Rowerzysta na deptaku czuje się i jest bezkarny
Cyklistka odpowiada przed sądem za potrącenie staruszka na chodniku. Tymczasem ratusz pozwala rowerzystom wjeżdżać na deptak...
Przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód kończy się proces rowerzystki, która potrąciła 77-letniego mieszkańca miasta. Wypadek przyczynił się do jego śmierci.
Do tragedii doszło w lipcu 2015 roku przy ul. Lipowej. 77-letni mężczyzna odpoczywał na ławce przed galerią handlową. Gdy wstał i ruszył w kierunku galerii, wjechała w niego rozpędzona cyklistka. Anna S. nie przyznaje się do winy.
Na czwartkowej rozprawie zeznawał biegły ortopeda, który stwierdził, że potrącony doznał urazów biodra i kolana. Po operacjach powstał zator płucny, po którym mężczyzna zmarł.
- Uderzenie przez rowerzystkę pośrednio przyczyniło się do jego śmierci - dodał.
Za jazdę rowerem po chodniku grozi mandat (50 zł). Od tej reguły są tylko trzy wyjątki.
Gdy są złe warunki atmosferyczne, np. mgła, oblodzenie, silne opady deszczu oraz gdy osoba dorosła jadąca rowerem ma pod opieką dziecko w wieku do 10 lat
- informuje Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej.
Rowerem można też jeździć po chodniku, gdy dopuszczalna prędkość jazdy na drodze jest wyższa niż 50 km/h i nie ma na niej wyznaczonej ścieżki rowerowej.
Których ulic w Lublinie dotyczy ten przepis? - Witosa, Solidarności i Tysiąclecia. Ale też nie w całości, a tylko na niektórych fragmentach - precyzuje Gogola. - Z tego wynika, że nie można jeździć rowerem po chodniku przy ul. Lipowej, gdzie doszło do tragicznego wypadku.
Mimo nagminnego łamania przepisów w bieżącym sezonie funkcjonariusze Straży Miejskiej nałożyli tylko 1 mandat karny za jazdę rowerem po chodniku i 2 mandaty za przejechanie na rowerze przez przejście dla pieszych. Udzielili za to 8 pouczeń oraz w 135 przypadkach zwrócili uwagę rowerzystom. - Najczęściej przejeżdżającym po deptaku - precyzuje Gogola.
Innego zdania jest jednak nasza Czytelniczka, która zaalarmowała Kurier, że kilka dni temu była świadkiem, gdy rowerzystka wężykiem omijała ludzi na deptaku, a przechodzący obok strażnicy w ogóle nie reagowali.
Zapytałam ich, dlaczego pozwalają, by cykliści rozjeżdżali pieszych. Stwierdzili, że nie będą nikogo karać, bo czekają na nowe wytyczne z ratusza
- opowiada.
Aleksander Wiącek, asystent prezydenta ds. polityki rowerowej potwierdza słowa naszej Czytelniczki.
- W tej chwili rowerzyści nie są karani za jazdę po deptaku, chyba że ktoś robi to w niebezpieczny sposób - przyznaje. - Chcemy rozmawiać o nowych rozwiązaniach dla nich na deptaku i uregulować kwestie ruchu na nim - zapowiada Wiącek.
A co wynika ze znaków drogowych? - Jest zakaz wjeżdżania na deptak. Ale jeśli ktoś porusza się bezpiecznie, to trudno karać go za to, że chce przejechać przez centrum - ocenia Wiącek.
- Ważne są prewencyjne działania, nam nie chodzi o to, by na siłę karać cyklistów mandatami, a raczej uczulać, by uważali na pieszych - dodaje Gogola.
Co ciekawe, rowerzyści na deptaku nie przeszkadzają nawet opozycyjnym radnym.
- Czasami przesadzają z szybkością, co grozi przechodniom. Ale trzeba zachować umiar i nie karać każdego - kwituje Piotr Gawryszczak, radny PiS.
Z policyjnych statystyk wynika, że w naszym regionie tylko w ciągu 4 miesięcy 2017 roku rowerzyści uczestniczyli w 24 wypadkach drogowych i 72 kolizjach. - Sami byli sprawcami 9 wypadków i 26 kolizji. W zdarzeniach z ich udziałem 23 rowerzystów zostało rannych - wylicza Renata Laszczka-Rusek z KWP w Lublinie.