
Trzej mieszkańcy województwa kujawsko–pomorskiego postawili na nogi międzyrzecką policję, pracowników Muzeum Fortyfikacji i Nietoperzy w Pniewie. Dlaczego? Bo przebyli kilkaset kilometrów po to tylko, aby nielegalnie wedrzeć się do podziemi MRU. Tutaj ślad po nich zaginął…
Było niedzielne popołudnie (11 lipca), kiedy kujawsko-pomorska policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu. I to gdzie? W bunkrach Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. Jak tłumaczyła zgłaszająca, żona mieszkańca Brodnicy, jej mąż wraz z kolegami wybrali się w podziemia bunkrów MRU. Na odchodnym mężczyzna powiedział jednak małżonce, że jeżeli nie odezwie się do określonej godziny, to znaczy, że coś mu się stało, najprawdopodobniej wpadł do studni w poniemieckich bunkrach. Kiedy wyznaczony przez Pomorzanina termin minął, a on nie dawał znaku życia, kobieta zaalarmowała policję. Sprawą oczywiście zajęli się policjanci z Międzyrzecza.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień