Ruszyły badania kliniczne nad skutecznością amantadyny w walce z COVID-19. Lekarz Włodzimierz Bodnar z Przemyśla leczy nią już od roku
Ruszyły badania kliniczne nad skutecznością amantadyny w walce z COVID-19. W jednym z zespołów badawczych jest Włodzimierz Bodnar, lekarz pulmunolog z Przemyśla, który już od ponad roku stosuje amantadynę w leczeniu pacjentów zakażonych koronawirusem.
Badania wykonują zespoły z Lublina i Katowic. Dla tego drugiego będzie pracował również Włodzimierz Bodnar.
- Po tych badaniach spodziewam się leku, który pomoże nam opanować pandemię. Ja doskonale wiem, że lek jest skuteczny, że działa, ale chcieliśmy udowodnić Polsce i światu, że tak jest - podczas wieczornej, poniedziałkowej rozmowy w Polsat News mówił lek. Włodzimierz Bodnar, pulmunolog, szef Przychodni Lekarskiej "Optima" w Przemyślu.
To symboliczny dzień dla przemyskiego lekarza i zarazem sukces. To właśnie lek. Bodnar, ponad rok temu rozpoczął stosowanie amantadyny w walce z COVID-19. Lek sprawdził również na sobie, gdyż koronawirusem zaraził się jako jeden z pierwszych. Przez wiele miesięcy nie mógł jednak dotrzeć o decydentów w służbie zdrowia. Pomogło dopiero medialne nagłośnienie sprawy.
Badaniom nad skutecznością amantadyny szefuje prof. Konrad Rejdak, kierownik Kliniki Neurologii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie oraz prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego. Decyzja o przeprowadzeniu badań zapadła już trzy miesiące temu, nie wiadomo dlaczego tak długo czekano na rozpoczęcie procesu.
- Sytuacja była pilna i nagląca, różne procedury decydujące o rozpoczęciu badań powinny zakończyć się dużo wcześniej. Jednak to w ogóle ode mnie nie zależało - mówi lek. Bodnar.
Pocieszające jest to, że wyniki mogą być dość szybko. Terapia pacjenta z COVID-19 trwa kilka dni lub najwyżej dwa tygodnie. Ponadto lek jest od dawna zarejestrowany w Polsce, choć był wykorzystywany w leczeniu innych chorób. Amantadyna była szeroko używana w profilaktyce i leczeniu wirusowej grypy typu A, obecnie jest stosowana jako lek neurologiczny i podawana pacjentom z chorobą Parkinsona lub stwardnieniem rozsianym. Przeprowadzone wiosną 2020 badanie wykazało, że żaden z pacjentów przyjmujących amantadynę z powyższych wskazań, u których stwierdzono zarażenie wirusem SARS-CoV-2, nie rozwinął ciężkich objawów choroby.
CZYTAJ TEŻ: Triumf lekarza z Przemyśla - amantadyna wraca do aptek. Znów można leczyć nią Covid-19
- Osobiście przyjąłem ponad 3 tys. osób z COVID-em 19. Wyleczeni zostali prawie wszyscy. Ilu nie jest zdrowych? Zaledwie garstka osób. To osoby, które trafiają na oddział szpitalny - twierdzi doktor Bodnar. Chodzi o okres ok. roku czasu, jednak takich pacjentów w przychodni przyjmowali również inni lekarze.
- W ostatnich tygodniach przyjmujemy od godz. 10 do godz. nawet 23. Ja codziennie przyjmują po kilkadziesiąt osób, w różnym stanie. W stanie lekkim, średnim i ciężkim, w różnym stopniu rozwoju choroby - mówi lekarz.
CZYTAJ TEŻ: Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł: amantadyna działa na COVID. Jestem przykładem
Opowiada, że on sam, ale również inni lekarze, przyjmują w przychodni bez maseczek. To dobrowolna decyzja. Nie izolują się od pacjentów. Zdarza się, że w Optimie przyjmują pacjentów również w soboty i niedzielę, lekarze chętnie przychodzą w te dni do pracy, w trosce o pacjentów. Czy chorowali na COVID-19? Większość tak. Leczyli się amantadyną, lekko przechodzili chorobę. Tylko jedna osoba trafiła do szpitala, z powodu arytmii. Jednak już wyzdrowiała.
- Tej choroby nie można wyleczyć na telefon. Ja muszę pacjenta zobaczyć, opukać, osłuchać, pacjent musi odkaszlnąć. Pewnie wdycham miliardy wirusów - twierdzi lek. Bodnar.