Bohaterowie „Kamieni na szaniec” w latach trzydziestych biwakowali na Pojezierzu Brodnickim. Na ich ślad wpadł Arkadiusz Fogel z Brodnicy.
Agatka! - zawołałem do córki, ukrytej w pokoju na piętrze, a sądząc po odgłosach wystrzałów i wybuchów przedostających się przez zamknięte drzwi, uczestniczącej właśnie w walkach ulicznych na terenie Gotham City albo w innych strzelankach, toczących się na... konsoli.
- Agatka! Chodź tutaj, coś ci pokażę! - krzyknąłem głośniej.
Tym razem mój głos musiał się przebić przez dźwięki wydobywające się z dwóch głośników ustawionych na cały regulator. Po chwili stanęła przede mną 14-latka, jeszcze z wypiekami na twarzy. Czyżby skutek promieniowania monitora?
- Spójrz na te zdjęcia - powiedziałem, wskazując na kilka czarno-białych skanów przedstawiających kobiety i mężczyzn, harcerzy, stare samochody i zabudowania jakiegoś miasteczka.
- E, co to jest? - zapytała. Rzuciła okiem na fotografie, wyraźnie niezadowolona faktem oderwania jej od pasjonującej gry.
- Dostałem te zdjęcia od znajomego pana Sławka z Warszawy, harcerza z 23 Warszawskiej Drużyny Harcerskiej. Zapytał, czy rozpoznaję miasto przedstawione na zdjęciach. Fotografie pochodzą z 1957 roku. W tym czasie „Pomarańczarnia” (nazywana tak od koloru chust), tzn. 23 WDH, miała obóz na naszym pojezierzu.
Ale jazda! Tato, to przecież fara, a to chyba nasz rynek, ale jakiś trochę inny. Nie ściemniaj, że nikt nie wiedział, skąd te foty
- Na serio, Agatka! Wiele lat leżały w archiwum. Ale zobacz to! Nie wiem, gdzie zrobione, ale to chyba też Brodnica. Ten budynek ma takie gzymsy jak księgarnia. Spójrz na tę kobietę z obrazem wsiadającą do autobusu, to nasz rynek.
Przyglądaliśmy się przez chwilę uważnie fotografiom.
- Chodź, weźmiemy skany i poszukamy tych miejsc. Zabierzmy jeszcze telefon i spróbujmy zrobić aktualne zdjęcia - zaproponowałem.
- To tak jak w tym kryminale „Millennium”, jak detektyw Blomkvist po starych zdjęciach znalazł Martina, tego mordercę kobiet!
- No, może mordercy nie odnajdziemy - odpowiedziałem z uśmiechem - ale odszukamy miejsca, a może i ludzi? Zostańmy detektywami i odkryjmy historię sprzed prawie 60 lat. Przez tyle czasu zdjęcia te leżały w archiwum i nikt nie wiedział, co przedstawiają.
- Tato, nawet ciebie jeszcze wtedy nie było na świecie - to bardzo dawno!
23 WDH obozowała na Pojezierzu Brodnickim czterokrotnie - w 1932, 1937, 1957 i 2009 roku.
Zachowała się relacja z obozu w leśniczówce Bachotek, nad jeziorem Skrzynka, który trwał cztery tygodnie - od 24 czerwca (piątek) do 21 lipca (czwartek) 1932 roku.
W „Raporcie powakacyjnym z wędrówki po Pojezierzu Brodnickim”, z lipca 1932 roku, czytamy, że trasa wędrówki wiodła z obozu głównego nad jeziorem Strażym do Tamy Brodzkiej, stamtąd koleją do Lidzbarka, a następnie przez Wlewsk, Tylice, leśniczówkę Zarośle, z powrotem do obozu głównego. Wyprawa zajęła pięć dni. Brało w niej udział dziewięciu uczestników. Wszyscy byli w wieku 12-14 lat, tylko komendant miał lat 18 i właśnie zdał maturę. Raport zawiera szczegółowy rozkład dnia: pobudka o 7.30, potem mycie, modlitwa i śniadanie, następnie marsz z odpoczynkami i kąpielami w mijanych jeziorach. Obiad przygotowywano samodzielnie z własnych zapasów albo z produktów zakupionych u gospodarzy: mleka, jaj, kartofli i chleba. Codzienna wędrówka kończyła się około 20, wcześniej była znów kąpiel i czas na podwieczorek. Cisza nocna zapadała około 21.30.
