dr Tomasz Greniuch
Naczelnik Delegatury IPN w Opolu
Brzeg, miasto położone w „cieniu garnizonu Armii Sowieckiej”, już w 1966 r. po raz pierwszy podniosło bunt przeciwko reżimowi komunistycznemu, a echa o „wydarzeniach brzeskich” rozniosły się po całym świecie. Latem 1980 r. solidarnie z Wybrzeżem stanęły brzeskie zakłady pracy, m.in. Przedsiębiorstwo Mechanizacji Produkcji Zwierzęcej i Przemysłu Rolnego „Meprozet”, Fabryka Maszyn Rolniczych „Agromet” i Fabryka Silników Elektrycznych „Besel”. Zbigniew Oliwa, były pracownik FMR „Agromet”, współzałożyciel brzeskich struktur Solidarności, uzupełnił, że już w 1956 r. mieszkańcy Brzegu wyszli na ulice z hasłami antysowieckimi i w tej atmosferze budowany był opór w mieście.
„To nie tylko w roku 1966 zbuntowali się mieszkańcy Brzegu przeciw reżimowi. Chciałbym przypomnieć, że już w roku 1956 brzeżanie wyszli na ulice. To było w październiku 1956 r., wielka demonstracja, w której brałem udział jako mały chłopiec, uczeń szkoły podstawowej. Nie byłem wówczas świadom tego, co się działo w Brzegu. A działy się sprawy wielkie i do końca nikt nie wiedział, jak to się skończy. Przecież mieszkańcy wystąpili przeciwko Sowietom. Demonstranci wznosili hasła: „Ruscy do domu”, „Rokossowski do Moskwy”. Były to hasła antysowieckie. Żądaliśmy wyjścia żołnierzy sowieckich z Brzegu, z Polski. Ludzie zbuntowali się, bo żołnierze dopuszczali się w mieście rzeczy, o których nie chcę nawet mówić”. Tymi słowami rozpoczął swoje przemówienie Zbigniew Oliwa, jeden z założycieli brzeskich struktur Solidarności, podczas otwarcia wystawy „TU rodziła się Solidarność” 21 lipca br. w Brzegu.
Brzeg po roku 1945 został zasiedlony przesiedleńcami ze wschodnich Kresów II Rzeczypospolitej, z województw tarnopolskiego, wołyńskiego i stanisławowskiego. Byli to ludzie twardzi. Zahartowani wojną, którzy poznali, czym jest władza komunistyczna. Brzeg stał się silnym ośrodkiem antysowieckim na tzw. Ziemiach Odzyskanych, skupiskiem byłych członków Armii Krajowej i Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Być może z tych właśnie powodów w piastowskim grodzie nad Odrą został zainstalowany duży garnizon Armii Czerwonej, od 1946 r. Armii Radzieckiej. Infrastruktura wojskowa zajęła poważną część miasta, a sowieci traktowali mieszkańców jak ludność podbitą. Częste wybryki sowieckich żołnierzy były nagminnie tuszowane, a sprawy natury kryminalnej z udziałem czerwonoarmistów przejmowała sowiecka prokuratura wojskowa, z pominięciem polskiego wymiaru sprawiedliwości. To rodziło wśród mieszkańców bunt. Brzeżanie w sowieckim garnizonie widzieli wojska okupacyjne trzymające w ryzach posłuszeństwa niepokorne miasto.
Pierwszy bunt miał miejsce po odwilży październikowej 1956 r. W antysowieckiej demonstracji brali już udział przyszli członkowie Solidarności. Wówczas przeważnie uczniowie szkół podstawowych, jak Zbigniew Oliwa, nieświadomi zachodzących zmian. W antysowieckiej atmosferze dorastało całe pokolenie buntu. Kolejny raz miasto zbuntowało się w 1966 r. Wydarzenia w Brzegu były kulminacyjnym momentem konfrontacji między komunistycznym państwem a Kościołem w okresie obchodów 1000-lecia chrztu Polski. Bezpośrednią przyczyną wydarzeń była decyzja o eksmisji księży z budynku tzw. wikarówki. W obronie eksmitowanych księży tłumnie wystąpili mieszkańcy. Kolejny raz brzeżanie podnieśli hasła antysowieckie, domagając się opuszczenia miasta przez jednostki okupacyjnej Armii. 26 maja 1966 r. władze przystąpiły do pacyfikacji protestów. W buncie aktywny udział wzięli również przyszli opozycjoniści. Grupki młodzieży obrzucały milicjantów kamieniami, po czym wycofały się do parku miejskiego. Tam, całą noc z 26 na 27 marca 1966 r., trwały milicyjne obławy na niepokorną, brzeską młodzież.
Później nadszedł już 1980 rok. Zbigniew Oliwa, wówczas pracownik „Agrometu”, wspominał: „Mimo blokady medialnej, już w lipcu 1980 r. do Brzegu dotarły wiadomości z Wybrzeża. Pracownicy zbuntowanych zakładów pracy, pełniąc rolę łączników, przemierzali kraj, podając szeptane informacje dalej. Po 17 sierpnia 1980 r., różnymi sposobami, łącznicy przywieźli do Brzegu ręcznie przepisane 21 postulatów z Gdańska. Zaczęliśmy się spotykać w małych grupach, poza zakładem pracy. Co dzień mieliśmy nowe informacje, zwłaszcza z Wrocławia, pochodzące od pracowników i studentów. Kontakt z Wrocławiem mieliśmy na co dzień. Tam 26 sierpnia na Grabiszyńskiej stanęła zajezdnia. Rozpoczął się strajk. Dzień później 27 sierpnia rozpoczął się strajk w MEPROZECIE w Brzegu, ponad 300 ludzi zastrajkowało. Tak to się zaczęło”.
Niepodległościowa i antysowiecka retoryka wybrzmiewała w postulatach formułowanych przez protestujących latem 1980 r. 29 sierpnia 1980 r. zastrajkowała załoga FMR „Agromet” w Brzegu. Pracownicy wyłączyli zasilanie zakładu i wspólnie uchwalili 35 postulatów. Wśród wysuniętych żądań, korespondujących z postulatami uchwalonymi na Wybrzeżu, brzescy pracownicy „Agrometu”, potomkowie kresowych przesiedleńców, mający w pamięci rok 1956 i 1966, żądali opuszczenia Brzegu przez stacjonujące w tym mieście wojska sowieckie oraz zwolnienia mieszkań zajmowanych przez ich żołnierzy.
Międzyzakładowy Komitet Założycielski w Brzegu został powołany 2 października 1980 r. przy udziale przedstawicieli trzynastu brzeskich zakładów pracy. Przewodniczącym został Tomasz Łochański, wkrótce zastąpiony przez Mieczysława Hoffmana. Pierwszą siedzibą MKZ w Brzegu stał się mały pokoik na zapleczu ówczesnej restauracji „Śląskiej” przy obecnej ulicy Ofiar Katynia, a wówczas Obrońców Stalingradu.