Rosja jest Trzecim Rzymem, a prezydent chrześcijaninem? Putin na każdym kroku kłamie
Z Sergiejem Kowalowem, nieżyjącym już rosyjskim działaczem na rzecz praw człowieka, politykiem i dysydentem rozmawiał Jarosław Mańka. Wywiad został przeprowadzono w marcu 2016 r. w Krakowie
Zapytam nietypowo: czy zdaniem Pana Profesora Władimir Putin jest chrześcijaninem?
Sergiej Kowalow: To bardzo ciekawe pytanie. Dawno temu w USA prezydent, jeżeli się nie mylę Bush młodszy, powiedział, że popatrzył w oczy Putina i ujrzał w nich chrześcijańską duszę. Jeden z profesorów z Harvardu wytłumaczył mi, że prezydent USA był pod wrażeniem historii, którą opowiedział mu Putin. A brzmiała tak: Jeszcze podczas pracy w KGB i pobytu w Niemczech, Putin odwiedził Rosję, swój domek letniskowy i przywiózł swojej mamie w prezencie krzyżyk. I kiedy przyjechał po raz kolejny, dowiedział się, że budynek spłonął. Przyszli z mamą na to miejsce, zaczęli się rozglądać. Dookoła leżały zardzewiałe noże, potłuczone naczynia. Wszystko zostało zniszczone. Ale coś błysnęło. Zobaczyli krzyżyk. Ogień go nie zniszczył. Nie wiem, czy wszyscy amerykańscy politycy są tacy naiwni, ale właśnie w tą historię amerykański prezydent uwierzył.
Jednak Putin chodzi do cerkwi, o czym możemy się dowiedzieć z rosyjskich mediów…
On chodzi do cerkwi. Publicznie. I czasami widzimy w telewizji, jak robi znak krzyża. W tej samej prawej ręce trzyma świecę. On i jego świta. Jak to możliwe? Ale to szczegół. Spójrzmy szerzej. Przecież Putin to oficer KGB, członek KPZR, aktywny ateista. Pamiętajmy, że to właśnie sowieckie służby represjonowały wierzących, np. wyławiały ludzi, którzy przyszli do cerkwi na Wielkanoc.
Jednak na Zachodzie Putin w niektórych kręgach postrzegany jest jako obrońca chrześcijaństwa. Pamiętam, jak kilka lat temu w Paryżu jeden z katolickich duchownych powiedział mi, że dla niego Putin jest jak św. Paweł...
Putin, zdeklarowany komunista, nie ma prawa opowiadać o tym znalezionym krzyżyku. On powinien poprosić o wybaczenie za to, że biuro polityczne jego bolszewickiej partii zamordowało kilka milionów naszych współobywateli. Według dokumentów rozstrzelano 800 tys. osób, ale skazanych na łagry było kilka milionów. Ile tam umarło!? Zamordowano ich. Przecież wiemy, w jakich warunkach oni mieszkali. Też siedziałem w więzieniu.
Został Pan aresztowany w Wilnie w grudniu 1974 r. i skazany na 7 lat obozów pracy.
Gdy spojrzałem na zdjęcie z zaświadczenia o moim zwolnieniu z aresztu – przeraziłem się. Nie poznałem siebie. Wyglądałem jak kościotrup. Odczuwaliśmy głód, dostawaliśmy małe porcje, a jedzenie było straszne. Pisarz Warłam Szałamow opisuje bardzo wiarygodnie obóz w Kołymie, w czasach stalinowskich przed wojną. Kiedy ja tam byłem na wygnaniu, warunki były lepsze. Szałamow pisze o karcerze. To był dom, którego wszystkie ściany były oszronione. Na zewnątrz mróz, minus 40 stopni Celsjusza. W tym domu siedzisz 15 dni. Na dobę dostajesz jeden kawałek drewna. Czy można tym ogrzać pomieszczenie i utrzymać temperaturę powyżej zera? Oczywiście nie. Kto to przeżyje? W najlepszym razie człowiek wychodził chory. Trafiał do szpitala, gdzie opieka lekarska była żadna. Umierało 90 proc. osób. To była furtka do wieczności. Przykład śmierci bez skazania na śmierć. Potem przyszła II wojna światowa. Strategiczny plan radzieckich generałów był taki: utopić Niemców w naszej krwi. Gnali nas tak, jak gonią stado.
Porozmawiajmy o relacjach między Cerkwią Prawosławną a Kremlem.
Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego, a głównie jej hierarchia, i dość duża część wierzących staje się, jakby to powiedzieć, bandą fanatyków. To nie jest chrześcijaństwo. Nie wiem, za kogo oni się uważają. Hierarchowie to źli ludzie, którzy mogą każdego pozwać do sądu. Czy to malarzy, czy innych artystów, którzy im się nie podobają.
Ale moskiewskie prawosławie „obsługuje” władzę przez kilka wieków. Jedno z ważniejszych chrześcijańskich przykazań: „Królestwo moje nie jest z tego świata” dla naszych patriarchów nic nie znaczy.
Dlaczego Władimir Putin postanowił skazać członkinie zespołu punkowego Pussy Riot za występ w cerkwi na dwa lata kolonii karnej.
To przykład tego, o czym mówię. Ja oczywiście nie usprawiedliwiam zachowania tych dziewczyn - to było głupie. Ale dwa lata?! Uważam, że oburzenie Putina nie ma charakteru religijnego. Jemu obcy jest obraz klęczących, zgarbionych starszych kobiet, które przychodzą do świątyni, aby się modlić. On nie ma pojęcia o wartościach chrześcijańskich.
Te dziewczyny z zespołu obraziły Putina, a on jest mściwy. Podczas tego występu w cerkwi zaśpiewały piosenkę: „Bogarodzico, przegoń Putina”. To nie było chrześcijańskie podejście. Myślę jednak, że Matka Boża ma ważniejsze sprawy. Nie jest jej zadaniem przegonienie Putina. To nasze zadanie. Mamy Putina, gdyż zasługujemy na to. Tak bywa w każdym narodzie. A Bogarodzica przecież nie jest złotą rybką, aby wykonywać nasze zachcianki.
A np. zabójstwo opozycjonisty Borysa Niemcowa?
Nie twierdzę, że Putin zlecił zabójstwo Niemcowa, to mało prawdopodobne. On miał żal do Niemcowa, znów o charakterze prywatnym: zdemaskował jego chciwość i korupcję. Pamiętajmy, że wielu rosyjskich oligarchów w bardzo krótkim czasie dorobiło się majątku sięgającego kilku miliardów. Oni są „portfelem” Putina, który w razie potrzeby do niego sięga i nie spotyka się ze sprzeciwem. To jedna z charakterystycznych cech systemu politycznego Rosji.
Co powiedzieć o patriarchach rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej?
Jeden z tych patriarchów, Aleksy II, był informatorem w KGB o pseudonimie Drozdow. Ale on nie był jedyny. Następca Aleksego, obecny patriarcha Moskwy Cyryl I współpracował jeszcze gorliwiej. To niestety „nasza” tradycja. Dlatego powiedziałem, że już kilka wieków wcześniej, w czasach Piotra I, cerkiew stała się gałęzią władzy.
Jednak był okres, gdy cerkiew prawosławną mocno prześladowano…
Komuniści niszczyli cerkiew. Rujnowali świątynie, wsadzali księży do więzień, zwłaszcza unitów – kościół unicki był chyba najbardziej prześladowany. W latach 70-tych siedziałem w więzieniu razem z osobami, które trafiły tam za swoje poglądy religijne: zielonoświątkowcy, świadkowie Jehowy, prawosławni.
Rozumiem, że pytanie brzmi: jaka była sytuacja religii chrześcijańskiej w Związku Radzieckim, a jaka jest w Rosji? Odpowiadam: taka sama, jak za czasów Związku Radzieckiego. Podczas Drugiej Wojny Światowej Stalin przypomniał sobie, że uczył się w seminarium duchowym i wtedy sowieckie władze częściowo zaprzestały prześladowania cerkwi.
Wracamy do wyjściowego wątku – Władimir Putin jako obrońca chrześcijaństwa. Jeśli nie w Rosji, to przynajmniej na zewnątrz…
O żadnej obronie chrześcijaństwa, gdziekolwiek, nie warto mówić. Co jest potrzebne Putinowi na Bliskim Wschodzie? Myślę, że ma on dwa cele. Zabezpieczyć w Syrii swojego satelitę Baszara al-Asada, oraz aby Zachód traktował jego – Putina jako partnera. Putin nie chciał być wygnańcem, z którym nikt nie chciał się pokazywać. I zmienił to. Prezydent Obama rozmawiał z Putinem długo. Teraz sporo osób w świecie zachodnim odnosi się do rosyjskiej władzy bardziej pobłażliwie. Ale to jest też w tradycji Zachodu.