Autor raportu i zarazem komendant wędrówki dh Lechosław Zieliński, harcerz orli, napisał w podsumowaniu: „Mimo bardzo dobrego i obfitego jedzenia koszta były minimalne, bo wynosiły razem 33 zł + 12 zł - kolej, razem 45 zł”. W części raportu zatytułowanej „wrażenia” pisze ten sam druh: „Obóz miał charakter wypoczynkowy. Chłopcy bardzo się zżyli i wyrobili. Piękna okolica, sympatyczna ludność oraz rozmaite przygody pozostawiły na uczestnikach niezatarte wrażenia”.
W latach 1937-1938 phm. Leszek (Lechosław) Zieliński HO był komendantem 23. WDH, „Pomarańczarni”. To o nim pisze na początku „Kamieni na szaniec” Aleksander Kamiński, opowiadając o produkcji marmolady w mieszkaniu Tadeusza Zawadzkiego: „Oto w pokoju Zośki siedzą wokół wielkiej misy pracownicy »fabryki«, obierając i krając jabłka, marchew i rabarbar: matka, siostra, Urka, Czarny Jaś, Jacek Tabęcki i Leszek Zieliński”.
Dh Zielińskiego aresztowali hitlerowcy w marcu 1940 roku. Został zamordowany jesienią tego roku w Auschwitz.
- Agatka, a słyszałaś o „Kamieniach na szaniec”?
- Tak, w markecie jest film. Daj dychę, to kupię, obejrzymy razem wieczorem na playstation.
- Dobra, kup, ale obejrzymy dopiero jak przeczytasz książkę, którą wypożyczyłem z biblioteki.
Na drugi dzień Agatka zameldowała, że książkę przeczytała; że Rudy i Alek to równi goście, chociaż Zośka za poważny, ale też spoko. Za to Rudy był fajny, najlepszy.
Najbardziej znane pokolenie harcerzy z Szarych Szeregów wstąpiło do 23. WDH w 1934 roku. W 1937 roku, w obozie nad jeziorem Wielkie Partęczyny, uczestniczył dh Jan Bytnar „Rudy”. Był już wtedy aktywnym harcerzem. W obozie uczestniczyli na pewno prawie wszyscy późniejsi instruktorzy Szarych Szeregów, wywodzący się z szeregów 23. WDH „Pomarańczarni”.
Spośród uczestników tego obozu żyje, mieszkający dziś w Londynie, ówczesny drużynowy 23 WDH phm. Zbigniew Makowiecki, weteran m.in. bitwy pod Kockiem, szerzej znany jako nestor polskich środowisk kawaleryjskich.
Niestety, nie udało się odnaleźć listy uczestników obozu, prawdopodobnie się nie zachowała.
W lipcu 1937 r. odbył się obóz stały nad jeziorem Wielkie Partęciny k. Brodnicy (tak wtedy mówiono, aktualna nazwa to Wielkie Partęczyny). Komendantem obozu był phm. Władysław Zozuliński. Janek Bytnar „Rudy” prowadził obozowy zastęp „Jeleni”, w skład którego wchodzili m. in. Bogusław Kamiński, Andrzej Szaniawski, Wojciech Kujawski, Jerzy Golnik, Stanisław Ciupalski. W Warszawie zastęp ten prowadził J. Wuttke. W czasie tego obozu Janek zdobył stopień harcerza orlego i kilka sprawności. Tam również powstała przyśpiewka na melodię ludową: Jelenie, Jelenie/to zastęp morowy/ale najmorowszy/Rudy zastępowy.
Tato, ci sławni z książki i z filmu, Rudy i Alek, byli w naszej okolicy! Super!
- No, niezła jazda, co? Mało znana historia. Możemy poszukać miejsc, gdzie obozowali, spróbować przejść ich trasami. U nas na pojezierzu uczyli się braterstwa, życzliwości, miłości do ojczyzny, wiary i zaradności. Wtedy mieli po 14 lat, tak jak ty dzisiaj.
Autor: Arkadiusz Fogel