Rolnicy: O te znaki walczyliśmy osiem lat. No i wreszcie się udało, będzie bezpieczniej
Dzięki naszej interwencji oraz pomocy burmistrza, przy głównej ulicy w Kolesinie stanęły znaki "uwaga zwierzęta gospodarskie".
A wiecie, że jak napisaliście o tych krowach mojego dziadka i o tym, że starał się o znak, to te znaki postawili w końcu? 23 grudnia, na święta, zrobili taki prezent. I naprawdę kierowcy ściągają nogę z gazu! - powiedział nam Gracjan z podstawówki, wnuk Henryka Drozdy, rolnika z Kolesina. Ten rolnik wraz z żoną od ponad ośmiu lat starał się o postawienie na głównej drodze we wsi znaku „uwaga, zwierzęta gospodarskie”.
Brak znaku bardzo utrudniał rolnikom pracę, która polegała na przepędzaniu bydła na pobliskie pastwisko. A to wymagało przechodzenia przez ruchliwą jezdnię nawet kilka razy dziennie.
W sprawie rodziny Drozdów zainterweniowaliśmy w Zarządzie Dróg Wojewódzkich oraz u Bernarda Radnego, burmistrza Babimostu. - Jeden z moich pracowników napisał pismo, podjechał do domu państwa Drozdów, żeby je podpisali i wysłał do zarządu. No i dostaliśmy odpowiedź, że sprawę rozpatrzą - mówi burmistrz.
I udało się, znaki stanęły po ośmiu latach starań. - Bardzo dziękuję za pomoc, bo bez niej, to nie wiem, czy by się udało. Teraz poczekamy do wiosny, kiedy znów zaczniemy pędzić bydło, czy te znaki zdają egzamin - powiedział pan Henryk.