w roku 1955, wiemy z obszernej publikacji, która ukazała się w „Głosie Koszalińskim” dziesięć lat po II wojnie światowej. Na początku autorzy - z biura pracowni urbanistycznej Wojewódzkiego Zarządu Architektonicznego - narzekają na miasto sprzed 62 lat.
„Kogoś przyjeżdżającego do Koszalina już na wstępie uderza chaos w urbanistycznym układzie miasta. Aby na przykład dostać się do śródmieścia jest się obwożonym powykręcanymi ulicami, tworzącymi nieraz kąty ostre, co powoduje, że szybko można stracić orientację” - krytykują.
Wniosek, jaki wyciągają autorzy? - „Możliwości poprawienia problemu komunikacji w mieście łączą się nierozerwalnie z urbanistyczną rozbudową Koszalina”. Dalej piszą, jak ich zdaniem miasto będzie wyglądać za kilka i kilkanaście lat. „Nie mamy żadnych wątpliwości, że Koszalin zmieni swoje oblicze, które stanie się bardziej niż dotychczas nowoczesne” - przekonują. W roku 1955 nie mają wątpliwości, że ulica Zwycięstwa zostanie poszerzona na całej swojej długości, dzięki czemu będzie można wprowadzić normalny ruch dwukierunkowy. Nie mają jednak złudzeń, że stanie się to szybko, w ciągu najbliższych kilku lat. „Ulica Zwycięstwa bowiem od rynku do ul. Dzieci Wrzesińskich jest zabudowana obustronnie i możliwe jest chwilowo wyburzenie tylko jednej strony”.Zdaniem autorów wkrótce zmienić się też miał system wodociągowy. Według nich polscy koszalinianie zastali w mieście przestarzały układ wodociągowo - kanalizacyjny.
„Często się zdarza jeszcze dziś, że przeciętny mieszkaniec drugiego, czy trzeciego piętra budzi się rano i nie wie, czy będzie mógł się umyć”. Problem ten miał zostać rozwiązany już wkrótce przez budowę 10 nowych studni i nowej stacji pomp.Część planów na przyszłość dotyczyła też sektora mieszkaniowego. Koszalin w wyniku działań wojennych został zniszczony w 40 procentach, a pod względem zaludnienia wzrósł dwukrotnie w czasie powojennej dekady (w roku 1946 liczył 16 tysięcy mieszkańców, a w końcu roku 1955 35 tysięcy.
„Jasne jest więc, że przy tak szybkim wzroście ludności nie mogliśmy nadążyć z budową mieszkań. W związku z tym planuje się budowę w najbliższych latach 8 tysięcy mieszkań. W nowowybudowanych domach zamieszka łącznie 12 tysięcy lokatorów. Co szczególnie ważne do roku 1960 zostanie całkowicie zakończona budowa nowej „starówki”.
Będzie ona dzielnicą zupełnie nowoczesną, tak pod względem architektury jak i układu urbanistycznego. Teren zostanie uporządkowany i zadrzewiony. Na terenie Starego Miasta powstaną trzy wielkie obiekty: Prezydium Rady Miejskiej (ratusz - przyp. red), Wojewódzka Biblioteka Publiczna i nowoczesne kino” - czytamy.
W tekście jest też zapowiedź budowy nowych osiedli mieszkaniowych. „Nowa, duża dzielnica mieszkaniowa powstanie w rejonie ulic Władysława IV. W dzielnicy tej zamieszka około 10 tysięcy mieszkańców”.W 1955 roku była planowana też budowa krytej pływalni i hali widowiskowo-sportowej.
„Zmieni się też wygląd wielu istniejących już budynków. Duża ich liczba zostanie objęta średnimi i dużymi remontami, część z nich wzbogaci się o zupełnie nowe elewacje. W ten sposób Koszalin stanie się jednym z najpiękniejszych miast Pomorza Zachodniego” - czytamy na koniec.