Rosjanie we Lwowie. "Miasto odwiecznie rosyjskie"

Czytaj dalej
Fot. NAC, ARCHIWUM
Paweł Stachnik

Rosjanie we Lwowie. "Miasto odwiecznie rosyjskie"

Paweł Stachnik

3 września 1914 roku wojska rosyjskie zajmują Lwów. Rosjanie uznają Galicję Wschodnią za ziemie "odwiecznie rosyjskie" i włączają ją do Imperium. W kwietniu 1915 roku miasto odwiedza car Mikołaj II.

Rosyjskie naczelne dowództwo za najważniejszego przeciwnika w przyszłej wojnie uznawało Austro-Węgry i przeciw nim planowało główne działania wojskowe. Plany przewidywały atak na Galicję, przebicie się przez Karpaty na Węgry i do Czech, a następnie zdobycie Wiednia i Budapesztu i podyktowanie warunków pokoju.

Realizując te zamierzenia, latem 1914 r. Rosjanie skierowali na front galicyjski trzy czwarte swoich sił - 115 dywizji piechoty i 35 dywizji kawalerii. Austriacy zostali wyparci z południowej Kongresówki, a dwie armie carskie - 8. i 3. - rozpoczęły atak na Galicję. Dzięki znaczącej przewadze liczebnej postępował on zadziwiająco łatwo.

- Galicja była miękkim podbrzuszem monarchii austro-węgierskiej. Od strony rosyjskiej nic jej nie osłaniało, a od naddunajskiej macierzy była oddzielona wysokim pasmem gór. Wojskowo od strony Rosji można więc było w nią wejść niczym nóż w masło - mówi prof. Łukasz Sroka, dyrektor Instytutu Historii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, badacz dziejów Lwowa.

W dwóch bitwach nad rzekami Gniła Lipa i Złota Lipa w końcu sierpnia 1914 r. Rosjanie pobili 3. Armię gen. Rudolfa von Brudermanna, a austriacka próba kontrataku nie powiodła się. Carskie wojska były coraz bliżej Lwowa.

Rosyjscy żołnierze we Lwowie na obrazie Tadeusza Rybkowskiego "Wigilia 1914".
NAC, ARCHIWUM Car Mikołaj II w garnizonowej cerkwii we Lwowie

Wojna się zbliża

Miasto żyło już wojną. Z różnych stron przybywali do niego zmobilizowani, „którzy podnieceni wódką, z śpiewem na ustach maszerowali z dworca na miejsca zbioru”. Lwowskie pułki gorączkowo przechodziły na stopę wojenną, pobierając broń, amunicję i wyposażenie. Mieszkańcy rzucili się do wykupywania żywności i wypłacania pieniędzy, czego skutkiem stały się rychło wzrost cen oraz kolejki i niepokoje przed bankami, w których zabrakło żywej gotówki.

Szybko też doszło do objawów szpiegomanii. W każdym, kto nie dość entuzjastycznie wypowiadał się o monarchii i jej siłach zbrojnych, widziano rosyjskiego szpiega. Jak podaje świadek wydarzeń, Józef Białynia--Chołodecki, autor cennych wspomnień zatytułowanych „Lwów w okupacji rosyjskiej (3 września 1914 - 22 czerwca 1915). Z własnych przeżyć i spostrzeżeń”, 29 lipca rozstrzelano na cytadeli pod zarzutem szpiegostwa jednorocznego ochotnika lwowskiego pułku piechoty, syna znanego miejscowego adwokata, rusofila, a razem z nim pewnego woźnego pocztowego.

Dzień później aresztowano kierownika drukarni, który w tramwaju wyraził wątpliwość co do bitności niektórych oddziałów armii Austro-Węgier. Liczba ujętych prawdziwych i domniemanych szpiegów z każdym dniem rosła, a doraźne egzekucje następowały jedna po drugiej. Prowadzony ulicami miasta 19 sierpnia transport aresztowanych rusofilów z Rawy Ruskiej został przez tłum poturbowany do krwi…

Wojsko zajęło na swoje potrzeby niektóre budynki, rozpoczęło też prace nad ufortyfikowaniem miasta. Budowano okopy, wały, palisady, zasieki z drutów kolczastych, a nawet wilcze doły. Na przedmieściach wycinano drzewa, by oczyścić pole obserwacji i ostrzału.

Rosyjscy żołnierze we Lwowie na obrazie Tadeusza Rybkowskiego "Wigilia 1914".
NAC, ARCHIWUM Rosyjscy żołnierze we Lwowie na obrazie Tadeusza Rybkowskiego "Wigilia 1914".

Czytaj więcej:

  • Moskale idą!
  • Zakładnicy w hotelu
  • Apasze rabują
  • Jedna Ruś. Ura!
Pozostało jeszcze 74% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Paweł Stachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.