Jaki błąd w relacjach z Rosją popełnia Zachód?
Zachód z łatwością o wszystkim zapomina. Zapomniał nawet o Monachium, Teheranie, Jałcie i Poczdamie. Dlaczego Polska była rosyjskim satelitą? Skąd to się wzięło? Okradli Was zachodni sojusznicy. Przekazali Polskę z rąk jednego ludożercy w ręce drugiego. Zachodni realizm i zachodnie zapominanie – to jeden z ważniejszych globalnych problemów.
Później Zachód zapomniał o Krymie, tak jak zapomniał wcześniej o Gruzji. Włączenie się Rosji do walki z ISIS na Bliskim Wschodzie - to kolejna zagrywka Putina. On kłamie na każdym kroku. Kłamie bez względu na to, czy dotyczy to spraw mniejszych czy większych. Zresztą to jest szerszy problem - powiedziałbym, że Kreml zawsze znajduje się poza granicami przyzwoitości.
Duży wpływ na to miała propaganda…
W latach 20. XX wieku propaganda Związku Radzieckiego działała bardzo efektywnie. Pozwolę sobie przywołać wypowiedź Lenina: „Gdyby nam udało się powiesić burżuazyjny Zachód na śmierdzącej linie, lecz gdyby liny nie było, to nie trzeba się tym martwić ze względu na to, że za dobre pieniądze kupilibyśmy ją na Zachodzie”. Niestety, ta brutalna charakterystyka jest bliska także współczesnej Rosji. Popatrzmy chociaż na sześćdziesięciu znanych niemieckich polityków, np. Gerharda Fritza Kurta Schrödera, którzy wystosowali list otwarty, aby zachować dobre stosunki z Rosją. Niemcy mają też świadomość, że to oni rozpoczęli wojnę przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Ponieważ mają poczucie winy, wydaje im się, że dziś nie powinni psuć relacji z Rosją.
A odnośnie polityków – niemal wszyscy kłamią. Warto jednak zaznaczyć, że ci z zachodu nie mogą kłamać na taką skalę jak Putin. Dlaczego? Ponieważ na zachodzie istnieją niezależne media. Jest opozycja, przez co trudniej ukryć kłamstwo.
Nawet na przedmieściach amerykańskich miast co trzeci obywatel ma wywieszoną flagę. To jest patriotyzm. Lecz ci, którzy wieszają flagi przed swoimi domami, uważają, że ich obowiązkiem jest obserwowanie działań prezydenta i rządu. Ale też krytykowanie. Nie wstydzą się o tym mówić. Wiedzą, że nie poniosą za to żadnej kary. Zupełnie inaczej jest w Rosji.
Jednak i dzisiaj propaganda rosyjska jest aktywna…
W społeczeństwach zachodnich, również w USA, jest coraz więcej zwolenników polityki Putina. To dawno utarte ścieżki i metody współpracy. Już pod koniec lat 20., i w latach 30. XX wieku bardzo wielu znanych i wpływowych ludzi zachodu odwiedzało Rosję (Herbert George Wells, Lion Feuchtwanger, George Bernard Shaw). Służby specjalne FSB działają. Chyba słyszeliście o TOR? Jak zdemaskowano grupę działającą w Sankt Petersburgu, która przygotowywała materiały, aby zamieścić je w Internecie? Materiały prasowe zawierały nieprawdziwe informacje, przygotowywane na specjalne zamówienie i dobrze opłacane. Są komórki FSB zawodowo przygotowywane do szerzenia propagandy.
Czym jest tzw. „Ruski mir”, który wywodzi się z idei „Trzeciego Rzymu” - filaru rosyjskiego imperializmu.
Podstawową zasadą tego świata jest ksenofobia, bliska modelowi Machiavellego. Świat dzieli się na dwa obozy: swój i obcy. Swoi – to pojęcie święte. Swoi przepędzają „obcych”, okradają ich, zawłaszczają terytorium, podporządkowują sobie. Dzisiejszy ruski świat jest bezpośrednią konsekwencją sowieckiej doktryny, której głębszy sens nie różni się niczym od doktryny faszystowskiej.
Rozmawiał Jarosław Mańka
Wywiad przeprowadzony w marcu 2016 r. w Krakowie